A znasz właścicielkę Dyzia?
Moi rodzice na pewno zasłużyli na Dyzia! Mają tyle szczęśliwych zwierząt, mnie wychowali na miłośniczkę kotów (też mam 3 koty). Dom jest duży, bez małych dzieci, psiaki niewielkie, czasem szalone, ale koty znają od szczeniaka. Kocurek miałby koleżankę. Milusia byłaby też szczęśliwa, bo czasami wyraźnie jej się nudzi i pobiegała by sobie z innym kotem. Polecam wątek Milusi, który jest w podpisie jupo2. Tam można poczytać o tym jak ten kotek żyje. Dyziowi będzie równie dobrze.
to moja dobra sąsiadka z parteru:)
Trzeba z nimi troche porozmawiać i będzie ok:)oni poprostu kochają dyzia jak dziecko:)
Jutro obiecuję że się tym zajmę, bo dziś nie daam rady gdyż jutro masakra-mam starsznie wazny i otwornie trudny egzamin....(( i na chwilę obecną nie potrafię zająć się czymś innym, a na dodatek jak tam wpadam to przepadam na kilka godz;)
Jeszcze nic nie wiem "oficjalnie". Wczoraj telefonu nie było, ja też się nie dodzwoniłam. Spróbuję dziś. Na razie Dyzio jest u mnie na tapecie w komputerze
Dyziu przyjedzie za dwa tygodnie! Nie wiem, jak ja ten czas przetrzymam, ale jakoś muszę Będę robić porządki i przygotowywać dom na jego przybycie. Cieszę się ogromnie, a wlasciwie cała moja rodzina. Dziś akurat byłam u starszej córki, kiedy odebrałam telefon z tą wspanialą wiadomością. Mój mąż także chodzi i co chwilę się mnie o coś pyta. Zachowujemy się jak rozentuzjazmowane dzieci Dyzio patrzy na mnie z ekranu komputera. Z mojej strony to milość od pierwszego wejrzenia, a na jego uczucie pewnie przyjdzie mi się napracować