Kociak dał się pogłaskać na kanapie ! Poza tym przestraszył mnie na śmierć ... Cień po prostu ZNIKNĄŁ. Sprzątałam mieszkanie, przy czym też odkurzałam. Więc pomyślałam że kociak jak zawsze się gdzieś zaszył wystraszony odkurzaczem i potem wyjdzie... No ale minęło pół godziny, godzina, dwie a kota dalej nie ma... Zaczęłam go szukać . Przeszukałam każdy zakamarek, każdą szafkę , Cień się rozpłynął... I nagle olśniło mnie że chwilę była otwarta szafka od koszta na śmieci, a z tyłu nie ma zabudowania, i jest szczelina między szafkami a ścianą. Teoretycznie kot nie ma szans tam wleźć , bo jest to mała szczelina. No ale z kotami nigdy nic nie wiadomo , a skoro nigdzie kota nie ma to musi tam być... Zrozpaczona już myślałam w którym miejscu rozwalić szafki żeby dostać się do biednego kociaka, gdy mój chłopak powiedział żebym zaglądnęła do łazienki...Chłopak chciał wyciągnąć coś z szuflady na lekarstwa i jak ją odsunął zobaczył czarny ogon o.O Kot schował się w szufladzie która ma 20 cm długości, 10 szerokości i tyle samo wysokości... Okazało się że szafka pod zlewem jest tak skonstruowana że wchodząc do szafki głównymi drzwiami kot bez problemu mógł przejść sobie górą do małej szuflady...Najwidoczniej mu się tam spodobało i sobie został,a ja sprawdzając czy nie zamykam kota patrzyłam do wnętrza dużej szafki, nie do góry na maleńkie szuflady

Teraz odsypia stres, mi chyba też się przyda

Już moja psychika płatała mi figle i miałam wrażenie że on mi miauczy rozpaczliwie za tą kuchenną szafką ;o