Przyszedł do mnie kot

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lut 09, 2013 23:16 Re: Przyszedł do mnie kot

Dziękuję za wskazówki, bo odrobaczenie trzeba będzie powtórzyć, może tym razem pójdzie sprawniej. Nie lepiej byłoby jej podać pastę odrobaczającą? Dostałam kiedyś taką dla maleńkich kociąt, które odkarmiałam na butelce.
Z tą rujką mnie zmartwiłaś. Poszłam dalej tym samym tokiem myślenia i teraz złapałam paranoję, że tak w ogóle to może być w ciąży. Chociaż młodziutka jest i chuda, więc wątpię. Rujka kocia zawsze mi się kojarzyła z nadstawianiem zadka, a ona tego nie robi. No i miauczy tylko jak mnie zobaczy, tak jakby mnie witała, gada sobie wtedy, a jak nie zwracam na nią uwagi to jest spokojna. Może rujka dopiero się zaczyna? Pojęcia nie mam.
Psów nadal się boi, nie wychodzi z łazienki, mimo że jej uchyliłam drzwi, żeby mogła słuchać i podpatrywać, przyzwyczajać się. Jak TZ wychodzi z dwójką psów wynoszę ją i chodzi sobie ostrożnie po pokoju łypiąc na trzeciego psiaka, obwąchuje meble, ale widać, że trzyma spory dystans i jest spięta. Jak odnoszę ją do łazienki to z radości skacze już z daleka na pralkę. Czyli jednak nie sprawiają jej przyjemności te przechadzki. Trzymajcie kciuki i będę wdzięczna za wskazówki jak jej pomóc w aklimatyzacji. Na szczęście psy się nią nie interesują i nie są natarczywe, więc liczę, że wreszcie dojdzie do wniosku, że są niegroźne. Uważam tylko, żeby np. któryś z psów na nią nie wlazł, nie zapędził przypadkowo gdzieś w kąt, no i przy karmieniu, bo psom aż ślinka cieknie na widok kociego żarcia, zestresowałyby kicię stojąc jej nad głową podczas posiłku.

edit: Od razu też Was zapytam, bo przeszukuję internet i mam mętlik w głowie. Jaka karma jest dla kota najlepsza? Na punkcie żywienia psów mam lekkiego bzika, ale na kotach nie znam się zupełnie. Proszę, podajcie kilka najodpowiedniejszych marek, czy suche, czy mokre. Czy można kota karmić głównie surowym mięsem? Czy tak jak pies, potrzebuje wtedy suplementacji wapnia lub podawania kości (surowych)? Podroby? Dodatki jakieś? Nie chcę kici zaszkodzić, chuda taka bida z niej...

Delph

 
Posty: 53
Od: Nie lut 01, 2009 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 10, 2013 9:18 Re: Przyszedł do mnie kot

Koty to mięsożercy,więc dla nich najlepsze jest mięso,ale jeśli tylko mięso to oczywiście wymaga ono suplementowania.Ja się akurat na tym nie znam bo moja kicia mięsa do pyska nia weźmie :roll: Jest na miau wątek Barfny świat,ja nie umiem wstawiać linków,ale jak wpiszesz w przeglądarkę to znajdziesz.
Ja swoje koty karmię bezzbożowymi chrupkami TOTW.Bezzbożowe,a do dostania w stacjonarnych zoologikach są Akana,i Orjen.
Życzę żeby kicia się szybko Zadomowiła i zaprzyjaźniła z psiakami :ok:

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Nie lut 10, 2013 12:44 Re: Przyszedł do mnie kot

może ten wątek Ci pomoże w kwestii karm http://lew.wsinf.edu.pl/~klimek/rokcafe/karmy_polecane/
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 10, 2013 16:07 Re: Przyszedł do mnie kot

Dzięki, poczytałam, dokształciłam się i już mam pomysł, jak ją karmić.
To teraz skupię się na przyzwyczajaniu do psów. Nie wiem, czy dobrze robię, że ją tak wynoszę żeby sobie popatrzyła na psy. Denerwuje się wtedy i przy pierwszej możliwej okazji nawiewa do łazienki. Może powinnam poczekać aż sama odważy się wyjść?
Aha, no i tabletka chyba nie zadziałała, bo nie wyszły z niej robale. Co zrobić, powtórzyć?

Delph

 
Posty: 53
Od: Nie lut 01, 2009 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 10, 2013 16:10 Re: Przyszedł do mnie kot

Dobrze robisz, dla psów jest ważne, że to Ty im mówisz "to nasz domownik a nie wasz obiad" - jesteś przewodnikiem stada. Kicia przy Tobie tez się pewnie czuje pewniej :ok: .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lut 10, 2013 18:08 Re: Przyszedł do mnie kot

Moje psy nie zwracają na nią w ogóle uwagi. Jedyne co je interesuje, to kocia miseczka i kuweta :lol: Sam kot nie jest interesujący. Dlatego chciałabym, żeby mała wyszła z łazienki i rozejrzała się choć trochę, bo dopóki nie wlezie psom pod nogi nie powinny nawet do niej podejść. Żal mi jej, że się tak boi :cry:

Delph

 
Posty: 53
Od: Nie lut 01, 2009 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 10, 2013 18:50 Re: Przyszedł do mnie kot

Może moje doświadczenia pies - kot coś pomogą. Aron jest psem, który nie lubi kotów, no po prostu wkurzają go :D
Jedyny kot do zniesienie to rezydentka. Na każdego nowego kota robi minę "ooo, śniadanko przyszło", ślina mu cieknie, oblizuje się namiętnie. Koty wiadomo, najchętniej zasyczały i zaprychałyby przeciwnika po czym uciekły w ciemny kąt, a Arona jeszcze bardziej to rozjusza :twisted: Dlatego pierwsze dni tymczas i Aron są odizolowane, dzielą je drzwi przez które mogą się obwąchiwać. Jak Aron jest na spacerze tymczas może śmiało chodzić po mieszkaniu, wąchać jego legowisko, zabawki. Żeby Aron mógł sobie poniuchać zabieram tymczasa do pomieszczenia Arona i zamykam drzwi - wtedy on sobie obwąchuje wszystko co kocie. Nie dopuszczam w tym czasie aby chodziły sobie jednocześnie. Po kilku dniach (zazwyczaj tygodniu) biorę tymczasa na ręce i chodzę z nim po mieszkaniu, Aron w tym czasie sobie obserwuje z podłogi kot z wysokości, ale wszystko bez paniki. Jeśli widzę, że wszystko jest ok, tylko ostrożnie się obserwują kładę kota na podłodze, a później to już między sobą muszą się zwierza dogadać. Tu chyba chodzi o to żeby oba zwierzaki poznały swoje zapachy i się do nich przyzwyczaiły. Nic na siłę i nic na żywioł. U mnie izolacja zawsze się sprawdza.
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Nie lut 10, 2013 20:29 Re: Przyszedł do mnie kot

Dziękuję za rady.
Zauważyłam, że kicia się ośmiela, gdy psy śpią. Nasłuchuje i wystawia łebek z łazienki gdy stwierdzi, że nie ma zagrożenia. Wyniosłam ją więc i postawiłam na komodzie. Pochodziła, pooglądała z góry wszystkie psy i zeskoczyła. Obejrzała kąty w przedpokoju i dopiero wtedy spokojnie wróciła do łazienki, nie uciekając. Więc chyba jakiś minimalny postęp mamy. Zobaczymy co będzie dalej. Dobrze, że jak pisałam, psy nie zrywają się na równe nogi, gdy np. kicia zeskakuje z komody, bo wtedy chyba już nigdy więcej się nie odważyłaby się tego zrobić.

