Mru.Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci NOWE ZDJĘCIA

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sty 20, 2011 21:05 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

:ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 21, 2011 11:43 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

ciekawa.swiata pisze:Dzieciak leży i chce tylko, żeby miziać. Jak wychodzę to płacze na pół domu. Dzisiaj, jak jechałam do Ewelinki po klatkę, to się skubana wyczołgała z posłanka. Je i pije normalnie, siusia, ale chyba ją troszkę przytkało, bo od wtorku od południa nie zrobiła kupki... co prawda dopiero dzisiaj zaczeła jeść konkretne ilości jedzenia, ale to mimo wszystko długo. Masowałam jej brzuszek i podałam trochę oliwy z oliwek... olej parafinowy kupię jutro. Dziwne to, bo je wyłącznie mokrą karmę i to jeszcze rozdziamdzianą z wodą... kurcze, zaczynam się niepokoić
Ale uszy już nie swędzą, nie trzepie główką i patyczki coraz czystsze wjmuję :)
Jak myślicie, pora z tym zatkaniem jechać do weta? czy dać jej jutro olej parafinowy i jeszcze poczekać?

daj jej olejku parafinowego i poczekaj, parafinka powinna rozwiązać problem :ok:

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 22, 2011 9:56 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Co słychać u Mru? Swoją drogą, śliczne imię dla tej pięknej czarnulki :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Sob sty 22, 2011 11:54 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Jest jest jest!
już ubierałam się żeby jechać do weta... wracam, a tam cały kot utytłany w kupie radośnie mruczy i ugniata :D
nie powiem, widok osobliwy, ale najważniejsze, że mi kota odkorkowało! :D
pominę milczeniem litr parafiny na posłaniu i poza nim 8)
jednym słowem dobrze, że we wtorek zmieniamy opatrunek...

Poza tym kicia ma się dobrze, mruczy nieustająco i wije się jak piskorz próbując się otrzeć, jak tylko zbliży się do niej dowolną częścią ciała (twarz, ręka, noga, łokieć, ramię... nie ważne co :D )
ramię mam całe podziarane, bo panna musi ugniatać, ma taką wewnętrzną potrzebę i nie przegadasz, że boli ;)

no ja Wam mówię, zwykła kupa, a cieszy :ryk:

Je, pije, JUŻ wydala i sprawia wrażenie, jakby jej nic nie bolało 8O , z jednej strony się cieszę, a z drugiej jest to niepokojące... ale może tolfedyna jej wystarcza i niweczy ból.
Moja wersja jest taka, że po prostu twardzielka z niej!
Jak sobię przypomnę jęki Merlinka 8O 8O 8O (pamiętasz Zołzik?) to się bardzo cieszę, że co kot to obyczaj... :)
Będzie z niej śliczna, czarna perełka :) Chociaż kolorem to bardziej czarny onyks... też mi się podoba :D
Dobra kończę, bo mnie ponosi :mrgreen:

PO - ZDRA - WIA - MY :kotek:
:piwa:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 22, 2011 12:16 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

To dobrze, że kupka była :ok: :mrgreen: Super! Wspaniałe wieści!! :ok:

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 22, 2011 12:33 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

taki małe śmierdzidełko - a tyle radości :ryk: :ryk: :ok: :kotek: :piwa:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob sty 22, 2011 14:49 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Myślę, że jakby zrobić na miau statystykę w ilu wątkach (no może z pominięciem wątków typu "bazarki") w końcu dochodzi do tematu kociej kupy, to myślę, że duży % by był ;)
Bardzo się cieszę, że mała ma się dobrze. Ale trzymam za nią cały czas kciuki :kotek:
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 22, 2011 15:24 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Byłyśmy jednak przed chwilą u weta... mała była bardzo blada od jakiegoś czasu i piła niemiłosiernie dużo, po czym zwracała to co wypiła, zaczęła się trząść jakby z zimna więc w transporter i do weta.
Maleństwo się odwodniło, pewnie dzięki temu kupalowi w dużej mierze... dostała kroplówę, witaminowy koktajl podskórnie i wyprawkę na najbliższe dni: kroplówkę na jutro, witaminki w tabletkach i wysokoenergetyczny koktajl mleczny dla kotów :)
Jak wróciłyśmy to sięgała ryjkiem do miski i trochę podjadła, a teraz śpi... i mruczy co chwilę :)
Ona jest niesamowicie odporna na ból, aż ciężko uwierzyć, że ma w środku tyle złamań... nic się nie skarży. Ja na jej miejscu wyła bym pewnie z bólu, a ona jest spokojna. W samochodzie tylko peryskop wystawiała z transporterka, kochana kruszynka :1luvu:
Mam nadzieję, że teraz już będzie bez niespodzianek. Należy jej się odpoczynek, po tym wszystkim co ją w tym krótkim życiu spotkało.


turkawka pisze:Myślę, że jakby zrobić na miau statystykę w ilu wątkach (no może z pominięciem wątków typu "bazarki") w końcu dochodzi do tematu kociej kupy, to myślę, że duży % by był ;)


a jakże, wszak kupa też jest częścią kota :D
ale jak babcie kocham, tak bardzo na widok zasłanego posłanka jeszcze nigdy się nie ucieszyłam :lol:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 22, 2011 15:53 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

ciekawa.swiata pisze:a jakże, wszak kupa też jest częścią kota :D
ale jak babcie kocham, tak bardzo na widok zasłanego posłanka jeszcze nigdy się nie ucieszyłam :lol:


Zasłanego czy zasranego ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 22, 2011 16:19 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

- Mamo Mamo, zasłałem łóżko!
- to bardzo dobrze synku :)
- Nie bałdzo, nie bałdzo...
:kotek:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2011 12:14 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Nie sty 23, 2011 12:16 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Mru mnie zawstydza... po tych zastrzykach energii, które wczoraj dostała musiałam ją zamknąć w transporterze... bo wpadały jej do czarnej główki pomysły w stylu "wybiorę się na spacer i poszukam jedzonka". Oczywiście nie wyspałam się za bardzo, bo kot NIEUSTANNIE głośnym i żałosnym miaukiem oznajmiał mi, że jest głodny. Dobrze, bo już wtrzącha wszystko BEZ whiskasa, ale z drugiej strony jej się nie da dawkować jedzenia (żeby uniknąć dyskomfortu, bo ma mocno ściśnięty brzuszek opatrunkiem) bo ona się ciągle drze, że Mauoooooooooooo. Zbankrutuje na parafinie :D
A tak całkiem serio, to się okropnie cieszę, że mała w końcu zaczyna przejawiać zachowania 3-4 miesięcznego kociaka. Wczoraj nawet zaczepiała strzykawkę do zabawy :lol: znów jest ciekawskim, pięknym maleństwem :)
I nic sobie nie robi z tego, że nie dostaje już żadnych środków przeciwbólowych (źle na nie reagowała).
Dawno nie widziałam w kocie takiej determinacji i chęci życia :)

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2011 13:13 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

kciukam mocno :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :kotek: :piwa:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Nie sty 23, 2011 14:43 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

Kochana Mru!! Kiedy mogę wpaść w odwiedziny pomęczyć rekonwalescentkę?
...to tylko moje zdanie...

Zołzik

 
Posty: 514
Od: Pon paź 11, 2010 11:53
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 23, 2011 14:57 Re: Mru. Czarne nieszczęście, które uniknęło śmierci...

od 2 tyg cie zapraszam :twisted:
daje słowo, że to ona zamęczy Ciebie :mrgreen:

ciekawa.swiata

 
Posty: 1474
Od: Śro paź 06, 2010 11:29
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości