Koty z ulicy/ŁAPIEMY!!-2 już po..kto pomoze łapać???

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lis 03, 2009 21:40 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Mała1 pisze:Martyna-

tysiące kotów niestety zyje przy ruchliwych ulicach w centrach duzych miast.
Oczywiscie,ze najlepiej byłoby znalezc im jakies np stajnie-ale o takie niełatwo.
Koniecznie trzeba je wystetylizowac, my tez pomozemy conieco.
Na sterylki na miau pewnie sie uzbiera.

Dla maluchów-jesli rzeczywiscie małe-szukaj DT-mozna je oswoic.

ale schroniska naprawde nie sa miejscem dla kotów wolnozyjacych
wyobrazcie sobie, ze z kazdej bramy w miescie przy ulicy trafiałyby do schronisk dzikie koty-byłyby ich tysiace w schroniskach-bez szans na adopcje
Mamy takich kilka i od kilku lat męczymy sie ze znalezieniem im miejsc do zycia,

Niestety, taki juz stworzylismy, betonowy swiat, pełen pedzących samochodów.
W takim swiecie zyje tysiące kotów, kazdy z karmicieli codziennie drzy, czy jego podopieczny przyjdzie na karmienie ,czy zyje
I nawet oddycha czasem z ulga jak znajdzie przejechane ciałko, bo przynajmniej wie,że kot gdizes w bolu nie umiera tygodzniami

z tego co piszesz, te koty nie maja tam żle, maja schronienie i karmicielkę.
w Wwoich rekach lezy teraz najwazniejsza ze spraw w poprawie ich losu-tzn sterylki
zeby nie było ich wiecej

A wsparcie finansowe z forum napewno dostaniesz

Ej mała trudno o stajnie?phi bulwers a niby co u mnie biega na czterech łapach z ogonami z Katowickiego schronu? :mrgreen:
Gosiara
 

Post » Wto lis 03, 2009 21:41 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Przebadajcie,wysterylizujcie i do mnie do stajni z kotami przybywajcie :ryk:
Gosiara
 

Post » Wto lis 03, 2009 21:44 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

oo-proszę
nie wiedziałam,ze masz jeszczejakieś miejscówki wolne? :wink:
ciągle gdzies tam jakies bidy ratujesz :wink:
ale jesli masz-no to MartynaP- widzisz juz jakies miejsce gdzies tam jest :ok:

tylko trzeba pamietac,ze w stajni i przy stajni jest tez sporo psiaków, koty musza sie ich raczej nie bać

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lis 03, 2009 22:04 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Tak jak mar_tika pisała możemy pomóc w sterylkach i kastracjach. Dzików i półdzików nie przyjmiemy. Sama mam 2 koty na tymczasie które były kiedyś absolutnymi 3 miesięcznymi dzikami. Dziś są o kastracji i dalej półdziczkowate. Liczę na to że się troszkę poprawią u mnie :roll:
MIKUŚ
 

Post » Wto lis 03, 2009 23:12 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

oj, widze, ze naprawde fatalna sytuacja :roll: :oops: podrzuce z nadzieja, ze jakis aniol stroz nad nimi czuwa i pomoze im! :ok: :ok: :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lis 04, 2009 0:08 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Gosiara ale byłoby super :wink:
jutro pojde do tej kobiety zobaczymy co uda mi sie ustalic-dobrze by bylo gdyby chciała współpracowac.Koty pewnie ja znaja wiec i ufniejsze sa wobec niej.
Ale chyba taka karmicielka niemoze mi zabronic zabrac kotów?nie naleza do niej.
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lis 04, 2009 0:28 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

MartynaP pisze:Gosiara ale byłoby super :wink:
jutro pojde do tej kobiety zobaczymy co uda mi sie ustalic-dobrze by bylo gdyby chciała współpracowac.Koty pewnie ja znaja wiec i ufniejsze sa wobec niej.
Ale chyba taka karmicielka niemoze mi zabronic zabrac kotów?nie naleza do niej.
znam przypadki klotki karmicielek z wolontariuszami np ze schroniska, lub jak ktosc chcial dziczka na ciachniecie wziac. Tak miala znajoma, do ktorej na dzialke przychodzila kiedys kilkuletnia kicia. Calkiem dzika. wlasnie u mojej kumpeli na dzialce miala takie legowisko zrobione na "strychu" altanki. Tam sobie pomieszkiwala, kolezanka ja dokarmiala. Ktoregos dnia zauwazyla, ze kicia jest kotna, a od sasiadow z dzialek slyszala, ze wiekszosc jej kociat zginela tragicznie, bo dzialki sa przy dosc ruchliwej ulicy. Bywa, ze ona je po porodzie porzuca. Wiec kumpela postanowila na wlasna reke kicie ciachnac. Nagle ktoregos dnia zjawila sie kobieta, ktora twierdzila, ze ta kicia dotad do niej na dzialke przychodzila, i choc jest dzika, to jest jej kota i tyle! Nie pozwolila jej ciachnac! Wyobrazcie sobie, ze jak kolezanka jej powiedziala, ze ta kota jest niczyja, bo jest to dzika-dzicz i ona ja na wlasny koszt ciachnie, zeby nie bylo malych kociat, to ta kobieta zagrozila, ze ona sie na to nie zgodzi, a jesli kumpela to i tak zrobi, to czeka ja proces sadowy! A ta kicia przychodzila do mojej znajomej od paru miesiecy, dzialkowcy ja znali, mowili, ze bardzo lowna jest, ale poza tym nie ma stalego karmiciela. Kazdy z dzialkowcow czasem rzucil jej rybke, troszke miesa czy resztki z obiadu. Gdyby ktos przychodzil z obcych na te dzialki kicie dokarmiac, wiedzieliby o tym. Tamta kobieta rzec mozna spadla z ksiezyca. Zjawila sie nagle, niespodziewanie i wyklocala sie na poczatku z moja kolezanka tylko (ze bezprawnie przetrzymuje, czy tez wiezi jej kotke), grozac jej postepowaniem sadowym, a kiedy reszta dzialkowcow stanelo w obronie dziewczyny, ta kobieta zaczela wygrazac tez pozostalym. Suma sumarum skonczylo sie tylko na bezpodstawnych grozbach, bo jak dzialkowcy wszyscy murem staneli w obronie mojej kolezanki i powiedzieli, ze nie boja sie isc do sadu, chocby nawet zaraz, tak jak stoja, z marszu, to kobiecie szczena opadla i sobie poszla raz na zawsze. Tylko ludziom nerwow napsula. Znam niestety troche takich przypadkow, gdzie kamiciele traktuja "swoich" podopiecznych jak jakas wlasnosc.
Jesli wiec masz dowod na to, ze ta pani tylko te koty dokarmia, ze one nie maja domu, nikt nie ma prawa ci zabronic ich z tamtad zabrac! Powodzenia zycze! :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lis 04, 2009 0:44 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

dowód jest,kazdy mi potwierdzi ze te koty sa niczyje ze mieszkaja tam juz długo.
obok sa sklepy wiec ludzie widza te koty przeciez.
chyba bym sie nie dała tak wyrolowac ze ona sie nie zgodzi.w najgorszym przypadku w ostatecznosci powiem jej ze skoro sie nie zgadza to dzwonie do schroniska i i tak je zabiora-pani raczej nie bedzie wiedziala czy to mozliwe czy nie.
Moge nawet skłamac,moge je ukrasc byle by juz byly bezpieczne
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lis 04, 2009 8:15 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Zajrzyj tu:
viewtopic.php?f=1&t=88391&start=0
Kawał dobrej roboty odchodzi na tym wątku - a chwilowo jest jakiś zastój. Może się załapiecie z kociakami. Powodzenia!

Gohag

 
Posty: 2346
Od: Śro sty 16, 2008 8:16
Lokalizacja: Płock

Post » Śro lis 04, 2009 8:59 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Jesli te koty sa z Katowic to istnieje możliwość darmowej sterylizacji/kastracji kotów wolnozyjących w klinice weterynaryjnej w Brynowie.

Uważam, że tych dorosłych wolnożyjących nie warto szukać domu, oni sa przyzwyczajone do życia na wolności, i do tego są dokarmiane.
A dla tych małych, o ile nie mają jeszcze w sobie tej dzikości najlepiej poszukać domu tymczasowego albo stałego.
Jakby co to mogę jednego z nich wziąć na tymczas.
Obrazek

Kitty27

 
Posty: 147
Od: Czw kwi 09, 2009 7:47
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lis 04, 2009 10:58 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

MartynaP-ale na początku naprawde sprobuj byc miła i normalnie z Pania pogadać, nie nastawiaj sie źle, miej cierpliwość.
Dużo wiecej mozna załatwic dobrym słowem-niż złym

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lis 04, 2009 13:21 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

ludzie sa rozni, ale mam nadzieje, ze spokojnie wszystko da sie zalatwic. :)
Ja uwazam, ze tym starszym kotom tez nalezy dac szanse. Jesli maja w sobie choc odrobine kota domowego, to jest szansa, ze jeszcze beda pro-ludzkie. Mysle ze warto sprobowac. Jesli faktycznie okaza sie calkowitymi dziczkami, to rzeczywiscie nie ma co na sile ich przetrzymywac, oswajac. Ciachnac i po rekonwalescencji wypuscic. Dokarmiac oczywiscie, kto moze :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro lis 04, 2009 14:14 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Kitty27 pisze:Uważam, że tych dorosłych wolnożyjących nie warto szukać domu, oni sa przyzwyczajone do życia na wolności, i do tego są dokarmiane.

Niezgadzam sie że dla kotów wolnożyjacych nie watro szukać domu, ja mam obecnie kota który jak do mnie trafił był zupełnie dziki a teraz to miziak jest niesamowity, im też należy sie szansa na domek. One też są warte zachodu :) nie skreślajmy ich, mamy w mniemaniu że one sie nie przyzwyczają , ale czasem ich aklimatyzacja przebiega bardzo szybko, ale to nie prawda niektóre wolą żyć w domku :) mój jest tego przykładem ;) musiałby sie dla nich znaleźć DT
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lis 04, 2009 21:07 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

byłam rano u tej pani-niestety nikogo nie było :(
wieczorem jak wrocilam o 20 nie poszlam bopoprostu nie chce kobiety straszyc-to jest starsza osoba wiec....
wacajac do domu zerknelam oczywiscie na kociaki i małych kociat widzialam 4 nie 2 niemialam ani aparatu ani jedzenia.
Poszlam do domu po jedzonko i aparat poszlam-na jedzonko wylecialy jak z procy.
Jest 5 duzych kotow no i te 4 małe.
Na moje oko to conajmniej 2 w ciazy jedna brzuch ma dosc duzy juz -ale moge sie mylic.
Przy mnie przyszedl pan tez cos tam im dał pytam czy je dokarmia regulanie,czy dałyby mu sie złapac ze chcialabnym je polapac,wysterylizowac i albo znalesc domu albo wypuscic tu spowrotem pan powiedziel ze jak ma jakies resztki to im przynosi ale wysypie i idzie nigdy jakiegos tam blizszego kontaktu z kotami tymi nie miał.

Czyli nie tylko ta pani je dokarmia.

Ja mysle ze jesli by dac in cos naprawde dobrego,daja podejsc bardzo blisko i obserwuja tylko to daloby rade moze je jakos zlapac-tymbadziej ze nie beda łapane wszystkie naraz.

Maluchy teraznie wyszly jak bylam z aparatem-siedzialy pewnie w piwnicy i tu jest problem bo one zawsze tam beda uciekac.Jakby chciec je wylapac to chyba najlepiej niech wejda do tej piwnicy zamknac okno i wpiwnicy łapac nie wyobazam sobie inaczej bo na ulice wybiegna chyba ze na klatke łapke.

Zrobilam kilka zdjec-jutro znowu ide zaraz wstawie
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro lis 04, 2009 21:11 Re: Koty mieszkają przy ulicy 5+2 kociaki/jeden rozjechany

Ostatnio edytowano Pon lis 09, 2009 20:47 przez MarKotek, łącznie edytowano 2 razy
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości