Mała1 pisze:Martyna-
tysiące kotów niestety zyje przy ruchliwych ulicach w centrach duzych miast.
Oczywiscie,ze najlepiej byłoby znalezc im jakies np stajnie-ale o takie niełatwo.
Koniecznie trzeba je wystetylizowac, my tez pomozemy conieco.
Na sterylki na miau pewnie sie uzbiera.
Dla maluchów-jesli rzeczywiscie małe-szukaj DT-mozna je oswoic.
ale schroniska naprawde nie sa miejscem dla kotów wolnozyjacych
wyobrazcie sobie, ze z kazdej bramy w miescie przy ulicy trafiałyby do schronisk dzikie koty-byłyby ich tysiace w schroniskach-bez szans na adopcje
Mamy takich kilka i od kilku lat męczymy sie ze znalezieniem im miejsc do zycia,
Niestety, taki juz stworzylismy, betonowy swiat, pełen pedzących samochodów.
W takim swiecie zyje tysiące kotów, kazdy z karmicieli codziennie drzy, czy jego podopieczny przyjdzie na karmienie ,czy zyje
I nawet oddycha czasem z ulga jak znajdzie przejechane ciałko, bo przynajmniej wie,że kot gdizes w bolu nie umiera tygodzniami
z tego co piszesz, te koty nie maja tam żle, maja schronienie i karmicielkę.
w Wwoich rekach lezy teraz najwazniejsza ze spraw w poprawie ich losu-tzn sterylki
zeby nie było ich wiecej
A wsparcie finansowe z forum napewno dostaniesz
Ej mała trudno o stajnie?phi bulwers a niby co u mnie biega na czterech łapach z ogonami z Katowickiego schronu?
