 Muszę dzisiaj podjechać pod hutę, jutro nie da się, niestety.
 Muszę dzisiaj podjechać pod hutę, jutro nie da się, niestety. 
 
 

 
 
ewar pisze:Nie jestem w stanie nic robić. Kaloryfery nie grzeją, w nocy ma być 3 stopnie. Jak żyć?


Koki-99 pisze:Zastanawiam się jak Ty rozróżniasz te dokarmiane kotki, wszystkie czarne
 Sama biedota tu mieszka, na parkingu już rozbudowanym nie mieszczą się samochody i to nie żadne rzęchy. Moim zdaniem dobrze byłoby zafundować taką lokomotywę jak w Alternatywy 4. W Rumunii ( dawno temu) też widziałam w wieżowcu w dużym mieście takie rury od kozy wystające z okna. Szkoda słów, naprawdę.
 Sama biedota tu mieszka, na parkingu już rozbudowanym nie mieszczą się samochody i to nie żadne rzęchy. Moim zdaniem dobrze byłoby zafundować taką lokomotywę jak w Alternatywy 4. W Rumunii ( dawno temu) też widziałam w wieżowcu w dużym mieście takie rury od kozy wystające z okna. Szkoda słów, naprawdę. Dostała surowe mięso, zjadła do spodu, a potem swojego ulubionego Winstona w sosie śmietanowym. Więcej już jeść nie chciała, pobiegła do siebie. Płochliwego nie było.
 Dostała surowe mięso, zjadła do spodu, a potem swojego ulubionego Winstona w sosie śmietanowym. Więcej już jeść nie chciała, pobiegła do siebie. Płochliwego nie było. 
  
 

 Benia się odkłaczyła, zwróciła kłąb zbitej sierści, pewno poczuła ulgę. U innych kłaków nie zauważyłam. Jedynie Pusia nie zniża się do jedzenia chwastów. Na razie ( odpukać !!!) zadredzona nie jest, ale to dopiero trzy miesiące od golenia.
 Benia się odkłaczyła, zwróciła kłąb zbitej sierści, pewno poczuła ulgę. U innych kłaków nie zauważyłam. Jedynie Pusia nie zniża się do jedzenia chwastów. Na razie ( odpukać !!!) zadredzona nie jest, ale to dopiero trzy miesiące od golenia.ewar pisze:Oj, nie jest to jeszcze ta Jadzia z jesieni i zimy. Wcześniej była jak niedźwiadek i futerko było kruczoczarne. Jakoś wiosną i latem futerka czarnym kotom brązowieją. Jadzia jest niedużą, dość drobną koteczką. Jej siostra Misia była większa, okrąglutka i dawała się głaskać. Jadzia jest nieufna, nie mogę jej dotknąć, nawet nie chcę, ale kotka czuje się bezpiecznie, kiedy kucam koło niej i pilnuję, żeby zjadła.
Przywiozłam spod huty sporo dorodnego perzu. Koty się na niego dosłownie rzuciły, miałam sporo sprzątania po tym "posiłku"Benia się odkłaczyła, zwróciła kłąb zbitej sierści, pewno poczuła ulgę. U innych kłaków nie zauważyłam. Jedynie Pusia nie zniża się do jedzenia chwastów. Na razie ( odpukać !!!) zadredzona nie jest, ale to dopiero trzy miesiące od golenia.

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, ewar i 36 gości