theta pisze:Czy miejsce, w którym topi sie kociaki w szambie, a do uratowanych strzela można uznać za bezpieczne?
Kotka jest jeszcze młoda. Nie wiadomo, co ją spotkało. I czy w związku z tym, jest agresywna ze strachu czy też jest po porostu dzika i taka może pozostać, mimo oswajania i przebywania długi czas w domu razem z człowiekiem. Z drugiej strony są przykłady, że kota płochliwego, dzikiego można oswoić (np. Leticja z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65921 ).
Wydaje mi się, że osoba, która się zdecyduje na oswajanie powinna brać pod uwagę ryzyko, że kotka się nieswoi. Tylko co w takim wypadku? Wypuścić w to samo miejsce?

Ja wcale nie chcę go za tydzień wypuścić-sama oswajam dzikawe koty (tylko te moje okazują się mało dzikawe

). A drugiej strony jestem przeciwniczką oswajania "na siłe" dzikich kotów,które w swoim środowisku maja sie całkiem dobrze. Tego kota bardzo chcemy oswoić, bo jest piękny (jak pisałam, sama bym to najchętniej zrobiła

). Ale skoro berni rozważa wypuszczenie go z powrotem, widocznie uznała miejsce za wystarczająco bezpieczne (topi sie slepe koty, więc tej kotki to nie spotka, nie wiem dlaczego właściciel chciał strzelać-może miał dośc kociaków, w tym momencie problem zniknął. Bardzo bym chciała, by ta kotka dała sie oswoić. Ale jeśeli okaże sie to niewykonalne, trzeba się liczyć z opcją jej powrotu do miejsca, z którego przyjechała.