Ogarniam chałupę bo

,no właśnie co ja mogę napisać...zalane jest

.Przybycie dzieciaczków obudziło zazdrość w jakiejś cholerze albo i dwóch nawet.

Pracowicie,jak przystało służbie na kolankach ścieram podłogi.Przed szmatą sunie mój nos co to każde zmiany zapachowe wyniucha i wzrok bystry co to każdą plamkę w
bele jakim żółtym kolorze wypatrzy.Kiedyś żółty lubiłam
Nastka tez jest zazdrosna o nasze zainteresowanie Igiełkami.Dziś tak spojrzałam na nią inszym wzrokiem .A bardziej na jej brzuszek.Pękaty jest.Kuweta też byle jakiej goownianej konsystencji.Ale ona cały czas je,ciągle głodna.Każde głaskanie kończy się przy misce,każde wejście też tam jest zakończone.Może ona się spasła i z przejedzenia ma takie nieciekawe wypełnienie?
Bisek i Niusia roznoszą fotele.Nie oszczędza ich.Jak pozostałych sprzętów.Niusia ma apetycik choć już tak nie leci do miski.Spokojnie czeka aż zgredziak Pikuś się naje.Reszta jej.Kuwetka zdaje sie wzorowa.Wkłada wiele serca w łapki zagrzebujące urobek. Uczyła się od
miszcza Biska.Po ich wyjściu w tandemie łazienka do ogarniecia.Prawie po sufit.Ale nic na wierzchu nie wystaje.
Igiełki bawią się w zwis małpi i zagryzanie.Hałasu czynią sporo i wrzasków też. Nasze lecą poddenerwowane,że coś jest nie tak.Wybredne się zrobiły w jedzeniu mocno.Conwe to sobie sama mogę wychłeptać bo one nawet noskiem nie ruszą.
Kajka głodna i zła.Najadła się i zła nadal jest.Jej sam człowiek jest potrzebny.Dodatkowy futrzak pętający sie po horyzoncie to dodatkowy stres.Nie lubi.Dla ludzia jest kochana,lizusowa i strasznie łóżkowa.Można pogadać z nią na wiele tematów.Ma zawsze coś do powiedzenia.Inteligenta kobitka z głosem na światowym ,operowym poziomie.Duuuża skala.