SZUKAM STATECZNEJ KOCICY- najchętniej RUDEJ LUB BIAłO RUDEJ

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lip 09, 2012 20:08 Re: SZUKAM STATECZNEJ KOCICY- najchętniej RUDEJ LUB BIAłO RU

Malutka, nasze koty sa wychodzące, wiem że sa ludzie, którzy uważają iz największe szczęscie spotyka koty gdy sa zamknięte w jakims pokoju w bloku. Tak się składa, że ja tak nie uważam. MIeszkam w domu z ogrodem i koty mają swobode wychodzenia, nasza ulica jest wewnętrzna uliczka, jednokierunkową i tutaj żaden kotek na tej ulicy nie zginą, a Kizia została znaleziona 5 km od naszego domu, nie mam 100 % pewności że to była ona, natomiast zgadza się moment wypadku z momentem zaginięcie, opis kotka sporządzony pzez straz miejska itd... więc sądzimy, że to Ona.
Uważa,. że podobnie jak w przypadku człowieka, zycie w złotej klatce, chocby nie wiem jak pieknej i bezpiecznej nie da normalnego szczęścia jakim jest zycie na wolności. Zwierzeta w lesie , np krewni kota- rysie, tez giną w róznych okolicznościach. Normalne życie to nie jest życie w złotej bezpiecznej klatce. Najważniejsze to zapewnić im dobre warunki, Kizia przezyła z nami ponad 10 lat, jestem pewna że baaardzo szczęsliwa- ona była kotem wychodzącym od szczenięctwa, jej matka tez była kotem wychodzącym, uwielbiała polować, zawsze coś przyniosła, jakąs zdobycz - do domu, kładła nam dumna przed łóżkiem... Tylko ignorant mógłby takiego kota trzymać w zamknięciu.
Alfredek w przeciwienstwie do niej, był kotkiem owszem wychodzącym, ale tylko na własne podwórko, nigdy sie nie zapuszczał dalej, najszczesliwszy był wygrzewając się na trawce na podwórku przed domem i tak też zmarł.
Tyle w tym temacie, bo nie zamierzam nawet dyskutować na temat trzymania kotów w zamknięciu w niewoli. Poza tym to jest wątek Pusi, a nie wątek "dyskusja o kotkach wychodzących vesrus kotki w niewoli" , więc prosze o uszanowanie wątku Pusi, dziękuję.
Pusia i Hetmiś-Hermiś :)

embro1

 
Posty: 62
Od: Wto kwi 17, 2007 22:57
Lokalizacja: powiat pruszkowski

Post » Pon lip 09, 2012 20:33 Re: SZUKAM STATECZNEJ KOCICY- najchętniej RUDEJ LUB BIAłO RU

Fotka sprzed paru dni, Pusia & Hetmiś na swoim ulubionym "tarasiku widokowym" Lipiec 2012

Obrazek

:)))
Pusia i Hetmiś-Hermiś :)

embro1

 
Posty: 62
Od: Wto kwi 17, 2007 22:57
Lokalizacja: powiat pruszkowski

Post » Śro lip 11, 2012 14:25 Re: SZUKAM STATECZNEJ KOCICY- najchętniej RUDEJ LUB BIAłO RU

embro1 pisze:Malutka, nasze koty sa wychodzące, wiem że sa ludzie, którzy uważają iz największe szczęscie spotyka koty gdy sa zamknięte w jakims pokoju w bloku. Tak się składa, że ja tak nie uważam. MIeszkam w domu z ogrodem i koty mają swobode wychodzenia, nasza ulica jest wewnętrzna uliczka, jednokierunkową i tutaj żaden kotek na tej ulicy nie zginą, a Kizia została znaleziona 5 km od naszego domu, nie mam 100 % pewności że to była ona, natomiast zgadza się moment wypadku z momentem zaginięcie, opis kotka sporządzony pzez straz miejska itd... więc sądzimy, że to Ona.
Uważa,. że podobnie jak w przypadku człowieka, zycie w złotej klatce, chocby nie wiem jak pieknej i bezpiecznej nie da normalnego szczęścia jakim jest zycie na wolności.

Zwierzeta w lesie , np krewni kota- rysie, tez giną w róznych okolicznościach. Normalne życie to nie jest życie w złotej bezpiecznej klatce. Najważniejsze to zapewnić im dobre warunki, Kizia przezyła z nami ponad 10 lat, jestem pewna że baaardzo szczęsliwa- ona była kotem wychodzącym od szczenięctwa, jej matka tez była kotem wychodzącym, uwielbiała polować, zawsze coś przyniosła, jakąs zdobycz - do domu, kładła nam dumna przed łóżkiem... Tylko ignorant mógłby takiego kota trzymać w zamknięciu.
Alfredek w przeciwienstwie do niej, był kotkiem owszem wychodzącym, ale tylko na własne podwórko, nigdy sie nie zapuszczał dalej, najszczesliwszy był wygrzewając się na trawce na podwórku przed domem i tak też zmarł.
Tyle w tym temacie, bo nie zamierzam nawet dyskutować na temat trzymania kotów w zamknięciu w niewoli. Poza tym to jest wątek Pusi, a nie wątek "dyskusja o kotkach wychodzących vesrus kotki w niewoli" , więc prosze o uszanowanie wątku Pusi, dziękuję.


Właśnie dlatego, że szanuję niewątpliwie cudownego kota jakim była Kizia jestem przerażona wizją kolejnego kota ginącego pod kołami. Kto wie czy nie w cierpieniu.
Wychodzi na to, że większość osób na forum to "ignoranci" którzy trzymają swoje koty w "złotych klatkach" i nie pozwalają im zginąć. Nie wiem, czy wolność przez parę miesięcy jest lepsza dla kota, czy całe życie w domu bez możliwości wychodzenia, ale za to przez dłuugie lata. A dla kota 10 lat to jest tak jakbyś uważała, że człowiek mający 55 już jest u kresu życia i jak umrze to normalka.
Wątpię, że w tym wypadku ktokolwiek z forum wyda Ci kota mając świadomość tego co się stało z biedną Kizią :(

A dzikie zwierzęta nie zostały udomowione przez człowieka, więc żyją i giną na wolności. Natomiast koty człowiek udomowił i albo kocha i nie pozwoli na krzywdę, albo...

Tyle w temacie.

malutka_8

 
Posty: 700
Od: Pon sie 04, 2008 9:04
Lokalizacja: Świętochłowice

Post » Śro lip 11, 2012 19:27 Re: SZUKAM STATECZNEJ KOCICY- najchętniej RUDEJ LUB BIAłO RU

Pusia jest u nas już ponad 5 lat :) od 2007 roku, wczesniej mieszkała w schronisku, skąd trafiła do DT gdzie nie potrafiła sie zaaklimatyzowac z pozostałymi kotami, w bloku, w zamknięciu i chudła w oczach mimo bardzo dobrej opieki , a Ty wyskakujesz z takim postem. doprawdy byłoby to nawet zabawne co piszesz, gdyby nie to że jest niedorzeczne... Wszystkie koty, ( wszystkie czyli 4 na przestrzeni 15 lat bo kot u nas zostaje na lata i dwa zyly ponad 10 lat ) które były i sa u mnie to koty przygarnięte albo ze schronisk ( gdzie siedziały wymizerowane) albo z domu tymczasowego... Ty swoje koty masz dopiero od 2011r. a najstarszego ledwo 4 lata, może lepiej poczekajmy ile lat dożyją Twoje koty pod Twoja opieką...
Jeśli ktoś czytając historie moich kotów zamiast dopatrzeć się, że koty są od wielu lat szczęsliwe, snuje jedynie jakies tragiczne wizje i na podstawie swojej bujnej wyobraźni nie wyda kota, bo woli by kot gnił w schronisku lub w domu tymczasowym, gdzie np 20 kotów tłoczy się latami na 2 pokojach czekając na jakikolwiek prawdziwy dom, albo w schronisku decydują się na uśpienie kotów bo nie ma miejsca... no faktycznie świetny los dla kota. Na szczęscie sa normalne osoby, które rozumieją ze koty to zwierzęta drapieżne, których naturalne środowisko to środowisko zewnętrzne, a nie pokoik z kanapą, a udomowienie nie oznacza ze sie z kota robi niewolnika, jesli sa warunki by kot mogl normalnie zyc, robic to co kocha czyli wedrowac nocami i polowac to barbarzynstwem i krzywda jest tego kotu nie zapewnic, a kot sam wraca do domu, u nas koty sa od pokolen i od pokolen wychodzace. Dlatego nigdy nie miałam problemów by ktoś mi wydał kota. Co innego w mieście, gdzieś wśród ruchliwych ulic... a co innego na wsi gdzie ja mieszkam.
Żyją i są szczęsliwe od lat co chyba widac na zdjęciach. Zresztą nie ma co dywagować, bo kotki mają się świetnie i nie szukają towarzystwa :P i napisz na tym wątku dopiero jak Twoje koty spędzą u Ciebie 10 lat, wtedy porozmawiamy jak równy z równym :P

ps. a tak Pusia wyglądała jak ja wzięłam viewtopic.php?t=32057
Pusia i Hetmiś-Hermiś :)

embro1

 
Posty: 62
Od: Wto kwi 17, 2007 22:57
Lokalizacja: powiat pruszkowski

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 301 gości