Inka pozdrawia i prosi o głosy w ankiecie krakvetu na Poznań

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lip 05, 2010 21:06 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

przypominam sobie, że jakieś 2 miesiące temu
w schronie
byli ludzie, którzy szukali swojej koteczki
drobniutkiej burasi
muszę poszukać maila...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 21:07 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

nie mam inwencji, pójdę na łatwiznę - ogłaszam konkurs bez nagrody na imię dla szkraba

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 21:22 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

ruru pisze:przypominam sobie, że jakieś 2 miesiące temu
w schronie
byli ludzie, którzy szukali swojej koteczki
drobniutkiej burasi
muszę poszukać maila...


poszukaj ruru! jakaś nadzieja!


Dziś byłam w okolicach znaleziska i rozwieszałam ulotki. Zeszłam się, zasapałam, zgrzałam, poklejona taśmą doszłam do wniosku, że trzeba pójść na jakość zamiast na ilość i ruszyłam w miejsca odwiedzane przez ludzi
1 - do Biedronki, Pan kierownik pozwolił zawiesić na tablicy ogłoszeń z zastrzeżeniem, że jutro mają wizytę jakiegoś Dyrektora i pewnie każe im je zdjąć, dobre i to
2 - do kolektury LOTTO gdzie miły Pan opowiedział mi historię swojej koteczki, ostrzegł przed lecznicą Pod Koniem i zostawił do pokazywania klientom trzy egzemplarze ogłoszeń z czego już miałam jeden telefon ale to nie to :(
3 - na koniec poszłam do kościoła, nie żeby się pomodlić o znalezienie domku (chociaż to nie jest zły pomysł), tylko wpakowałam się do księdza proboszcza i mówię, że znalazłam małego parafianina - szczera prawda, kotka była pod Kościołem i bankowo należy do tej parafii, pokazałam ogłoszenie, pozwolił zostawić przy wejściu

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 21:25 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

znalazłam ogłoszenie, koteczka wabiła się Isztar
ale to była ul. Tatrzańska, no i dawno temu, koniec kwietnia...
ZAGINĘŁA NIEDUŻA SZARA PRĘGOWANA KOTKA.
Wabi się Isker ale reaguje również na wołanie Kota. Kotka zaginęła 15.IV. Miała na sobie czerwone szelki z wzorami. Jest dosyć ufna wobec nieznajomych, ale głośno miauczy gdy ktoś próbuje ją wziąć na ręce. Będziemy wdzięczni za jakiekolwiek informacje o niej.
Adres: Tatrzańska....

dite poproszę o Twój mail to prześlę Ci całe ogłoszenie,
jest tam zdjęcie- kicia b. podobna
tylko tutaj nie wstawię bo jest w wordzie
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 21:46 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

ruru, wysłałam PW, Tatrzańska daleko, ale nie ma rzeczy niemożliwych, może po drodze miała jeszcze jakieś przygody, w sumie ja ją zabrałam do domu a to całkiem spory kawałek od miejsca znalezienia

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 21:48 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

poszedł mail
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 22:18 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

bardzo dziękuję
zadzwonię do tych Państwa jutro

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 22:45 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

dite pisze:3 - na koniec poszłam do kościoła, nie żeby się pomodlić o znalezienie domku (chociaż to nie jest zły pomysł), tylko wpakowałam się do księdza proboszcza i mówię, że znalazłam małego parafianina - szczera prawda, kotka była pod Kościołem i bankowo należy do tej parafii, pokazałam ogłoszenie, pozwolił zostawić przy wejściu

:ryk: :ryk: :ryk:
Dite, ale Ty jesteś udana! Kocham twoje komentarze :1luvu:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lip 05, 2010 22:55 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

szybenka, ale o co chodzi? szczera prawda, bez bujania. Proboszcz spytał najpierw czy to tekst na ogłoszenia duszpasterskie.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 23:01 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

dite pisze:szybenka, ale o co chodzi? szczera prawda, bez bujania. Proboszcz spytał najpierw czy to tekst na ogłoszenia duszpasterskie.

:ryk: :ryk:
Ty niby piszesz normalnie, ale super bawisz :) A tego mi teraz trzeba ;) Ten Twój sposób przekazu :) jest super, do pozazdroszczenia - serio.

Edit: Kiciuni kibicuję z całych sił :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon lip 05, 2010 23:33 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

szybenka pisze:Kiciuni kibicuję z całych sił

dziękuję, trzymajcie proszę wszyscy kciuki, czytam inne ogłoszenia Państwa, których przypomniała sobie ruru i hmmm domek chyba nie był zabezpieczony, cytuję "Wyszła z bloku (...) około godziny 17.00 lub 18.00 gdy zaczęliśmy jej szukać około 21.00 już jej nie było w najbliższej okolicy. ponieważ zawsze gdy wyskoczyła przez okno czekała aż ją wpuścimy, podejrzewamy, że ktoś ją przygarnął podejrzewając, że się zgubiła, możliwe też, że pomyliła bloki, bo ją coś wystraszyło lub też wskoczyła do jakiejś piwnicy."
Podkreślam, nie mam najmniejszych wątpliwości, że kotka powinna wrócić do swojego domu (zakładam, że to okaże się jej dom, bo podobieństwo na zdjęciach jest uderzające) tylko mam nadzieję, że zaginięcie kota uczy, jak przygotować dom, żeby nie dopuścić do kolejnych wypadków tego typu.

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 05, 2010 23:45 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

OT
szybenka, specjalnie 4U (może jeszcze jeden uśmiech dziś lub jutro rano:) zacytuję siebie, wiersz reklamowy na rzecz myszko-szczurów z wątku Anny Rylskiej viewtopic.php?f=20&t=111303 do czytania na głos sylabizując

myszko-szczury hop do dziury
kot za myszką hyc przez płotek
przy zabawie lecą wióry
kot szykuje na mysz młotek

koniec oftopików, idę spać

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 10:58 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

Umówiłam się z Państwem na dziś dopiero późnym popołudniem, bo około 17 mam z Małą wizytę u weta, teraz ma codziennie smarowane uszy, nie chcę tego przerywać. I bez obaw, to nie świerzb, po prostu pierwsze czyszczenie (w sobotę) było intensywne i Mała ma podrażnione preparatem odkażającym zakamarki małżowiny, Pan doktor smaruje teraz czymś łagodzącym i przyspieszającym gojenie. Jeżeli ktoś się dziwi dlaczego nie robię tego sama w domu, cóż nie jestem samobójcą, a Pan doktor ponosi ryzyko zawodowe :twisted:

...a w tzw międzyczasie Mała na kwarantannie mega się wyluzowała, biega, pląsa, podskakuje, bawi się piłeczką, myszką i komarami

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 11:39 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

Dite, Państwa koniecznie trzeba uświadomić o nie wypuszczaniu małej przez okno :strach:
co to za pomysły......w blokach???? :roll:

inaczej znowu zaginie....

o ile to TEN dom
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 06, 2010 23:00 Re: Koty spadają z drzew? ŁÓDŹ - szukam właściciela kotki.

Nie chcę ominąć żadnego szczegółu historii, więc opowieść będzie przydługa.

Pojechałam do weta, pacjent spacyfikowany, uszy nasmarowane :ok: Wzięłam wydruk z systemu, żeby Państwo mieli wiedzę co było aplikowane, kiedy i w jakiej dawce, do książeczki zdrowia. Jadę do Państwa, TŻ jedzie ze mną, kot jedzie ze mną. Kot w puszorku, na smyczy i w transporterze (zabezpieczenie przed zaginięciem 200% normy BHP). Umówiliśmy się przed blokiem, przyszła młoda osoba, rozmawiamy, Pani ogląda kotkę przez kratki transportera i mówi - To nie ona, moja kotka miała mniejszą główkę. Pani opowiada, że wzięła już do domu małego kotka, bo Jej kotki tak długo nie było. Mały kotek jest teraz w Głownie u mamy tej Pani. Mama ma domek z ogrodem i kotek pojechał do Niej na wczasy. Tam jest cudownie, mama też ma swoje koty, niestety ostatnio dwa zginęły. W domu jest teraz tylko jedna kotka, która jest już stara a ponieważ jest wykastrowana, bardziej trzyma się domu. Co prawda też wychodzi, ale Ona zawsze wraca. Ta najstarsza kotka ma już c z t e r y lata (stoi nad grobem myślę sobie). Mama szuka nowego kota, ale chciałaby takiego bardziej miziastego. – I też go będzie wypuszczać? – pytam. - Oczywiście, wiadomo przecież, że najpiew kot w ogóle nie chce wychodzić, później wychodzi coraz częściej no i w końcu są psy, samochody, gdzieś ginie, taka już jest kocia natura. Pani deklaruje, że spyta mamę i zadzwoni do mnie, jeżeli będzie chciała tę kotkę. – Bardzo proszę – uprzejma do końca odpowiadam i kieruję się w stronę samochodu.
- Bo wie Pani, mnie jeden kot starcza średnio na trzy lata.
Ostatnio edytowano Pt lip 09, 2010 15:42 przez dite, łącznie edytowano 1 raz

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości