Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

Zofia&Sasza pisze:A ja proszę uprzejmie Marzenię11, aby nie używała moich postów do kręcenia swoich aferek Wszystko wskazuje na to, że ten tajemniczy dla niej wirus, to panleukopenia. A jeśli tak, to z ropniami czy bez szanse koteczek były marniutkie...

I tak od razu stwierdzasz pp? Przez net?

**Adopcje: 9 >>**

Marzenia11 pisze:Też trzymam
po_prostu_kaska, ASK@ przepraszam.

zedytowałam posty, aby nie było kłótni więc Ciebie po_prostu_kaska tez o to proszę.

nie masz za co przeprszać. Gdy chodzi o koty grają emocje. I nie dziwota.
Należy trzymac kciuki. Tylko to możemy :oops:

. Jesteśmy daleko,za daleko.
Kotów tylko żal.
Ciągle na jakimś watku czytam,ze odda sie koty do schronu jak domu nie będzie. I tu mnie szlag trafia.Bo zaraz sobie przypominam watki schroniskowe.

A moja matka mowi kiedyś, całkiem niedawno, do mnie: po co Ci tyle kotów? Oddaj je do hotelu. Więc pytam ją jaki hotel ma na myśli a ona że no schronisko przecież... wiec jej powiedziałam kilka słów o schroniskach a ona: e tam, nie wierzę, przecież tam kotom jest bardzo dobrze, po to te schroniska są.. Nie tłumaczyłam już więcej.

Dzień dobry!

Dla przerwania smutnego czekania na wieści o maleństwie, podam statystyki z Allegro: Bryś - 279 odsłon, Zosia - 92, Tajfun - 111, Falusia - 55, kociaki u Smarti - 493 (Bryś i kociaki są dłużej). Na Gumtree Bryś ma 76, Zosia - 50, Tajfun - 47, Falusia - 15, a kociaki 39. Na Allegro wszystkie kotki są wyróżnione, na początku listy jak się wpisze hasło "kot"

Na Gumtee właśnie spadły na drugą stronę, ale poczekam do niedzieli wieczór i wtedy je podbiję. Chętnie przyjmę sugestie dotyczące ogłaszania, może macie pomysł co jeszcze zrobić? Bo tak:

- Allegro, Gumtree, Tablica, Alegratka i wszystkie większe portale ogłoszeniowe są,
- wydarzenia na Facebooku są,
- kiedyś myślałem o gazecie, ale dałem ogłoszenie kotki z Darłowa w Echo Miasta i kotki z Dobrocina w Gazecie Wrocławskiej i było zero odzewu,

Mógłbym jeszcze:

- wydrukować trochę plakatów z Tajfunem czy Zosią (A3, kolor) - tylko gdzie wieszać? Może ktoś chciałby powiesić u siebie, to mógłbym wysłać,
- umieścić więcej ogłoszeń na różnych mało uczęszczanych portalach,
- uaktualnić ogłoszenia na koty.sos.pl.

Z ciekawych opcji które widziałem na forum, to jest chodzenie z adopcyjnymi kotami w do centrum handlowego (bardzo skuteczne, robią to w schronisku katowickim, mają stałe stoisko w soboty i chyba co tydzień jakiś kot idzie i to do dobrych domów, bo przecież nie wręczają tych kotów), oraz billboardy (PKDT obwiesiło bannerem całą kamienicę w centrum Gdańska, ale nie wiem czy to było skuteczne).

Oczywiście to tylko pomysły, chodzi o burzę mózgów. Any ideas?

Pozdrawiam serdecznie!

Adam

Właśnie wróciłam od koteczki.Niestety jest to pp więc szanse na uratowanie kici są małe lecz ja próbuję wierzyć ,że się uda.Koteczka wymiotuje i ma śmierdzącą biegunkę.Niestety zabierając kicie nic nie wskazywało na pp ,kotki mimo ropni były ruchliwe ,jadły.W środę otrzymały zylexis i dzisiaj Gracja otrzymała go powtórnie,otrzymała też surowicę.Wetka założyła venflon dzięki temu będę mogła podawać jej dożylnie kroplówki 3x dziennie,dzisiaj jedną otrzymała w lecznicy drugą podłączylam jej o 14,30 i pojadę jeszcze o 20.Ropnie praktycznie się wchłonęły więc nie jest to powód ich stanu.Proszę o ciepłe myśli dla koteczki.

a co z pozostałym Twoim kocim towarzystwem??? jakie jest dla nich zagrożenie??

chryste, kolejne pp.. u jopop właśnie 36 kociaków (11 ma objawy, 1 kot zmarł wczoraj tak nagle) - całą noc i od rana w lecznicy dziewczyny walczą o ich życie...

