Gruszka jedzie do domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Pt paź 05, 2007 9:10

berni pisze:domek Gruszki napewno gdzieś jest tylko sie zgubił 8)


sliczna ta Gruszka i Ty jak zawsze taj fajnie piszesz o swoich kotach.
MOcno za domek :ok:

To jeszcze dodam, że koty zrobiły furorę w poczekalni, bo leżały przytulone w kontenerku i myły sie wzajemnie (byłam z Gruszką i Perełką). Dodatkowo, Perełka zagadywana, każdorazowo odpowiadała cichutkim, łagodnym miaukiem, patrząc mi w oczy. Można było sprzedawać bilety :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 07, 2007 12:43

Jak domek dla Gruszki? Już się znalazł?
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 09, 2007 13:56

Gruszka być może będzie miała dom . Ludzie przyjechali po Milkę, ale wyszło inaczej :)
Wszystko okaże się w piątek

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 09, 2007 21:42

Trzymam kciuki :)
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Wto paź 09, 2007 21:54

Kasia89 pisze:Trzymam kciuki :)

Już nie ma za co :( .
Wczesnym wieczorem zadzwonił telefon i jakaś pani oficjalnym tonem poinformowała mnie, że jej córka była dzis u mnie w sprawie kota i że sprawa jest nieaktualna i tego kota ode mnie nie wezmą. Nic nie rozumiem-oni chcieli ja zabrać od razu,podobno cała rodzina chciała kota, ale powiedziałam zgodnie z prawdą, że mamy pojutrze wizytę kontrolną. Gdyby nie wizytateż bym się umówiła na inny dzień. Wydaję czasem koty podczas pierwszej wizyty ale pod warunkiem, że od rozmowy telefonicznej czy wymiany maili do przyjazdu po kota mija kilka dni. Zeby ludzie mieli czas na przemyślenie sprawy. Może poczuli się urażeni-ale to w końcu ich strata. Dawniej bym sie bardzo przejęła-chyba się trochę wyrabiam :wink:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 10, 2007 7:33

:evil:
widać że ten domek to nie był TEN domek i nie był godzien zaopiekowac sie choćby koniuszkiem Gruszkowego ogonka.

Napewno gdzies czeka ten wysniony, wymarzony...tylko coś bawi sie w kotka i myszkę :twisted:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro paź 10, 2007 14:28

Tosza pisze:
Kasia89 pisze:Trzymam kciuki :)

Już nie ma za co :( .
Wczesnym wieczorem zadzwonił telefon i jakaś pani oficjalnym tonem poinformowała mnie, że jej córka była dzis u mnie w sprawie kota i że sprawa jest nieaktualna i tego kota ode mnie nie wezmą. Nic nie rozumiem-oni chcieli ja zabrać od razu,podobno cała rodzina chciała kota, ale powiedziałam zgodnie z prawdą, że mamy pojutrze wizytę kontrolną. Gdyby nie wizytateż bym się umówiła na inny dzień. Wydaję czasem koty podczas pierwszej wizyty ale pod warunkiem, że od rozmowy telefonicznej czy wymiany maili do przyjazdu po kota mija kilka dni. Zeby ludzie mieli czas na przemyślenie sprawy. Może poczuli się urażeni-ale to w końcu ich strata. Dawniej bym sie bardzo przejęła-chyba się trochę wyrabiam :wink:

Niektórzy udzie są okropni.. Myślą, że kot to rzecz i jadą po kota jak po nową lodówkę..
Myślę, że to był dla nich dobry sprawdzian i całe szczęście Gruszeczka do nich nie trafiła :D
Jestem pewna że niedługo zgłosi się kolejna osoba :D
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw paź 11, 2007 23:27

Zgłosiła się :evil: .
ja może powinnam uściślis ogłoszenia i napisac, by po kota nie zgłaszali się l;udzie, którym właśnie samochód zabił kota i szukają następnego. Ja nie mam nić przeciwko ludziom, którym auto zabiło zwierzę, ale oczekuję wyciągnięcia wniosków . Do takiego domu oddałam toruńskie bliźniaki i mają się swietnie.
A może ja jakaś dziwna jestem? Potencjalni właściciele twierdzili, że to był dziwny kot, który wprost garnął sie do samochodów. że inni mają koty i nic im sie nie dzieje, a ten tylko pokonywał płoty i biegł do samochodów.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 16, 2007 13:01

Gruszka jeszcze bez domku?? 8O

widzialam jej zdjecie na zwierzakachw krakowie :lol: jest bosssskie.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10323
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto paź 16, 2007 14:23

No bez. :( za to poMilkę (tylko jeszcze nie wiem, czy obejrzeć, czy wziąć) przyjeżdza jutro dom, który w końcu mi sie spodobał.-ma już zwierzęta, w tym psa ze schroniska, przysłał mi zdjęcia zwierzaków i sam się przypomniał z terminem umówionej wizyty ( korespondujemy od tygodnia)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 23, 2007 18:44

Gruszka szuka transportu...do Wrocławia :lol: Nataleczka wykrakała. Młody chłopak, wychowany z kotem podobnym do Gruszki. Po usamodzielnieniu zdecydował się na dwa maluchy (mam nadzieje, że wie co robi :lol: ). Chciał koty już,teraz , natychmiast! :) (drugiego malucha bierze dzisiaj), ale na Gruszkę poczeka. :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 26, 2007 11:37

Jakoś nie byłam pewna, czy to dobry pomysł z tym domem. Ale ponieważ na logikę, nie miałam czego zakwestionować, zaczęłam szukać transportu. Ale Gruszka chyba podsłuchała, że wyjeżdża i postanowiła temu zapobiec-wczoraj wróciłam z Warszawy, a tu oko załzawione, mniejsze, czerwone. Trzeba leczyć. Zbieram się od rana do poinformowania chłopaka, że kota w tej chwili nie dostanie i niech się wypowie czy czeka, czy szuka zwierzaka na miejscu

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 26, 2007 13:48

Jak kocha to poczeka :)
Oby oczko sie szybko wyleczyło :ok:
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt paź 26, 2007 17:07

Kasia89 pisze:Jak kocha to poczeka :)
Oby oczko sie szybko wyleczyło :ok:

No, to zobaczymy, czy kocha, bo czekam na odpowiedź :)
To jest koci wulkan bez instynktu samozachowawczego. Ja bym najchętniej chciała, by znalazła dom w Krakowie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 26, 2007 17:22

Trzymam kciuki za wrocławski domek!!! Patriotyzm lokalny każe mi wierzyć, że kocha i zaczeka :D
Ale przede wszystkim życzę Kici dużo zdrówka!

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości