adoptuję kota:) Kielce

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sty 16, 2013 20:45 Re: adoptuję kota:)

Może Tytus.
Jest w wątku seniorów, ale krzepki jeszcze z niego chłopak.
Szansę na adopcje ma raczej nikłe:
viewtopic.php?f=13&t=148253

felis

 
Posty: 1020
Od: Sob cze 18, 2005 16:05
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 16, 2013 20:55 Re: adoptuję kota:)

felis- najpierw rozpatruję Matyldę - zobaczymy co z transportem. To samo tyczy się od Was- długa i daleka droga. A tam jest napisane, że raczej bez kotów i bez dzieci...

Oglądam wszystkie koty, które mi tu pokazujecie, wszystkie praktycznie biore pod uwagę, ale najpierw czekam jak by wyszła sprawa transportu Matyldy, potem będę myślała nad innymi.
To jest okropne móc dać jednemu szansę, a innym nie.

marysia550

 
Posty: 44
Od: Pon sty 14, 2013 22:46

Post » Śro sty 16, 2013 21:12 Re: adoptuję kota:)

Marysiu, rozumiem. Nie spiesz się. Jak mówi stare przysłowie pszczół: "szybko, to pchły się łapie".

Rzeczywiście tak jest napisane, ale musisz też zauważyć ostatnie zdjęcia Tytusa i dopiski, typu: zmienił się, uspokoił się...
ale nie namawiam. To Ty podejmiesz decyzję, czyli i wszystkie jej skutki...

jak by co, to dowieziemy

felis

 
Posty: 1020
Od: Sob cze 18, 2005 16:05
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sty 16, 2013 21:17 Re: adoptuję kota:)

marysia550 pisze:Powinien być wątek "koty wychodzące" bo widzę, ze to jest podstawowy problem:)


Też jestem tego zdania ! Mam warunki "wiejskie" i koty wychodzą (obecnie nie bo mam nową kicie, poza tym jest zimno) -odbywa się to pod nadzorem np. latem bawimy się w ogrodzie.
Ile ja się nasłuchałam przykrości z powodu "posiadania domu" jak szukałam kota...(niektórzy rzucali słuchawką zanim powiedziałam, że to bardzo bezpieczna okolica i koty wychodzą pod nadzorem i jak chcą to zapraszam do siebie na wizytę PA).
Myślę, że do takiego wątku nadają się na pewno koty, które mają problemy z załatwianiem się do kuwetki :-)

Np. z tego wątku nie wiadomo czy nie będzie problemu z kuwetką więc szukają im domów wychodzących lub mocno tolerancyjnych
viewtopic.php?f=1&t=149090

nanillia

 
Posty: 63
Od: Pt mar 09, 2012 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 16, 2013 21:27 Re: adoptuję kota:)

U nas próby wychodzenia na smyczce skończyly się niepowodzeniem. Ale sama powolutku ogarnęła wielki świat. I przedkąłda go nad ten domowy- zamknięty tysiąckroć.

Obrazek
Obrazek

marysia550

 
Posty: 44
Od: Pon sty 14, 2013 22:46

Post » Śro sty 16, 2013 21:30 Re: adoptuję kota:)

A ja zaczynam miec mieszane uczucia co do kotow tzw.wychodzacych,a dlatego ze weszlam do domu tylko na chwile odebrac telefon stacjonarny i kota UKRADLI :conf: a wychodzilismy zawsze hurtem na spacer i do domu,za jednym zamachem wyspacerowane byly i psy i koty.no teraz to jeden kot,bo niestety Andrzeja nam nie oddali. :catmilk:
Znudziło Ci się być królem w swoim domu?
Spraw sobie kota

mone4ka

 
Posty: 209
Od: Wto cze 29, 2010 17:18
Lokalizacja: warka

Post » Śro sty 16, 2013 21:52 Re: adoptuję kota:)

mojego kota to raczej nikt nie ukradnie, bo ona na dworze jest "dziki kot" i nie daje do siebie dojść.

A właśnie miałam napisać, że odkąd Mruczka moja wychodzi na dwór to nie ma już problemów z sikaniem po naszych rzeczach. W ogóle się w domu zresztą już nie załatwia.

marysia550

 
Posty: 44
Od: Pon sty 14, 2013 22:46

Post » Śro sty 16, 2013 21:53 Re: adoptuję kota:)

Nie akceptuje i nie rozumiem jak mozna wypuszczac koty W MIESCIE, ale jesli ktos ma idelane warunki na wsi dla kota z dala czesto od mowiac brzydko cywilizacji to nie rozumiem tego nakrecania sie na atak na potencjalny domek. Moja ciocia cale zycie mieszka na wsi, do najblizszego sasiada jest 25min pieszo przez pole. Nie ma tam nawet asfaltu, maja piekny staw, dostep do jeziora i kawal lasu nalezy do nich. Maja psy i koty, ktore u mnie nigdy nie mialyby tak cudownego zycia jak maja tam. Cale lato wyleguja sie na sloneczku, kiedy chca wchodza do domu, maja jedzonka, mizianki i duzo milosci, a gdyby napisali watek na forum to polecialyby na nich takie gromy jak na jakis degeneratow... :? No coz.... Czesto osadzajac z gory mozna wiecej stracic niz zyskac. W zadnym razie nie pisze o miastach i wsiach, gdzie koty nie moga czuc sie bezpiecznie na zewnatrz. Zycze Ci znalezienia kotka, ktorego pokochasz calym sercem :kotek:

moni1234511

Avatar użytkownika
 
Posty: 217
Od: Sob cze 16, 2012 13:25
Lokalizacja: Toruń/ Edynburg

Post » Śro sty 16, 2013 21:58 Re: adoptuję kota:)

