Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Sun pisze:Wysłałam SMSa. "Biedronkowcy" mówią, że Mała dogada się z Liptonem. Ale czy ktoś by mi go przywiózł?...
ryśka pisze:Sun, a jesteś pewna, że to dobry pomysł - brać tyle zwierzaków na raz? Zawsze im będzie ciężko wszystkim się dagadać, w tak dużej grupie..
mircea pisze:Sun pisze:Wysłałam SMSa. "Biedronkowcy" mówią, że Mała dogada się z Liptonem. Ale czy ktoś by mi go przywiózł?...
Ja mam tylko taka jedna kwestie do rozstrzygniecia:
Sun - do kogo wysylalas sms w sprawie Biedronki? Bo ani Olinka, ani ja takiej informacji ci nie podawalysmy, tym bardziej, ze jak juz napisalam w watku o Biedronce - mala z innymi malymi kotami nie dogaduje sie wcale
anna57 pisze:Sun, im więcej czytam Twoich wypowiedzi, tym bardziej odnoszę wrażenie, że nie jesteś tak do końca odpowiedzialna...
Chyba poczekamy z Mieciem na inny domek, niestety
anna57 pisze:Czytam, że chcesz wziąść jeszcze jednego psa i jeszcze jednego ewentualnie od teściowej i do tego dwa koty....![]()
Dziewczyno,, ja się nie wtrącam, to Twoje życie, ale masz jeszcze dwójkę maleńkich dzieci, zastanów się..
Możesz na końcu nie dać rady z tym wszystkim..
Ale to Twoja sprawa.
To miałam na myśli, mówiąc o odpowiedzialności.
anna57 pisze:Czytam, że chcesz wziąść jeszcze jednego psa i jeszcze jednego ewentualnie od teściowej i do tego dwa koty....![]()
Dziewczyno,, ja się nie wtrącam, to Twoje życie, ale masz jeszcze dwójkę maleńkich dzieci, zastanów się..
Możesz na końcu nie dać rady z tym wszystkim..
Ale to Twoja sprawa.
To miałam na myśli, mówiąc o odpowiedzialności.
Beliowen pisze:anna57 pisze:Czytam, że chcesz wziąść jeszcze jednego psa i jeszcze jednego ewentualnie od teściowej i do tego dwa koty....![]()
Dziewczyno,, ja się nie wtrącam, to Twoje życie, ale masz jeszcze dwójkę maleńkich dzieci, zastanów się..
Możesz na końcu nie dać rady z tym wszystkim..
Ale to Twoja sprawa.
To miałam na myśli, mówiąc o odpowiedzialności.
Zwlaszcza, ze w watku o smierci Blacky'ego kilkakrotnie pisalas o "niedomaganiu finansowym"...
Pieknie jest ratowac bezdomne zwierzeta, ale w granicach rozsadku, w naszych czasach brutalnie wyznaczanego przez mozliwosc ich wykarmienia, leczenia, gdy sa chore itd.
Z wlasnego doswiadczenia dodam, ze przeprowadzka jest stresem dla calej rodziny, zwlaszcza dla dzieci, choc nie tylko - i z zakoceniem moze lepiej zaczekac troche, az wszyscy przywykniecie do nowego miejsca
Sun pisze:To mamy w takim razie co innego na myśli mówiąc o odpowiedzialności. Nadto, nie lubię, kiedy zwraca się do mnie per "dziewczyno", bo wina ze sobą nie piłyśmy.
- rozumiem, ze Ty jestes jestes z Anna na "ty", a zwrot "dziewczyno" jakos specjalnie zle Ci sie kojarzy?Zresztą, wybacz, ale sama mi zaproponowałaś adopcję Miecia. Za mało czytałaś moich wypowiedzi, jak rozumiem?
Sun pisze:anna57 pisze:Czytam, że chcesz wziąść jeszcze jednego psa i jeszcze jednego ewentualnie od teściowej i do tego dwa koty....![]()
Dziewczyno,, ja się nie wtrącam, to Twoje życie, ale masz jeszcze dwójkę maleńkich dzieci, zastanów się..
Możesz na końcu nie dać rady z tym wszystkim..
Ale to Twoja sprawa.
To miałam na myśli, mówiąc o odpowiedzialności.
To mamy w takim razie co innego na myśli mówiąc o odpowiedzialności. Nadto, nie lubię, kiedy zwraca się do mnie per "dziewczyno", bo wina ze sobą nie piłyśmy.
Beliowen pisze:Sun, nie denerwuj sie, nie chcialam Cie urazic.
Oczywiscie, ze granice rozsadku dla kazdego oznaczaja co innego.
Anna, jak ja znam, sugeruje raczej zimny namysl, chlodna refleksje, czy jak to sie nazywa - bo po pierwsze, nigdy nie mozna wykluczyc, ze przygarniety mlody kociak nie zachoruje, wszyscy na tym forum, ktorzy maja koty do adopcji, maja znajdy, ktore z niejedna choroba mialy szanse sie zetknac, zanim znalazly cieple i bezpieczne schronienie.
Nie mozna wykluczyc, ze leczenie bedzie bardzo kosztowne - nawet przy dobrych checiach weta, ktory policzy "po kosztach".
Nie da sie wreszcie wykluczyc - czego absolutnie Ci nie zycze, ale co sama zawsze biore pod uwage - ze wydarzy sie cos, co sprawi, ze Tobie, Twojemu mezowi, Twoim dzieciom potrzebna bedzie nagle wieksza suma pieniedzy, bo czasami tak bywa - dlatego sytuacja, w ktorej juz rezygnujesz z artykulow w zasadzie pierwszej potrzeby, czyli proszku do prania, jest, wybacz, w moim odczuciu trudna do wyobrazenia.
I ostatnia sprawa - zawsze jest ryzyko, ze ktos z domownikow uczuli sie na kocia siersc.
Blacky byl u Was bardzo krotko - a jesli teraz pojawia sie nagle dwa koty, cos takiego moze sie zdarzyc.
Czy masz gotowy scenariusz na taka ewentualnosc?
Piszemy to wszystko nie zlosliwie, nie poddajemy w watpliwosc Twoich mozliwosci, ani rozsadku.
Po prostu, pytamy o sytuacje, w ktorych najczesciej ludzie decyduja sie oddac zwierzeta.
Opiekunowie Liptona, Biedronki, Miecia i wszystkich innych kotow, ktore czekaja na dom, chca miec pewnosc, ze kot nie wroci do nich lub nie zostanie oddany do schroniska z powodu "niedomagania finansowego", alergii, niecheci do psow czy dzieci, albo choroby...
Wielokrotne zle doswiadczenia sprawily, ze pisza wprost, bez owijania w bawelne.
Beliowen pisze:Sun, nie denerwuj sie, nie chcialam Cie urazic.
Oczywiscie, ze granice rozsadku dla kazdego oznaczaja co innego.
Anna, jak ja znam, sugeruje raczej zimny namysl, chlodna refleksje, czy jak to sie nazywa - bo po pierwsze, nigdy nie mozna wykluczyc, ze przygarniety mlody kociak nie zachoruje, wszyscy na tym forum, ktorzy maja koty do adopcji, maja znajdy, ktore z niejedna choroba mialy szanse sie zetknac, zanim znalazly cieple i bezpieczne schronienie.
Nie mozna wykluczyc, ze leczenie bedzie bardzo kosztowne - nawet przy dobrych checiach weta, ktory policzy "po kosztach".
Nie da sie wreszcie wykluczyc - czego absolutnie Ci nie zycze, ale co sama zawsze biore pod uwage - ze wydarzy sie cos, co sprawi, ze Tobie, Twojemu mezowi, Twoim dzieciom potrzebna bedzie nagle wieksza suma pieniedzy, bo czasami tak bywa - dlatego sytuacja, w ktorej juz rezygnujesz z artykulow w zasadzie pierwszej potrzeby, czyli proszku do prania, jest, wybacz, w moim odczuciu trudna do wyobrazenia.
I ostatnia sprawa - zawsze jest ryzyko, ze ktos z domownikow uczuli sie na kocia siersc.
Blacky byl u Was bardzo krotko - a jesli teraz pojawia sie nagle dwa koty, cos takiego moze sie zdarzyc.
Czy masz gotowy scenariusz na taka ewentualnosc?
Piszemy to wszystko nie zlosliwie, nie poddajemy w watpliwosc Twoich mozliwosci, ani rozsadku.
Po prostu, pytamy o sytuacje, w ktorych najczesciej ludzie decyduja sie oddac zwierzeta.
Opiekunowie Liptona, Biedronki, Miecia i wszystkich innych kotow, ktore czekaja na dom, chca miec pewnosc, ze kot nie wroci do nich lub nie zostanie oddany do schroniska z powodu "niedomagania finansowego", alergii, niecheci do psow czy dzieci, albo choroby...
Wielokrotne zle doswiadczenia sprawily, ze pisza wprost, bez owijania w bawelne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości