kropkaXL pisze:Lidka-w Morągu nie ma szans na domek-mieszkam tu i wiem
Ode mnie koty wedrują bardzo daleko,bo tu nikt ich nie chce
Gedwoman-nie załamuj się-czasem trzeba poczekać na odzew z ogłoszeń-najważniejsze,że mały Lutek jest bezpieczny !
truth, truth..
Tylko schronisko dla psów.. w Ostródzie to samo.. w Olsztynie już nie pomogą, bo nie ich gminy sprawa tyczy. Naprawde gdyby nie kociarki Morąskie to byśmy w Morągu podziwiali nie uroki natury przez szybe samochodu, tylko rozjechane koty na poboczach.
Raz widziałam jak ktoś rozjechał kłaczka. Bida jeszcze żyła, ruszał się ogonek i główka. Reszta jakby przybita do jezdni. Poczym jakas baba za kierownicą zamiast ominąć to przychamowała, popatrzyła i chyba już dobiła kitka... nie pamiętam dokładnie, ale już sie nie ruszał i byłam za daleko żeby co kolwiek krzyknąć, a tym bardziej zrobić. Wstyd za naszą ewolucje. Będzie jeszcze gorzej, "gdyż, ponieważ, bo" cywilizacja nie jest dla zwierząt tylko dla ludzi. Prędzej dziki kot przeżyje rok, niźli wyrzutek z domu.
Znowu się rozpisałam nie na temat

przypominam więc - kitek Lutek szuka domku

Pozdrawiam..