Starałam się porozmawiać z właścicielką - ona rozumiem problem... Jak będziemy w środę, to porozmawiam z tym facetem. W sumie mogłabym zabrać tą kotkę na sterylizację (bo ona jest u nich w domu) Pieniędzy nie dam, bo nie mam pewności, że zostaną na to wydane. Ale nie wiem, czy wydadzą mi kotkę - pewnie dla nich do jakieś fanaberie paniusi z miasta :p. Dla nich to z kolei zbędny wydatek, chociaż mówili, że reszta kotów wysterylizowana (chyba 2) ...
To co, miałam tego Malucha zostawić? Skoro już się urodził... Dobrze, że i jego nie uśpili

A tam na pewno nie miałby opieki weterynaryjnej, kto wie, czy jak zacząłby przeszkadzać, to by go nie "uśpili"... Teraz niestety wyjeżdżam na tydzień, więc nie mogę się tym zając, ale będę próbowała jeszcze ich uświadomić (a właściwie przekonać tą Panią, żeby wpłynęła na męża).