OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Za Luneczkę, na nową drogę :ok:

I za Ciebie, Asiu :ok:

To znakiem Luneczki są jakieś adopcje i normalni opiekunowie :mrgreen:

Trzymaj się Asiu :ok:

za kicię Lunkę. Zdrowiej

**Adopcje: 12 >>**

iwona66 pisze:To znakiem Luneczki są jakieś adopcje i normalni opiekunowie
Trzymaj się Asiu

Powolutku ale idzie jakoś . Bardzo powolutku. Więcej przybywa niż ubywa. Ale nie będę narzekać :oops:

. I wymieniać koty ,które zostały bo lista długaśna. :mrgreen:

Dla mnie bolączką przy adopcjach jest brak fajnych fot .

czasem są zdjęcia, a wcale nie jest fajnie. Jak na forum - ktoś umie fajnie pisać, a wcale nie zapewnia dobrej opieki. Zdjęcia nie są najważniejsze, tylko - że tak to napiszę górnolotnie - miłość jest.

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:czasem są zdjęcia, a wcale nie jest fajnie. Jak na forum - ktoś umie fajnie pisać, a wcale nie zapewnia dobrej opieki. Zdjęcia nie są najważniejsze, tylko - że tak to napiszę górnolotnie - miłość jest.

To fakt. Moje koty bardziej na treść są brane.Choć fajnie wkleić fajną fotkę.

pewnie, że widzieć miłe zdjęcie jest dobrze

Ciociu, duża mówi, że jakby jakiś TOZ mnie zobaczył, to duża poszłaby do więzienia za brak opieki. Bo ja ciągle mam dziurkę

A przecież chodzimy do Pana Doktora
Fasolka

**Adopcje: 12 >>**

MalgWroclaw pisze:Ciociu, duża mówi, że jakby jakiś TOZ mnie zobaczył, to duża poszłaby do więzienia za brak opieki. Bo ja ciągle mam dziurkę
A przecież chodzimy do Pana Doktora
Fasolka

na TOZ zawsze liczyć można :mrgreen:

W tym kierunku :cry:

Trzymaj się Fasolciu :kotek:

MalgWroclaw pisze:Ciociu, duża mówi, że jakby jakiś TOZ mnie zobaczył, to duża poszłaby do więzienia za brak opieki. Bo ja ciągle mam dziurkę
A przecież chodzimy do Pana Doktora
Fasolka

Cześć Fasol! My z dużą pierwszy raz tu zajrzałysmy (po banerku), a tu znajomi, proszę

Sabcia

Będziemy wpadać częsciej :-)

duża od Sabci

**Adopcje: 12 >>**

Serdecznie witamy :201494

Każdy mile widziany jest u nas.

Janusz wrócił od weta. Doszczepiona została, uszy wyczyszczone, stranghold na uporczywego :cry:

świerzba zapodany dla obu gadów. Znaczy się Semirowi i maluniej. Wetka bardzo nas zmartwiła bo uważa, że ślepawe oczko wedle niej gorzej się sprawuje. Ma wizytę u okulisty niedługo to zobaczymy.
Nie, nie byłam na obecnej wizytce. Uczęszczałam telefonicznie :mrgreen:

Oboje , Semirek i Pineska, doskonale się u nas odnaleźli. Są wseli, wsio żrący , tulaśni. Semir wykukał stałe miejsce na wyrze obok mnie. Pinecha nie ma zdania co i gdzie woli polegiwać .Lubi wywalać brzuś do mizianek. Ślepaczek maluni z niej

Przyczynkiem do stracenia głowy jest Fastryga. Ona ,zakochana w TZ-cie do granic możliwości, wyczynia tańce na jego widok. Byłam świadkiem, jak Faścia ,plącze się w około jego nóg. Kręci ósemki, tuli się, czaruje... TZ jest bliski rąbnięcia łepetyną w ciasnym mieszkaniu podczas upadku. Bo do tego wszystko zmierza. Potknie się mi chłopina i zostawi mnie z dobytkiem :mrgreen:

... raczej bez dobytku, z obowiązkami

Za to z żywym inwentarzem.

kochane, męczące i jeszcze niebezpieczne

a co w oczku się dzieje?

**Adopcje: 12 >>**

asia2 pisze:kochane, męczące i jeszcze niebezpieczne

a co w oczku się dzieje?

Pineska ma oczko pokryte bielmem i widzi tylko plamy światła .Musiała mieć, wedle okulisty, wrzód który pękł .Nie dano nam dużej szansy na odzyskanie wzroku .Ale każda jest lepsza niż zero.

Mała ma herpesa .

Jak widać nie śpimy.

Jakoś tak muszę odliczać czas od leku do leku a potem jest ulga.

Zanim osłonowe piguły zaczną działać to mój żołądek sobotnio dał popalić .W ogóle rwa ma dziwne działanie") Nie przeszkadza mi moja figura odziana w luźne porteczki i brak żelu na kudełkach .Okazuje się,że można bez tego żyć .I,co dziwniejsze, świat kręci się nadal .
Nocą na osiedlu jakiś młodociany jubel był .Wysłuchana w głosy coraz bardziej"odlotowe" z nudów liczyłam ile razy 100-lat ryczeli .Przy nastym znudziło się mi .Zresztą już trzeba było mieć dużo wyobraźni by"utwór" rozpoznać .Mnie jej nie stało:(
Koty, słyszę wyraźnie, wyznaczają michy .Kilka podejść,dużo mlasków i pomruków. Kuchnia po ich posiłku wygląda jak po super imprezie .
Janusz ma dziś nockę .Małolata tęskniła za nim bardzo:( Pozazdrościć tylko takiego uwielbienia .Mówię tutaj o Fastrydze .Chodziła pół nocy i nawoływała"do łóżka". Słysząc peciarzy za drzwiami drapała w nie . Myślała biedula,że jej panuś tam też dymka puszcza .Słodkie i denerwujące . Jak wszem i wobec wiadome jest, że Fastryga zwana czule przez Janusza Krawcową, jest w nim na zabój zakochana .
Koty wracają do wyra .Czas zająć ręce tulankami .Jeszcze tylko piguła,kilka minut oczekiwania na ulgę i robimy drzemkę .Po 7-mej wraca Janusz i będzie dużo rozgardiaszu .Ten nie umie cicho do domu wdepnąć .

Tak na mocnym marginesie wspomnę, tym co staruszki kawałowe pamiętają, że zaczyna być on prawie nieaktualny:) Takie małe coś, możliwość przykucu, a świat piękniejszy od razu!

OTW12-f.17,67 - Magicznych Świąt życzymy !

Kto przegląda forum