Jesteśmy oboje z Januszem umęczeni.
Kinia i jej sprawa też mnie wykańcza psychicznie. Jakbym na bombie zegarowej siedziała bo nie wiem co dalej. Ale to na spokój trzeba .Moja złość nie pomoże kotu. Przyjdzie czas na opitolenie osób co mają gebę od ucha do ucha i motać potrafią. Nie zamierzenie ale jednak.
Zła jestem i tyle. Z lustra zerkają na mnie paskudne oczy i zmarszczki. Moje? Cholera, moje

Lustro nauczone poprawności

zawsze odpowiada mi "ty jesteś najpiękniejsza" ale dziś zrobiło to bez przekonania. Gdybym miała inne w zanadrzu to bym pokazała kto rządzi w tej łazience
Zła jestem. Pisałam to już. Ale powtórzę raz jeszcze. Pojawił się jakiś nowy kot na osiedlu. Płowy, złocisty buraś co zalękniony czekał na jedzenie. Nie podszedł do ręki .Nie był wystrachany mną ale taki zalękniony ogólnie. Nie wiem czy zadowolona jestem czy zmartwiona jego powściągliwością. Nie straszyłam go bo zależało mi by podjadł sobie. Może nowy wychodzący?
Jestem zła. Ludziom wsio przeszkadza. Przez płot koci wystawały gałęzie. Piękne, zielone ,pachnące. Szumiały nad pasem piachu jaki jest między płotem a kostką. Zakrywały brzydote płotu i czarność usmalonej oparami aut ziemi. Jakiś sku...k połamał je . Przeszkadzały mu parkować. Auto zarysuje, oklei sokami... Pytam czy musi na płot wjeżdżać by stanąć ? Musi. Inaczej nie byłby tzw człowiekiem
Jestem ... Eh, móiłam to już. Idę rankiem od pingwinek. Jest spokojnie, cicho. Pachnie zielenią , wilgocią, kwiatami. Trzask nagle słychać i przekleństwo. Odwracam głowę. Przystaję. Grubemu faciowi przeszkadzała młoda ukwiecona gałązka, zwieszona lekko nad chodnikiem. Posmyrała mu resztki włosów więc cofnął się i ją połamał. Ze złością i przekleństwem. Widząc moje oczy odwrócił się i szybko oddalił. Nie wyrobiłam się rzucić jakieś odpowiednie słowo. Znaczy wypełzło ze mnie ale czy usłyszał?
Co się z nami dzieje?
Dziś z maluszkami do weta. Rysiek skończył antybiotyk .Martwi mnie bo jest deczko za mało jedzący. Odrobaczenie nas czeka. Już sie boję.
Mentos nie wymiotuje. Pikuś ma dobre badania ale nie je. Futro takie sobie.
Dzieje sie ,oj dzieje...