BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! W DS!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt gru 03, 2010 8:59 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Moja Misieńka miała ok 1 roku - była przywieziona z Kołobrzegu w stanie agonalnym. Wyleczyliśmy ją i była moją a własciwie naszą najukochańszą, najgrzeczniejszą przyjaciółką. Niestety zachorowała na białaczkę i od 21 października była niewłaściwie leczona przez weta a kiedy się zorientowaliśmy,że to białączka i dzięki Fundacji Kot zmieniliśmy lekarza i sposób leczenia-interferon-nie miała siły już walczyć. Odeszła 11 listopada na moich rękach, trzymałam ją za łapki- miała ok.4,5 lat. Ona była takim "dzieciokiem", rozumiała wszystko co do niej się mówiło, nigdy nie załatwiła się poza kuwetą, nawet jak wymiotowała robiła to na wycieraczkę, spała tam gdzie miała na to ochotę, gdzie się ruszyłąm tam była, to był mój cień. Nie ma dnia żebym o niej nie myślała i nie ryczała.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt gru 03, 2010 12:15 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Czy ktoś wie jak skontaktować się z Genowefą? Nie odbiera pw ani telefonu?
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt gru 03, 2010 12:16 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

zapewne jest w pracy
zadzwoń wieczorem.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 03, 2010 12:18 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Od wczoraj nie mogę złapać kontaktu
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt gru 03, 2010 16:02 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Poczekaj do poniedziałku, może genowefa wyjechała. Bimbolka potrzeuje domu, ale nie wiem, czy niedawna białaczka nie jest dla niej groźna? Orientowałaś się? I bardzo współczuję straty kotki...
Paluszek
 

Post » Pt gru 03, 2010 16:10 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Paluszek pisze:Poczekaj do poniedziałku, może genowefa wyjechała. Bimbolka potrzeuje domu, ale nie wiem, czy niedawna białaczka nie jest dla niej groźna? Orientowałaś się? I bardzo współczuję straty kotki...

białaczką można zarazić się tylko przy mocno bezpośrednim kontakcie (krew, ślina itd)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt gru 03, 2010 16:50 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

To dobra wiadomość. Ja przez te moje Jeżynki, testowane i dwa miesiące ciągnięte za uszy, nabawię się obsesji białaczki :evil:
Paluszek
 

Post » Pt gru 03, 2010 18:02 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Witam Wszystkich będących na tym forum. Myśleliśmy z mężem, że chodzi o dom kochający dla Bąbelki. W dniu dzisiejszym skontaktowałam się telefonicznie /tel.podany w adopcjach/
przy genowefie. Telefon został odebrany przez osobę,która przedstawiła się jako Asia. Kiedy powiedziałam,że jesteśmy z Włocławka i jesteśmy zainteresowani adopcją Bąbelki-osoba ta odpowiedziała,"adopcja może być tylko w Warszawie " a na pytanie dlaczego padła odpowiedź-" dziękuję, dowidzenia", poczym odłożono słuchawkę. Nie rozumiem o co tu chodzi? Czy kotek z Warszawy może mieć kochający dom tylko w Warszawie? Dlaczego osoba rozmawiająca ze mną
nie była zainteresowana warunkami jakie stworzylibyśmy dla kotki? Czy Bąbelka nie zaadoptowałaby się w kochającym domu we Włocławku? Nie ukrywamy, że jest to zupełnie niepoważne zachowanie p. Asi i chyba nie bardzo rozumie ta pani co oznacza adopcja. Nie było zaznaczone, że chodzi o dom w Warszawie.Zamiast dbać o dobro kotki -odrzuca sie i na dzień dobry dyskryminuje zainteresowanych. A co do białaczki- Misia była jedynaczką i odeszła 11 listopada. Białaczka nie jest groźna dla żadnego kotka w naszym domu. Pozdrawiam.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt gru 03, 2010 23:11 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

No cóż zacznę chyba od tego, że moim zadaniem jest znalezienie domu dla kota, a nie dopieszczanie ludzi, którzy dzwonią do mnie w sprawie kota.

Z reguły nie oddaję kotów do innych miast, ponieważ staram się zawsze osobiście odwieźć kota do jego przyszłego domu. Dom Bimboły na pewno będę chciała odwiedzić ponieważ Bimboła ma wyjątkową tendencję do nawiewania. Zabezpieczenie okien i (jeśli jest balkonu) jest w jej przypadku absolutnie konieczne.

Warunek konieczny => dom w w W-wie i okolicy nie był spełniony => nie widziałam sensu dalszej rozmowy (tym bardziej, że byłam w pracy i byłam naprawdę zajęta).

Poza tym wczoraj nie było mnie na forum i nie wiedziałam, że jesteś z forum. Myślałam, że dzwoni ktoś z ogłoszenia. A niestety 90% takich telefonów jest do odstrzału. Dlatego nauczyłam się nie wdawać z ludźmi w rozmowy jeśli już w pierwszych zdaniach widzę, że dom nie spełnia jakiś warunków.

A o tym czym jest adopcja będziemy mogły porozmawiać jak sama oddasz kilka kotów do adopcji i zobaczysz czym to się je.

Jestem pewna, że we Włocławku całe mnóstwo kotów czeka na dom. Byliście w jakimś okolicznym schronisku? Wyciągniecie kota ze schronu, to jest naprawdę coś wielkiego. Nie musicie szukać kota po całej Polsce, wystarczy się rozejrzeć.

pozdrawiam
Agnieszka (i nie przedstawiałam się jako Asia, swoje imię bardzo lubię)
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 04, 2010 9:28 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

No cóż tu komentować...Nie liczy się miejsce ale serce. Moją intencją było dać domek kici, nie oczekiwałam rozpieszczania przez moją rozmówczynię. Już trochę przeżyłam i widziałam przez swoje 50 lat. W naszym domu była kotka dzika "wigilijna", która przeżyła z nami 14 lat i ani jej w głowie było rzucać się z okna czy uciekać/ odeszła naturalnie/. Potem też uratowaliśmy Misieńkę i przywieźliśmy ją aż z Kołobrzegu i podobnie jak Mruczka nie miałą tendencji samobójczych.Przyjechała bez transporterka leżąc na syna kolanach. Nie oceniaj Agnieszko ludzi po dwóch słowach i to w rozmowie telefonicznej.Skoro byłaś w pracy i nie mogłaś rozmawiać wystarczyło mi o tym powiedzieć. Dla ratowania życia Misieńki sprzedaliśmy samochód i kupiliśmy interferon Omega/ niestety otrzymała tylko 3 dawki/a pozostałe przekazaliśmy dla bezdomniaczków z Torunia. Nie zastanawialiśmy się i jeździliśmy z nią do weta w Toruniu szukając pomocy. Ale nie to jest ważne. Życzę Tobie i Twoim podopiecznym wszystkiego dobrego-oby jak najszybciej znalazły domek / koniecznie w Warszawie i okolicach/.Proszę uściskaj od nas Bimbolkę.Przepraszam za przekręcenie Twojego imienia. Pozdrawiamy.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob gru 04, 2010 11:21 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

ulu-misiu, Ty też tak łatwo nie oceniaj genowefy. Sądzę, że nie trzeba jej bronić, obroni się sama. Mam od niej trzy koty i wiem, jak się o nie troszczy. Co do Jej adopcji - zobacz na przykład tu:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=86737&hilit=forumowe+adopcje+2008&start=135 Myślę, że się w pośpiechu zwyczajnie nie dogadałyście. Ty na pewno jesteś i będziesz wspaniałym domem dla kota, jesteś delikatna, kochająca, dbasz o zwierzęta. Jednak Bimbolka, z tego co wiem, to szczególnie trudny kot, a to, co genowefa z nią przeszła, to wielki wysiłek - więc nie chce,żeby się to zmarnowało. Ja też mam takiego kota (Puchasia), który po prostu przelatuje mi nad głową, jak tylko próbuję otworzyć okno. Trzeba bardzo uważać. Pewnie dlatego genowefa chce sie upewnić osobiście co do warunków. Wiesz, ja kiedyś w początkach bytności na forum też nie dostałam kota z forum, ktoś mnie nie tak ocenił. I nie żałuję - pewnie przeznaczone mi były inne koty, są kochane i nie zamieniłabym ich na żadne inne. Moim zdaniem (genowefę znam, Ciebie tylko po postach, ale dużo dobrego mówią o Tobie), obie jesteście superkobitki, obie kochacie koty, a to nieporozumienie puśćcie w niepamięć. Ty znajdziesz swojego kota, Bimbolka znajdzie przeznaczony jej dom...
Paluszek
 

Post » Sob gru 04, 2010 12:18 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

ula-misia pisze:No cóż tu komentować...Nie liczy się miejsce ale serce. Moją intencją było dać domek kici, nie oczekiwałam rozpieszczania przez moją rozmówczynię. Już trochę przeżyłam i widziałam przez swoje 50 lat. W naszym domu była kotka dzika "wigilijna", która przeżyła z nami 14 lat i ani jej w głowie było rzucać się z okna czy uciekać/ odeszła naturalnie/. Potem też uratowaliśmy Misieńkę i przywieźliśmy ją aż z Kołobrzegu i podobnie jak Mruczka nie miałą tendencji samobójczych.

Ale chodzi o to, że Bimboła ma tendencje samobójcze. I bardzo nie lubię ludzi, którzy mówią, że mieli kota ileś tam lat, nie wypadł im przez okno i w związku z tym zakładają z góry, że następny też taki będzie. Jak słyszę coś takiego, to też bardzo szybko kończę rozmowę. W przeciwieństwie do niektórych forumowiczek nie mam nerwów i talentu do prowadzenia rozmów uświadamiających z ludźmi, o których już wiem, że kota ode mnie nie dostaną.

Tak Paluszek masz rację, nie dogadałyśmy się. Ale powiem szczerze, że gdybyś do mnie zadzwoniła i powiedziała "Cześć jestem z Krakowa i chcę adoptować Nikusia" i nie miałabym pojęcia, że dzwoni ktoś z forum, to też bym powiedziała nie. Zresztą to, że ktoś jest forum też tak naprawdę nic nie znaczy. Ale jeśli ten ktoś rozsiadł się tutaj na dłużej, a nie jest tylko przelotem, to można na podstawie tego co pisze wyrobić sobie o nim jakąś opinię.

Zresztą jak Nikusia wiozłam do Ciebie, planowaliśmy zostać w Krakowie jeszcze na niedzielę i całą drogę zastanawiałam się co my zrobimy jak jednak się okaże, że Nikusia nie można w tym domu zostawić.
Ostatecznie przekonałaś mnie tym, że Nikusia oddasz mi tylko w wypadku, gdy nie dogada się z Twoimi kotami. Bo jazda do odległego miasta w Polsce, bo się komuś kot odwidział, bo dostał zapalenia pęcherza i sika poza kuwetą i.t.p. to nie jest fajna sprawa.
Zwłaszcza, że dochodzą wtedy nerwy o kota, czy Ci Państwo aby na pewno poczekają aż będę mogła przyjechać? Czy postanowią sami pozbyć się "problemu"? Także koty wolę mieć w zasięgu popołudniowej jazdy samochodem.

A zdarzyło mi się już, że kota jednak nie oddałam jak zobaczyłam co Państwo uważają za zabezpieczenie balkonu i odebranie kota po tygodniu z adopcji. Także ula-misia postaraj się też wyobrazić sobie jak to wygląda z drugiej strony. Może nie mam 50 lat, ale oddałam ponad 30 kotów do adopcji i śmiem twierdzić, że wiem więcej o kotach niż ktoś kto np. ma lat 80 i miał w tym czasie 4 koty.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob gru 04, 2010 17:42 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

Stop -dyskusja nie ma sensu. Ty jesteś opiekunką i finito. Pozdrawiam Ciebie i Bimbołkę.
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto gru 07, 2010 13:13 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

viewtopic.php?f=1&t=99668&p=6769631&e=6769631

Tutaj jest też czarna koteczka , która bardzo potrzebuje domu. (str.103)
Tu pewnie nie byłoby problemu z innym miastem.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

edii

 
Posty: 2590
Od: Pon paź 04, 2010 18:05

Post » Wto gru 07, 2010 13:46 Re: BARDZO PILNIE szukam domu dla kociej jedynaczki! FOTO

genowefo, ładne zdjęcia ma Bimboła na allegro, widziałam po sąsiedzku, gdyż też wystawiam maluszki. :)

ula-misia, myślę, że będziesz super domem dla jakiegoś kota. :) Poszukaj lokalnie, znajdziesz sama, albo kot znajdzie Ciebie.

Nie zrażaj się. Ja rozumiem genowefę - oddałam też sporo kotów. Odległość w takich przypadkach to problem i dodatkowe RYZYKO, często niepotrzebne. Nie oceniamy Ciebie na 'nie', tylko po prostu odległość = ogromny stres dla nas. Naprawdę, zdarzają się różne nieprzewidziane sytuacje, zwroty z adopcji - nawet po latach.

Co prawda trzy lata oddałam kota do Iławy. Pani tak długo dzwoniła, suszyła mi głowę, że zmiękłam, sama przyjechała, żeby obejrzeć. Opowiadała o swoich zwierzakach, itp. A ja bałam się jak diabli... I kot ma super, chyba lepiej niż pozostali domownicy.

***
OT:
Pewnie mnie ktoś zlinczuje. 8O Ale marzę o tym, zeby koty z Warszawy znajdowały dom w Warszawie, a koty z Włocławka - dom we Włocławku itd., itp. Idea forumowego rozwoźnictwa jest popularna, sama w tym procederze uczestniczyłam wożąc koty z Łodzi do Wwy, z Lublina przez Wwę do Łodzi. Bywa, ze koty podróżują jeszcze dalej.
8O Ale na miłość, wszędzie jest tyle potrzebujących kotów i tyle nieszczęścia. A ja dowożąc kotkę z Łodzi do domu w Wwie zawsze myślałam: "Cholera, a przecież tu, niedaleko, kilka ulic dalej jest ten, tamten i jeszcze inny kot... który tak bardzo potrzebuje domu." :cry:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 26 gości