2koteczki;pierwsza['];Mona w nowym domku ma przyjaciela-fotk

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 05, 2007 16:04

Ruach pisze:
Anna Rylska pisze:ja sama nie wiem co mam mysleć i jestem tak wsciekła,że bym rozszarpała i jej mi tez szkoda, bo ma maluszki w domu :(

bje się wrócic do domu, co ja tam zastane!

na jutro zamówiłam surowice caniserin czy jakoś tak :oops:
musze ja podać 3 koteczkom :cry:

pożyczyłam pieniązki od koleżnki i wieczorem lece na doszczepienie z Tosią

oby jakos się udało, błagam :!: :!: :!: :!:


Aniu........

bez dwóch zdan...nie można przekazywać nikomu kotów z pp nie informując o tym!!!!!!!!!

ale.....stalo się......


mocno przytulam, mocno o Was myślę.........

cokolwiek się zdazy....dajesz im miłość i opiekę.........

a teraz realia: kasa/ będziem jakoś myśleć.............



ja cały czas mam nadzieje, że to nie pp :!: cały czas tak myśle :!:

fakt faktem, źle się dzieje, a ja narażam wszystkie koty; tyle bólu, cierienia, nerwów :cry:

wczoraj przyjechały - i od razu na antbiotychach, a dzis to... :cry:

trzymajcie moi kochani kciuki :!: :!: :!:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lis 05, 2007 16:43

Trzymamy!!!!

Zmysł

 
Posty: 1795
Od: Czw lip 19, 2007 12:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 05, 2007 16:47

dziekuje

ja cały czas mam nadzieje że to nie pp, że tamta kotka co tyle dni żle z nią - to cos innego jej dolega! :?

mam taka nadzieje, ale juz teraz trzeba przeciwdziałać! :cry:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lis 05, 2007 17:11

To nie fair podesłać Tobie koty, jeśli jest cień podejrzenia o pp....
Ile teraz potrzebujesz kasy, żeby doszczepić na cito Tosię, ile na surowicę na maluchów? A co z Lusi???? Przeciez ona jest wycieńczona, kotna - w sobotę miała mieć sterylkę aborcyjną. Cały czas ją leczysz, wzmacniasz, żeby można było zrobić zabieg!!!! Pewnie nie jest szczepiona, to jeśli złapie pp, to ona tej operacji nie przeżyje!!!!!!!!!!!!!! Jestem załamana :evil: .... Co teraz? Może jakaś zrzutka, może ta osoba Ci podeśle, a my oddamy z bazarków?
Marcelibu
 

Post » Pon lis 05, 2007 17:17

Marcelibu pisze:To nie fair podesłać Tobie koty, jeśli jest cień podejrzenia o pp....
Ile teraz potrzebujesz kasy, żeby doszczepić na cito Tosię, ile na surowicę na maluchów? A co z Lusi???? Przeciez ona jest wycieńczona, kotna - w sobotę miała mieć sterylkę aborcyjną. Cały czas ją leczysz, wzmacniasz, żeby można było zrobić zabieg!!!! Pewnie nie jest szczepiona, to jeśli złapie pp, to ona tej operacji nie przeżyje!!!!!!!!!!!!!! Jestem załamana :evil: .... Co teraz? Może jakaś zrzutka, może ta osoba Ci podeśle, a my oddamy z bazarków?


Tosia dziś w trybie pilny doszczepiana bedzie - musiałam pozyczyć :(
surowice zamówiłam, jutro odbiore i wieczorem jedziemy do weta ja podać
a Lusi - ja tak bardzo walczyłam, walcze o nią ; dostanie tez surowice, ale po co tak...?

załamka, brak mi słów :cry: :cry: :cry:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lis 05, 2007 17:36

Moniko to nie całkiem tak....
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43974
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 05, 2007 20:26

Wydaje mi się, tak patrząc na to wszystko - wyglada to nieciekawie- ale sama decydując się i biorąc kociaka do domu na tymczas, wydaje mi się że narażam swoich domowników :? i to raz udaje się a raz nie;
ta sytuacja jest trudna, ale ja powoli zaczynam rozumiec tą kobietę, ona nie daje rady sama, wszystcy zrzucaja jej problem na głowe :cry:; może przeoczyła, zdarza się,
chciała dla maluchów jak najlepiej- tu sa większe szanse na nowy dom

tak mi się wydaje......
bardzo się martwie, cały czas jestem w szoku, ale częściwo to chyba moja wina; teraz trzeba walczyć o kociaki i o moich domowników- żeby było dobrze; najważniejsze sa koty i Wy kochani o tym wiecie; dziękuje za wszystko i bądzcie nadal z nami

smutno mi strasznie :( :( :(

Tosie doszczepiłam :wink: - nie wiem jak ona to zniesie :?