No Matylda to jest moja ulubiona piękność szylkretowa :1luvu:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro sty 16, 2013 22:25 Re: adoptuję kota:)

Niestety mam tu drogę, ale ruchu na niej nie ma. Teraz zimą rzadko przez nią przechodzi, ale latem lubi chodzić do sąsiada na przeciwko nad staw. Przynosi mi też od sąsiada myszy- we wrześniu miałam prawdziwy cmentarz przed wejściem do domu.
Miała też wypadek- ktoś jej przyciął ogon- ale tak skrzywdzić mogłabym ją też niechcący sama przez nieuwagę. Ważne, że od razu zabrałam ją do weterynarza i końcówka ogonka została ucięta.
Jednak nie wydaje mi się, że zamknięcie kota (pomijam te rasowe, które od wielu pokoleń nie żyły na wolności) jest jego uszczęśliwianiem.

marysia550

 
Posty: 44
Od: Pon sty 14, 2013 22:46

Post » Czw sty 17, 2013 7:30 Re: adoptuję kota:)

marysia550 pisze:Jednak nie wydaje mi się, że zamknięcie kota (pomijam te rasowe, które od wielu pokoleń nie żyły na wolności) jest jego uszczęśliwianiem.

Tu nie chodzi o szczęście, ale o życie.Mieszkam w bloku, przy ruchliwej ulicy i koty nie będą wychodzić, nie ma mowy.Mają duży, zabezpieczony siatką balkon i to im musi wystarczyć.Moim tymczasom szukam zwykle domków nie wychodzących.Nigdy nie mieszkałam w domu, ale nie wyobrażam sobie, że mieszkając w domu z ogrodem, w bezpiecznej okolicy kot byłby zamknięty.Kastracja na pewno ogranicza włóczęgostwo wśród kocurów, ale nie zawsze.Wszystko zależy od kota.Moi znajomi mają ogromny dom z ogrodem i kota, który boi się wychodzić na zewnątrz.Drzwi mogą być otwarte, a on wtedy ucieka w głąb domu.Nektar z kolei potrafi pokonać każde ogrodzenie.Mieszka w bezpiecznej okolicy, ale włóczy się, jeśli uda mu się zwiać.Pokonuje odległą o kilka kilometrów dwupasmówkę, tory kolejowe...itd.Cud, że żyje po takich przygodach.Dakar mieszka pod Warszawą, był nie wychodzący, ale okazało się, że trzyma się podwórka, nawet do bramki, czy ogrodzenia nie podchodzi i wolno mu korzystać z wolności.Brenda ma domek w Warszawie, z zabezpieczonym balkonem, ale weekendy i wakacje spędza na wsi, na "ranczo" jak określa jej Duża.Absolutna dzicz, Brenda i jej kocia koleżanka nie mogą się doczekać wyjazdów tamże.Było jednak tak, że najpierw smycz, przyzwyczajenie kotów do wychodzenia, obróżki z adresówką..itd.JoasiaS.ma zabezpieczony balkon, koty nie wychodzące, ale koty wyjeżdżają z nimi na działkę i spacerują z nimi po lesie.Nie jest więc tak, że akceptujemy tylko domki nie wychodzące, ale pod pewnymi warunkami.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56151
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw sty 17, 2013 10:23 Re: adoptuję kota:)

ewar- ja też nie mówię o bloku, bo przecież moja kocica w mieście nie wychodziła przez trzy lata z mieszkania. Tutaj do spacerowania na smyczy nie dała się przekonać, ale obrożę z nr telefonu nosił ok pół roku.Teraz zdjęłam, bo jednak mam obawy- zresztą wszyscy w okolicy już wiedzą, że ten kot jest nasz. Drugi kot, o którym pisałam chodził przy nodze, ale Mruczka to jego przeciwieństwo- tylko swoimi drogami.
Wszyscy, którzy nas odwiedzają, a znali Mrukę za czasów miasta mówią, że się zmieniła o 180 stopni na lepsze.

marysia550

 
Posty: 44
Od: Pon sty 14, 2013 22:46

Post » Czw sty 17, 2013 10:43 Re: adoptuję kota:)

Pan Malinowski nadaje się na kota wychodącego. I ogromny jest, marmurkowy nie :wink:, wiek ok. 3 lata
Obrazek

Obrazek

Fundacja KOT

 
Posty: 1165
Od: Sob cze 28, 2008 13:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 17, 2013 10:50 Re: adoptuję kota:)

Ho ho ho ,a jakie pazurki ja widze.Pazurki w sam raz jak pancia założy spódniczke i cienkie rajstopki.Hihi :wink:
Znudziło Ci się być królem w swoim domu?
Spraw sobie kota

mone4ka

 
Posty: 209
Od: Wto cze 29, 2010 17:18
Lokalizacja: warka

Post » Czw sty 17, 2013 10:50 Re: adoptuję kota:)

Ja też wywożę latem swoje koty na wieś i tam są szczęśliwe :)
I dlatego nie chcę Matyldy, przyzwyczajonej wcześniej do życia na dworze, skazywać na pobyt do końca jej kociego życia w zamknięciu. Zresztą... ja tam bym nie chciała, żeby ktoś mnie zamknął dla mojego bezpieczeństwa... wolę czasami się narażać i wyjeżdżam w różne mniej lub bardziej niebezpieczne miejsca... i koty też chyba wolą... oczywiście to my wiemy i decydujemy o tym, gdzie takie wychodzenie jest w miarę bezpieczne.
Kto nie lubi kotów w poprzednim wcieleniu musiał być myszą ;)
Obrazek

maria_z

 
Posty: 1139
Od: Pt lis 23, 2007 21:25
Lokalizacja: Gdańsk-Oliwa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 12 gości