Bez ogonka - tymczas u Oli25 nowe fotki str 10

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob cze 02, 2007 7:54 bez ogonka

No i niestety problem.W schronie u Anki kotek nie je ,strasznie mu żle w kolnierzu chyba, no i zmiana srodowiska.
Dziewczyny chcialy skrocić mu kolnierz, ale rzuca sie i nie da wyłowic z klatki.
Zaraz jadę go zabrac.Nie wiem jak uda sie go wylowic.
Mnie troszkę zna, kurtka i rekawice moze cos dadzą.
Może u mnie będzie jadl.
Eve69 obiecala pozyczyc dziś klatkę wystawową.Będę musiala zainstalować go w piwnicy ,ale jak bedzie tam wariowal to nie wiem co sasiedzi .
Jak dlugo minimalnie kot musi mieć kolnierz zeby tej rany nie rozlizal?
Szwy sa rozpuszczalne , więc może po 5 dniach go wypuszczę.
Dziś 3ci dzien po amputacji ogonka.
Trzymajcie kciuki!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob cze 02, 2007 11:51 kocurek

Akcja wylawiania z klatki w Ciapkowie skonczyła się pomyślnie(parę zadrapań u mnie tylko)
Wprawdzie Iza chciala go potrzymać w schronie jeszcze ze dwa tygodnie (zjadl w nocy troszkę)zeby wydać zdrowego kotka, ale ja w gorącej wodzie jestem chyba kąpana i wydaje mi się, że ponieważ mnie troche zna, to może uda mi się go oswoić trochę i może znalezć domek.
A tam w Ciapkowie tyle kociaków!!!
Tak nie chcialabym go wypuszczać na osiedle po zabliżnieniu kikutka.
Kocurek w piwnicy, bez klatki, ktorą wprawdzie Eve69 obiecała pożyczyć,ale podlogę wylożylam folią, wstawilam 2 pudła ,krzeslo (dla mnie :lol: .) zeby dluzej z nim posiedziec.Ale piwnica bez okna, wprawdzie w nowym budynku,więc wszędzie czysto.Gorzej ze sąsiedzi obok trzymają rowery i często zaglądają.Zeby tylko nie miauczal.
Trzymajcie kciuki za szybki powrót do zdrowia koteczka i może ktoś by go przygarnąl potem?
Porobię zdjęcia jutro.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob cze 02, 2007 13:51

biedny kotek :(
kciuki za jego zdrówko :ok:
i za domek :ok:
a zdjęcia koniecznie wklej, może ktoś się zakocha

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob cze 02, 2007 16:01

Zestrachany strasznie, w najdalszym kąciku.
Zeby jadł , bo nic nie ruszyl, teraz zaniosłam pierś sparzoną tez sie nie skusił, ale siusiu w kuwecie jest.
Zeby tylko wyzdrowiał
Czy zostawić mu zapalone światlo?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob cze 02, 2007 16:08

Może zostaw. Będzie mu raźniej.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 02, 2007 18:41 kocurek

Piers zjedzona!!!Jak jestem u niego to nie wychodzi, światlo zostawłam.
Biedulek taki , tak strasznie mi go zal, bo taki sliczny kotek.Idę zrobic zdjęcie.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob cze 02, 2007 19:06

Tak, śliczny jest :D . ale raczej nie oswojony.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 02, 2007 19:35 zdjęcia

ObrazekObrazek
Niestety nie oswojony, a jak mogłam go oswoic, jak cichcem tylko mogę karmę podrzucac zeby sąsiedzi nie widzieli!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Sob cze 02, 2007 20:35

Rozumiem :) . To nie zarzut, a tylko stwierdzenie faktu. W pewnym sensie koty wolnożyjące nieoswojone są bezpieczniejsze niż te oswojone, bo nie ufają ludziom i przez to trudniej je skrzywdzić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 03, 2007 9:48 bez ogonka

W niocy zjadł nastepną porcję piersi, suchego trochę , mokrego tez i łyzke jogurtu i wypił mleczko.Ale od czwartku kupki nie bylo.
Dziś rano dał mi sie pogłaskac troszke po grzbiecie, ale nadal schowany za kartonem .Fuka troszke.Może sie oswoi i domek sie znajdzie?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie cze 03, 2007 20:09 bez ogonka

Jest qpka!!!
Proszę o opinie forumowiczow , ktorzy mają lub mieli doświadczenie z kotkami bez ogonkow.Czy one daja sobie radę bez problemow na wolności?W czym może im przeszkadzać brak ogonka?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie cze 03, 2007 21:37

Mam w domu od ponad 3 lat kotkę bez ogonka. Radzi sobie doskonale. W zachowaniu jest taka sama jak moje koty z ogonkami.
Jest tylko jeden problem. Po amputacji - kikutek zaczął twardnieć, skóra na nim była naciągnięta. Przez rok smarowałam ten kikutek codziennie linomagiem, który zmiekcza skórę i maścią tranową, która przyśpiesza odrastanie futerka. Na wolności kotek nie będzie miał nikogo, kto by go posmarował. Dziś kikutek mojego Ogonka przypomina kitkę zajączka.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie cze 03, 2007 22:13 bez ogonka

Kochani, nie uwierzycie, ale spędziłam teraz godzinkę z koteczkiem , glaskałam, najpierw po grzbiecie delikatnie, potem pod brodką , rozmruczal sie i wystawil brzuszek do glaskania.zadnych pazurkow.Szkoda ze nie mialam aparatu zeby zdjęcia zrobic.On jest taki biedniutki, zawsze wydawalo mi się ze chce do ludzi.On w sierpniu lub wrześniu się urodzil, ma niecaly rok.Tak strasznie chcialabym żeby znalazl domek.Tylko nie wiem czy to z powodu kolnierza,czy ten ogonek go boli,ale dziwnie chodzi.
Obcych sie niestety boi, byly dziś Anka z Sin, to bardzo byl wystraszony.
Ale moze sie oswoi, jesli znajdzie cierpliwy i kochający domek.
Tak nie chcialabym go wypuszczac na osiedle!!!.
Bardzo żaluję że przy amputacji ogonka nie pomyślalam żeby od razu go wykastrować(w strasznym stresie bylam).Tu przychodza takie okoliczne kocury, zawadiaki, będa go bić !
Kto pomoze i da domek????

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie cze 03, 2007 22:22

Elżbieta P. pisze:Mam w domu od ponad 3 lat kotkę bez ogonka. Radzi sobie doskonale. W zachowaniu jest taka sama jak moje koty z ogonkami.
Jest tylko jeden problem. Po amputacji - kikutek zaczął twardnieć, skóra na nim była naciągnięta. Przez rok smarowałam ten kikutek codziennie linomagiem, który zmiekcza skórę i maścią tranową, która przyśpiesza odrastanie futerka. Na wolności kotek nie będzie miał nikogo, kto by go posmarował. Dziś kikutek mojego Ogonka przypomina kitkę zajączka.

A jak dlugo koteczka dochodzila do siebie po amputacji?
Czy dlugo w kolnierzu chodziła?

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie cze 03, 2007 22:59

gisha pisze:A jak dlugo koteczka dochodzila do siebie po amputacji?
Czy dlugo w kolnierzu chodziła?

Kotka była bezdomna. Żyła na parkingu. Ktoś widział jak pies ściągnął jej futerko z ogona. Gdy ją pierwszy raz zobaczylam na parkingu - ogon jeszcze sie trzymał, ale był całkowicie pozbawiony futerka. Kotka była dzika. Oswajałam ją jedzeniem jakiś czas, zanim ją złapałam i w tym czasie pozbawiony futerka ogonek - odpadł jej sam. Weterynarz nie musiał amputować jej ogonka, bo go juz nie było. Obejrzał, zdezynfekował, zalecił kurację najpierw maścią z antybiotykiem, potem linomagiem z tormentiolem, a na koniec maścią tranową. Nie musiałam zakładac jej kołnierza. Po zaaplikowaniu maści jakiś czas do wyschniecia (10 minut) trzymałam ją na rękach, aby maść się wchłonęła i aby jej nie zlizała.
Dziś kikucik bardzo ładnie wygląda. Jest porośnięty sierścią.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 245 gości