W schronie nowy wysyp... kilka nowych miotów maluchów...nie wiadomo w co ręce włożyć najpierw Diego jest jednym z dwóch kotów które są w najcięższym stanie ale... do adopcji do DS. Tylko trzeba je podleczyć zanim będzie za późno. DT zapchane jeszcze maluchami i chorymi połamańcami które musiały trafić na doświadczone DT żeby miały szansę jakąkolwiek na przeżycie. Wyciągane były w ostatniej chwili kiedy już kosa nad nimi wisiała. Leczenie jest długie i skomplikowane - połamania, operacje, kalciwiroza - a DT pękają w szwach Boje się żeby Diego nie był kolejnym którego trzeba będzie wyrywać śmierci, a wiadomo ze wtedy są minimalne szanse na to że kot przeżyje. Musimy go stamtąd wyciągnąć dopóki jeszcze wygląda jak kot a nie jak chodząca śmierć
Ostatnio edytowano Pon wrz 21, 2009 22:20 przez Gibutkowa, łącznie edytowano 1 raz
Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia wcześniejsze - taki biały puchaty mis do przytulania Taka pantera śnieżna. A teraz taka z niego bida On jeszcze może wyglądać tak jak na wcześniejszych zdjęciach a nawet lepiej. Tylko potrzebuje troskliwych rąk