Leon już nie ma lwiego ogonka. Okazało sie, ze skóra, do której była przyczepiona sierść z końcówki ogonka, zaczęła się łuszczyć i tym samym zlazła sierść. Zastanawiamy się, czy to, ze nie czuje nic w ogonku, nie będzie mu sprawiało jakiś problemów, czy sierść odrośnie, czy nic nie będzie sie paprało (wygląda to teraz trochę jak po oparzeniu) no i czy często będzie sikał sobie na ogon. Bo teraz niestety tak bywa - jak wchodzi do kuwety i zakręci, to ogon czasem nie zdąży zmienić miejsca położenia i zostaje osikany

Leon uwielbia patrzeć przez okno. Moja mam zaś ma pokój od strony wschodniej i zawsze ma zasłonięte rolety. Jednak dzisiaj w nocy oddała Leonowi swojego jaśka i odsłoniła mu ruletkę. Teraz kawaler nie powinien narzekać

Aaa, zapomniałam chyba do ogólnego stanu zdrowia Leonka dodać stan uzębienia - mizerny. Przednich ząbków brak. Dwa przednie kły zepsute i ułamane, więc podczas kastracji wetka zapowiedziała, że będzie mu robić porządek w buziuni. Ale i tak świetnie sobie radzi z posiłkami. Jest tylko grymaśny. nie chce pić wody i rozrabiamy mu ją ze śmietanką - wtedy może być.
Powtórzę się - kochany kotecek. I śliczny. Gdyby nie te strupy i łyse placki oraz ogonek już byłby cudniasty. A tak, na razie tylko sierśc na tułowiu pięknie świecąca. Ogonkowa resztka, sierść na głowie i na łapkach do poprawki