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lis 05, 2007 21:10

Anna Rylska pisze:Wydaje mi się, tak patrząc na to wszystko - wyglada to nieciekawie- ale sama decydując się i biorąc kociaka do domu na tymczas, wydaje mi się że narażam swoich domowników :? i to raz udaje się a raz nie;

To zawsze jest pewnego rodzaju ryzyko, ale trzeba być bardzo uważnym, żeby kogoś innego nie narazić na duże kłopoty
Anna Rylska pisze:ta sytuacja jest trudna, ale ja powoli zaczynam rozumiec tą kobietę, ona nie daje rady sama, wszystcy zrzucaja jej problem na głowe :cry:; może przeoczyła, zdarza się,

Ja przecież rozumiem, że ona przeciez nie zrobiła tego specjalnie. Ale, wyszło jak wyszło. Trzeba będzie "dać radę".

Anna Rylska pisze:chciała dla maluchów jak najlepiej- tu sa większe szanse na nowy dom

tak mi się wydaje......
bardzo się martwie, cały czas jestem w szoku, ale częściwo to chyba moja wina; teraz trzeba walczyć o kociaki i o moich domowników- żeby było dobrze; najważniejsze sa koty i Wy kochani o tym wiecie; dziękuje za wszystko i bądzcie nadal z nami

smutno mi strasznie :( :( :(

Tosie doszczepiłam :wink: - nie wiem jak ona to zniesie :?

No właśnie to jest bolesne, że teraz jest dużo kłopotów. Ale myślę, że z pomocą - będzie dobrze.
Marcelibu
 

Post » Pon lis 05, 2007 21:52

Marcelibu, kochana dziewczyna z Ciebie! dobra i uczynna :D


ja cały czas jestem zdenerwowana, martwie się okropnie :cry:
jutro będzie surowica :?

w domu to istny szpital - zakaźny - Tosia leki, Lusi duszności a maluchy kk, brzydkie oczy zaropiałe, kichanie i qupki okropne :cry: :cry: :cry:
musze im dawać bardzo delikatne jedzonko

Tosia tylko na diecie weterynaryjnej - bo brzuszek rozwalony totalnie i jelitka w okropnym stanie - juz czasami nie wyrabiam! :cry: :cry: :cry:

ale udało mi się je właśnie dziewczynki odrobaczywić aniprazolem pierwszy raz :wink:

są radosne, ale te oczy; jedna koszmarne ma i ma większa biegunkę - ale ja myśle, zę sa porządnie zarobaczone :(

nie wiem w co mam ręce wkładać :cry:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Pon lis 05, 2007 22:06

Aniu


z moich mysli długich:

po pierwsze, nie możesz brać więcej tymczasów!!!!!!!!!! i to przez kilka miesięcy...musisz odczmuchać ten drobiazg co masz i sama trochę stanąc na nogi..

po drugie, ręce wkładać po kolei, bo inaczej się nie da :wink: a jak juz zupelnie nie wiadomo jak, to jedyna deska ratunku: Franciszek...serio serio... w beznadziei tylko Tam nzdzieja...

prosze Was wszystkich, którzy możecie, prosze o modlitwe....... :oops:

pomocy Franciszka bardzo Tutaj i Teraz potrzeba.......

po trzecie; pozliczaj kochana wszystkie pozyczki od koleżanek, wydatki ktore trzeba ponieśc na leki i na karmy dietetyczne tak pi razy oko, na najbliższy np miesiąc,

i będziemy myśleć, skąd pieniądz wydobyć... a wydobędziemy.


dużo dobrych myśli, dużo
bardzo Cie przytulam, bardzo..
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Wto lis 06, 2007 10:31

Ruach serdeczne dzięki, za wszystko :1luvu:

Surowica juz jedzie, dzis wieczorem idziemy do weta i ja poda moim podopiecznym;

noc minęła spokojnie :wink:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lis 06, 2007 12:53

jedna koteczka nadal ma dużo brzydsze oczko, lepi sie bardzo, a rano żeby je otworzyła :cry: , to długo przemywam zaparzonym swietlikiem.

koteczki nie sa odizolowane, bo nie dało się; od razu wpadły na pokoje i tak juz zostało; bardzo sa odważne

Tosia jest przeszczęsliwa, bo ma nowe koleżanki, wspaniale razem sie bawią :wink:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lis 06, 2007 15:08

Bardzo się boje dzisiejszej wizyty u wet, boje się jak to będzie z podaniem tej surowicy :cry:

kociaczki sa przecież chore, dostają antybiotyki, mase leków, specyfików, sa słabe, z biegunką, chudziutkie, w trakcie odrobaczania - czy one wytrzymają, czy nie będzie powikłań? :cry:

dlaczego los tak karze te biedne zwierzęta? :cry:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lis 06, 2007 17:07

czy zażycie surowicy jest możliwe przy braniu antybiotyku? przyznam, ze z tego wszystkiego nie zapytałam wet? :oops:

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Wto lis 06, 2007 17:10

Może zadzwoń do Fredzioliny? Ona przećwiczyła ten temat, a ja już nie pamiętam, cholercia...
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości