Potwierdzam, Rudelka to kot jak marzenie. Dziś cały dzień wylegiwała się grzecznie pod fotelem, umilając mi pracę barankowaniem, mruczeniem i ugniataniem

Do kotów jest nastawiona bardzo życzliwie, chociaż z rezydentami jeszcze nie zawarła paktu o nieagresji

W nocy pozbyła się kaftanika, którego za cholerę znaleźć nie mogę. A mój gabinet nie jest taki duży!
Teraz mam masę roboty, ale postaram się jutro zrobić jej kilka zdjęć. Chociaż trudno, bo, gdy tylko do niej podchodzę, wstaje i rozpoczyna swoje tańce-mruczańce.
No kto by nie chciał takiej kici?
