Pusia - czy czeka właśnie na Ciebie?

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon sty 19, 2009 20:55

Było następnych 5 czy 6 telefonów 8O
Numer wzięłam tylko od jednej pani :wink:
Zakoćcie co się tylko da :D

A podobno czarne koty przynoszą pecha 8)

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 19, 2009 20:58

Wg rodzinnego przesądu czarne koty przynoszą szczęście i pieniądze :lol:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 19, 2009 21:27

Ludzie poszaleli 8O

Albo mają słaby wzrok i nie widzą kotów pod własnym domem...

No, chyba że siostry-kastratorki wszystko wyłapały i wyciachały :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 19, 2009 21:53

Bungo pisze:Ludzie poszaleli 8O

Albo mają słaby wzrok i nie widzą kotów pod własnym domem...
:conf:

Kielce w gotowości?
Na forum wchodzi zdecydowany na kota, dobry domek z Kielc :D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 20, 2009 22:38

Zaglądam po przerwie. Praca po Świętach nie daje mi żyć.
Jeśli dobrze rozumiem, Pusia będzie miała dom... Mocno trzymam kciuki.

B-dur, jeśli Pusia szybko trafi do domu, zadecyduj, co zrobić z Milbemaxem (jedna pigułka, na dwa razy dla "znormalizowanego" kota)? Komu przekazać? Mogę wysłać, mogę przekazac osobiście (choć z tym, jak to u mnie, może być gorzej).

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

Post » Wto sty 20, 2009 22:56

B-dur pisze:
Bungo pisze:Ludzie poszaleli 8O

Albo mają słaby wzrok i nie widzą kotów pod własnym domem...
:conf:

Kielce w gotowości?
Na forum wchodzi zdecydowany na kota, dobry domek z Kielc :D


:?: :?: :?:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 11:08

Bungo, te znaki zapytania dlatego, że w pierwszej chwili pomyślałam, że dzwoniłaś do potencjalnych domków, a one w rozmowie z Tobą przyznały się, że po podwórkach łażą im bezdomne koty, a oni udają, że ich nie widzą...
Ale dotarło do mnie, co miałaś na myśli :oops:

A w ogóle to jestem z Ciebie strasznie dumna :1luvu:
Artykuł zrobił naprawdę duże wrażenie na ludziach.
Wczoraj też były telefony. Ale głównie od osób już podwójnie lub potrójnie zakoconych oferujących dom, gdyby nie znalazł się żaden chętny.
Pusia stała się znana w całym Krakowie :D

Teraz wstawiam bonusik dla czytających i ku przyszłej pamięci :D
http://www.youtube.com/watch?v=skNjQA4ZfBM

Mam nadzieję, że działa, bo mi w pracy coś nie chce
:roll:

Mrr, mówiłam Ci już, że jesteś strasznie uparta?

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 11:28

B-dur pisze:Artykuł zrobił naprawdę duże wrażenie na ludziach.
Wczoraj też były telefony.


Ja też bym chciała go przeczytac, wrzućcie mi na pw., please :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 21, 2009 11:38

Eee, to było tylko ogłoszenie...
Mogę wrzucić, ale mam w pracowym kompie, więc dopiero jutro.
A moje znaki zapytania dotyczyły tego dom ku z Kielc. Czy tam jedzie Pusia?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 12:09

Pusia nie jedzie do Kielc, choć domek w odwodzie jest :D
Pan z Kielc w końcu, po paru latach zgodził się na kota dla syna (syn ma 16 lat :wink:) i rozglądał się za czarnym kotem. Pogadaliśmy trochę o biednych, opuszczonych, bezdomnych kotach i Pan postanowił wejść na Miau i porozglądać się trochę :D Jakiegoś kota na pewno przygarnie.

Dziś wybieramy się z wizytą przedadopcyjną.
Dla mnie to czysta formalność (strzeżonego Pan Bóg strzeże), bo zadawałam takie pytania i postawiłam taki warunek wizytowy, że przeciętny człowiek powinien się obrazić i odpuścić sobie :oops:
Wieczorem będzie relacja z wizyty :D

Pisiokotku, wieczorem zrobię zdjęcie, mam nadzieję, że będzie czytelne i prześlę Ci :D
Chyba, żeby Bungo nie miała nic przeciw, żebym wstawiła tutaj? Bungo?
:D

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 12:14

Oczywiście, że nie mam na przeciwko :D
Odezwiesz się po wizycie?

Aha, dla Kielc miałabym czarnego - 5-6 miesięcy, u Aani, łobuziak, miziasty, kiedy ma ochotę. Albo ze schronu - koteczka, która raczej musi być jedynaczką, bo strasznie pcha się do ludzi i bije inne koty, kiedy też się próbują załapać na głaski. Kiciunia jest drobniutka, choć dorosła, nie wiem, czy kastrowana, ale wszystko do dowiedzenia.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 13:16

Pewnie, że odezwę się po wizycie :D

A w sprawie wykorzystania pozostałych domków to trzeba chyba będzie zrobić naradę, albo otworzyć nowy wątek :wink:

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 19:22

Obrazek
Oto artykuł, czy jak Bungo woli, ogłoszenie :wink:
Przepiszą tekst, bo to największy format, który kamera robi i niewiele widać.

"Pusia miała kiedyś dom- bo dziki kot nie garnie się do ludzi, nie włazi na ręce, nie wie, do czego służy kuweta. A tego domu ktoś ją wyrzucił i tak trafiła na jeden z krakowskich parkingów.
Ktoś ją kopnął...
Kulejącą kotkę inne koty odganiały, więc na panią która dokarmiała parkingowe podrzutki, czekała skulona na drzewie.
Miała szczęście, bo człowiek postanowił dać jej dom.
Miała pecha, bo człowiek zrezygnował...
Chwilowo Pusia przebywa w rodzinie, która ma już 5 własnych kotów.
Nie może tam zostać, a powrót na parking to dla niej tragedia - choć łapka jest już zdrowa, uniemożliwia jej nadal szybką ucieczkę przed psami i złymi ludźmi.
Mimo że kocha ludzi, jest spokojną, roczną wysterylizowaną i zaszczepioną kotką, wkrótce jednak tam trafi.
A ona tak bardzo chciałaby mruczeć na kolanach swojego Człowieka - może właśnie na Twoich?"

I właśnie to ogłoszenie spowodowało lawinę telefonów.
Dzwoniły dobre osoby, dobre domki - ale najczęściej zapsione z kotem.
Pusia nie chce już widywać psów :(
Może by się przyzwyczaiła, ale domek musiałby być doświadczony i cierpliwy.
Jedna pani uznała, że skoro zadzwoniła, to Pusia już jest jej.
I sama opowiada, jak to jej wilczurowaty pies nienawidzi kotów. Toleruje tylko tego, którego mają, bo wychował go od małego. I nie przyjmowała do wiadomości, że to może się źle skończyć dla kota, a chciała je zostawiać same prawie na cały dzień...
Prawie połowa telefonów była od osób posiadających 2 lub więcej kotów, oferujących zabranie, gdyby dom się nie znalazł.

Domek, w którym byłam z wizytą niestety odpada :(
Pani dużo jeździ i chciała Pusię wozić ze sobą.
Dziś uczciwie się przyznała, bo sama zaczęła mieć wątpliwości.

Wróciłam, i już prawie się rozryczałam :crying:
Myślę, to nie oddam jej nikomu :crying:

I wtedy zadzwonił Pan 8O
Ten, którego telefon zatrzymałam na wszelki wypadek :D
Umówiliśmy się na dłuższą rozmowę na jutro :D

Jeżeli ten domek nie wypali, to ja chyba spasuję ...

Przepraszam, że nie będę odpowiadać, ale idę do łóżka.
Mam gorączkę, dreszcze i jestem z powrotem chora :?

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 21, 2009 20:46

Ula, wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
Pamiętam, ile się np. naczekał na dom nasz schroniskowy Beniu (też czarnulek, pięcioletni). Jego ogłoszenia były wszędzie, więc ludzie się pytali. Dzwonili, mailowali. Ja się cieszyłam jak się ktoś odzywał, kto brzmiał sensownie ...
No i ciągle dupa :(. Czekał blisko rok (wiem, że to akurat nie jest pocieszające :wink: ).
Aż w końcu trafił mu się taki dom jakiego życzyłabym każdemu kotu.
Z tych z najwyższej półki.
Po prostu TEN. Mądrze kochający, cieplutki jak fajerka węglowej kuchni, odpowiedzialny, troskliwy.

Z Puśką też tak będzie, jestem pewna.
A tekst bardzo ładny, chwyta za serducho :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 22, 2009 14:41

Widzisz Pisiokotku, ja mam też inny problem, o którym pisałam na początku.
A Pusia jest u mnie już 3 tygodnie.
To przepotwarzanie się z przestraszonego, w pełnego ufności kotka, nieśmiałe pierwsze próby swawolnego brykania, bezproblemowa akceptacja reszty moich kotów, to coś, co łapie najmocniej za serce.
Znalazła spokojną przystań, miłość, pełną miseczkę, koty do wtulania, a nie przeganiania i ja mam jej to odbierać dla własnej wygody?
Już mnie serce boli, jak pomyślę, że cały proces aklimatyzacji będzie musiała przejść od nowa :(
Widziałam wczoraj, jak bardzo była przerażona nowym otoczeniem :(

Na pewno spróbuję jeszcze raz.
Umówiłam się z wizytą na sobotę.
Jeżeli ten obiecujący domek nie wypali, to Pusia zostanie 6 kotem.

B-dur

Avatar użytkownika
 
Posty: 3892
Od: Nie paź 02, 2005 11:17
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 21 gości