
Przy okazji wetka obejrzała dokładnie zdeformowaną łapkę Gacka. Oceniła to jako wadę genetyczną. Skróciła kotu dwa pazurki w tej łapce (okazuje się, że można spokojnie podcinać, bo nie ma żadnej wady w budowie pazura). Zaleciła, aby dbać o skracanie tych pazurków, bo jak Gacek skoczy z wysokości na taką łapkę z długimi szponami, to go może zaboleć. Przy okazji wetka sprawdziła Gacusiowi pyszczek pod kątem czarnej plamki. Ale to też nie jest powód do niepokoju - zwykły pigment. Na różowych poduszkach łap też są czarne łatki.
A, i Gacuś musi być być zapinany w szeleczki podczas zastrzyków. Ma ładne stylowe szelki - zamszowe, czarne, z "cyrkoniami"

