Na poczatku mojej kariery kociej adopterki przeryczałam wiele nocy z rozpaczy, ze wszystkie licnze kociaki, któr mam u siebie zostaną na stałe u mnie, ale to jest niemożliwe. Nabrałam tej pewności po tym, jak udało mi się znaleźć znakomite domy kotom starym lub kalekim.
Czasem znajduje sie w jeden dzień po daniu ogłoszenia (jak u mnie teraz, kiedy wyadoptowałam 15-letniego kocura z zachwianiem równowagi spowodowanym jakimś powaznym urazem, połamanym ogonem, ubytkach w uzębieniu), a czasem po dłuższym czasie, ale ZAWSZE się znajduje

Życzę Wam i Gizeli, zeby zgłosił się dom równie wspaniały, jak to było u mnie, kiedyś, kiedy miałam do oddania Igiełkę