Delph

 
Posty: 53
Od: Nie lut 01, 2009 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 13, 2013 0:53 Re: Przyszedł do mnie kot

Byłam z kicią u weterynarza. Okazało się, że może mieć nawet około 2 lat. Jest po prostu bardzo zabiedzona i wychudzona (chociaż wygląda już o niebo lepiej, niż w chwili, gdy do mnie przyszła...) Do tego ma ułamany kieł, który trzeba będzie usunąć. Przytyła, waży już 2,2 kg, co czuję podnosząc ją na ręce, już nie mam wrażenia, że podnoszę same leciutkie kosteczki. Kupiłam małej obróżkę, ale jest dużo za duża i wisi na niej powodując jeszcze bardziej mizerny wygląd :| Mamy się powoli przygotowywać do sterylizacji, najbardziej boję się, że kicia może być w ciąży, bo weterynarz powiedziała, że wychudzenie i zagłodzenie nie wyklucza zajścia w ciążę. Badała ją, obmacywała, ale to może nic nie znaczyć. Zniosła badania wzorowo, mimo że nie mam doświadczenia z kotami, nie sprawiała problemów. Bardziej interesowały ją smakołyki podawane przez panią weterynarz niż samo badanie.
Po powrocie zdzieliła po łbie mojego psa przez kratki kontenerka. Martwię się, czy w ogóle kiedyś się zaprzyjaźnią :( Mam wyrzuty sumienia, że siedzi sama w łazience, niby nie wygląda na niezadowoloną, wyleguje się rozciągnięta na pralce i czeka na jedzonko, ale jednak wolałabym, żeby mogła posiedzieć i poprzytulać się z nami w pokoju.

Delph

 
Posty: 53
Od: Nie lut 01, 2009 19:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 13, 2013 11:01 Re: Przyszedł do mnie kot

Deplh nie miej wyrzutów co do przebywania kotki w łazience, wyśpi się w cieple, odstresuje, jedzonko ma zapewnione i na pewno jest szczęśliwa ,że nie musi się tułać i zdobywać jedzenie. Dzięki Ci , że zaopiekowałaś się kotką :D co do imienia to może Bronia , Beżka , Bonia, Becia .
Obserwuj kotke czy nie rośnie jej brzuszek, a w marcu może będą promocje na tańsze sterylki zwierząt.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lut 13, 2013 23:54 Re: Przyszedł do mnie kot

Cudownie, że pomagasz. :)
Kici szkoda, moje adopcyjniaczki mają pół roku. Kocurek waży 3,5kg, a kotka 2,7kg i wygląda jak śmierć na urlopie.

Co do odrobaczania - ja w przypadku bardzo opornych osobników stosuję Advocate na robale typu świerzb, pchły itd., a na robale obłe Profender. To spot-on, czyli zakraplasz na kark i działają (w zależności od robala) przez 3-4 tygodni.

Karmy dobre, to takie, które mają dużo mięsa, a wcale zboża. Ja karmię Orijenem. Zdaję sobie sprawę, że jesteś zaskoczona nowym gościem - w przypadku takich naprawdę niezaplanowanych kupowałam Purinę One. Żadne cudo, ale lepsze, niż reszta marketowych karm. Teraz w carrefourze jest promocja drugie opakowanie 800g. za pół ceny.

Co do sterylki - w większości miast (u mnie jest, podobno we wszystkich, ale głowy nie dam) - można iść do Urzędu Miasta, do wydziału środowiska. Trzeba tam powiedzieć, że dokarmiamy bezdomniaki, podać ich płeć, ile jest itd. i dostaje się (pocztą) "kupon" na sterylizację opłacaną przez miasto do wybranej przez Ciebie kliniki. Tylko trzeba iść jak najprędzej, bo te pieniądze szybko się kończą.

Temat sobie zapiszę, trzymam kciuki. Jesteś świetna, że pochyliłaś się nad tym szkielecikiem.
Obrazek

pieprzowa

 
Posty: 318
Od: Pon maja 28, 2012 14:03
Lokalizacja: Tczew

Post » Czw lut 14, 2013 8:48 Re: Przyszedł do mnie kot

pieprzowa pisze:[...]
Co do sterylki - w większości miast (u mnie jest, podobno we wszystkich, ale głowy nie dam) - można iść do Urzędu Miasta, do wydziału środowiska. Trzeba tam powiedzieć, że dokarmiamy bezdomniaki, podać ich płeć, ile jest itd. i dostaje się (pocztą) "kupon" na sterylizację opłacaną przez miasto do wybranej przez Ciebie kliniki. Tylko trzeba iść jak najprędzej, bo te pieniądze szybko się kończą.
[...]

Dobrze, że głowy nie dałaś bo już byś ją straciła :twisted: :wink:
U mnie nie ma tak dobrze :roll:
Ale mam nadzieję, że u Delph jednak są darmowe sterylki :ok:
Obrazek

nelka83

Avatar użytkownika
 
Posty: 6829
Od: Czw gru 29, 2011 8:41
Lokalizacja: okolice Gryfic, zachodniopomorskie

Post » Czw lut 14, 2013 22:48 Re: Przyszedł do mnie kot

U mnie niestety też tak dobrze nie ma, ale w marcu jest ogólnopolska akcja sterylizacji i wybrane gabinety weterynaryjne sterylizują za pół ceny :)
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Pt lut 15, 2013 12:15 Re: Przyszedł do mnie kot

nelka83 pisze:Dobrze, że głowy nie dałaś bo już byś ją straciła :twisted: :wink:


Już straciłam, dla moich rezydentów i tymczasów, także mała strata. :D A o akcji sterylizacyjnej w marcu muszę pdopytać mojego weta, dobrze wiedzieć.

Delph, opowiedz, co u kota nowego. ;)
Najlepiej byłoby ją podleczyć i ogłosić, taka drobniutka bieda na pewno znajdzie dom.
Obrazek

pieprzowa

 
Posty: 318
Od: Pon maja 28, 2012 14:03
Lokalizacja: Tczew

Post » Pt lut 15, 2013 23:03 Re: Przyszedł do mnie kot

Kotka ma na imię Limonka, jakoś tak się do niej przykleiło :wink: Oczy ma jak dwie limonki, naprawdę, a jak się nimi we mnie wpatruje to aż dreszcz przechodzi.
Napiszcie mi proszę, jak to jest z tą sterylizacją, kotki wydaje się do nowych domów obowiązkowo ciachnięte, tak jak w przypadku psów? Czy też niekoniecznie, bo przecież to domowe koty, niewychodzące, a ludzie raczej nie wpadają na pomysły "rozmnożę sobie kota"? Bo nie wiem czy spieszyć się z tą sterylką, czy ogłaszać ją i dać jej jeszcze czas na dojście do siebie? Zastanawiam się też nad tym, że może ona jest już wysterylizowana. Jak to rozpoznać? Ruję na przykład?
Kitka dalej w łazience. Wynoszę ją na jedzenie, bo za jedzenie da się pokroić (zobaczycie na filmiku) i wtedy ma gdzieś psy, ale jak tylko skończy ucieka z powrotem do siebie. Nie mam serca jej zmuszać, skoro tak się boi.
Oto jeszcze gorące zdjęcia Limonki z jej łazienkowego królestwa i nie tylko. Dla porównania jedna fotka sprzed tygodnia :cry: Brzuchol jej urósł, nabrała ciałka, mam nadzieję, że to nie ciąża, tylko obżarstwo.

Moje ulubione cieplutkie miejsce:
Obrazek

Obrazek

Tutaj się trochę boję, bo łażą te groźne wilki:
Obrazek

Obrazek

A tak wyglądałam tydzień temu :(
Obrazek

No i gratka, filmiki pokazujące, jaka to kontaktowa dziewczynka i jakiego świra ma na punkcie jedzenia :lol:
http://www.youtube.com/watch?v=0HVZfoZb ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=lAhAl7S9 ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=Igc3w2my ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=MdsRslKd ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=uo2icwSQ ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=u6VF2-Od ... e=youtu.be

Delph

 
Posty: 53
Od: Nie lut 01, 2009 19:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 4 gości