banerki są piękne, ale niestety mogę wstawić tylko jeden, więc będę wstawiała na zmianę
byłam wczoraj u Kazia - ten kot to jest czysta miłość, łagodność, zero agresywnych zachowań. tuliłam go na rękach przez pół godziny, a on mruczał i mruczał, ugniatał i tulił się. jest CUDOWNY!! Jak musiałam go zostawić w klatce w lecznicy, to mi się serce kroiło
kocinek jest po badaniach - ma bardzo dobre wyniki, łapka jest w trakcie leczenia i Kaziu musi nosić kołnierz

śpi na ligninie, którą wczoraj całą zasiusiał (przywiozłam mu ręczniczek, żeby nie spał na podłodze w klatce). zastanawiamy się z Gosią (która dokarmia rodzinę Elmową i Kaziową) czy go nie wykastrować, bo nie chcemy żeby taki kochany mruczek wracał na ulicę. być może Gosia będzie go mogła zabrać na tymczas, ale dopiero od niedzieli. nadal pilnie szukamy tymczasu albo domku wychodzącego!!!