atla pisze:napiszę krótko: ponad trzy lata temu też byłam w ciąży. ginekolog, do której poszłam, by ciążę potwierdzić zdecydowanie i stanowczo nakazała "kota się pozbyć". a ja... nie ugięłam się idiotycznym namowom lekarza, przekonałam męża, zmieniłam lekarza (i całe szczęście trafiłam na ginekolog-kociarę) i skończyły się problemy. Kitka zawsze była ruchliwym kotem, ale dziecku nigdy nie zrobiła żadnej krzywdy, co więcej - pilnowała Kasi! ta energiczna, ruchliwa kocica była i jest do tej pory strażniczką mojej córeczki. kiedy Kasia była maleńka wyglądało to tak:![]()
![]()
![]()
edit: dodam, że Kasia właśnie skończyła trzy lata, a miłość trwa nieprzerwanie... i nikt żadnej choroby od nikogo nie złapał
atla cudne foty

Jeśli Maniek od urodzenia nie był wychodzący, nie miał w sobie bakterii, naprawdę przebadajcie się dobrze. Moim zdaniem da się wszystko pogodzić, połączyć.
Tylko ja mam nieodparte wrażenie, że na Mańka wyrok już zapadł........