Jednak PP?

Nie znam się, ale czy to nie jest bardzo zaraźliwe? Co z innymi kotami w schronisku i u Ciebie? Nie grozi że przeniesiesz wirusa do Tajfuna czy Zosi (o Brysiu nie wspominając)? Przepraszam, że tak pytam, po prostu sam nie miałem z PP do czynienia ale na forum co chwilę straszą, izolują koty i w ogóle...

Adam

Moc ciepłych myśli. Trzeba wierzyć...

po_prostu_kaska pisze:Moc ciepłych myśli. Trzeba wierzyć

To na pewno, dużo kciuków za koteczkę! :ok:

Adam

Mam nadzieje ,ze nic nie przeniosę swoim ,Gracja jest u Asi mamy ze względu na to że mam koty szczególnie małego Tajfuna.Ryzyko chodzenia do schronu właśnie takie paskudne jest.I ja niestety często okropnie ryzykuje pomagając tym kotom w schronie bo tam pp jest za każdym razem jak pojawiają się maluchy.

horacy 7 pisze:Właśnie wróciłam od koteczki.Niestety jest to pp więc szanse na uratowanie kici są małe lecz ja próbuję wierzyć ,że się uda.Koteczka wymiotuje i ma śmierdzącą biegunkę.Niestety zabierając kicie nic nie wskazywało na pp ,kotki mimo ropni były ruchliwe ,jadły.W środę otrzymały zylexis i dzisiaj Gracja otrzymała go powtórnie,otrzymała też surowicę.Wetka założyła venflon dzięki temu będę mogła podawać jej dożylnie kroplówki 3x dziennie,dzisiaj jedną otrzymała w lecznicy drugą podłączylam jej o 14,30 i pojadę jeszcze o 20.Ropnie praktycznie się wchłonęły więc nie jest to powód ich stanu.Proszę o ciepłe myśli dla koteczki.

Gracjo, trzymaj się maleńka!
A ja dziś właśnie przekonywałam znajomego, który chce oddać do schroniska w Szczytnie 3 "zbywające" mu kociaki, żeby tego nie robił, nie wiem, na ile mi się udało

aburacze pisze:Jednak PP? Nie znam się, ale czy to nie jest bardzo zaraźliwe? Co z innymi kotami w schronisku i u Ciebie? Nie grozi że przeniesiesz wirusa do Tajfuna czy Zosi (o Brysiu nie wspominając)? Przepraszam, że tak pytam, po prostu sam nie miałem z PP do czynienia ale na forum co chwilę straszą, izolują koty i w ogóle...

Adam

to jest wielce zaraźliwe - tzw pomór koci - wymiata jak zaraza. Dlatego koty muszą być szczepione a i to nawet nie daje pełnej gwarancji że się nie zarażą, mogą jedynie łagodniej przechodzic choróbsko. Dla nieszczepionych dorosłych zdrowych, nieszczepionych dorosłych chorych lub jakoś słabszych a w szczególności dla kociąt to praktycznie wyrok. Potrafi doprowadzić do śmierci kociaka w kilka godzin.. Dlatego wszystkie koty powinny dostać surowicę żeby mieć pewność zę są chronione. Surowica nie dość że droga to jeszcze bardzo trudno dostępna, nawet w Warszawie.
Jestem załamana, Przylepa została..

Cholerstwo jest zaraźliwe i łatwe do przeniesienia - możesz przenieśc na wszystkim, ubraniu, butach rękach i niestety nie da się zniszczyć go niczym tylko jedynie specjalną lampą.. I jeszcze jedno: znika, ginie dopiero po roku kwarantanny - to znaczy niektórzy piszą minimum 6 miesięcy, ale dla pewności musi minąć rok od kontaktu z wirusem.

Marzeniu, mozliwe, że Przylepa jest uodporniona

aburacze pisze:Jednak PP? Nie znam się, ale czy to nie jest bardzo zaraźliwe? Co z innymi kotami w schronisku i u Ciebie? Nie grozi że przeniesiesz wirusa do Tajfuna czy Zosi (o Brysiu nie wspominając)? Przepraszam, że tak pytam, po prostu sam nie miałem z PP do czynienia ale na forum co chwilę straszą, izolują koty i w ogóle...

Adam

Jest to bardzo zaraźliwe niestety .Niestety boję się o Tajfuna dlatego myję ręce i dezynfekuje skinseptem ,oraz zmieniam ubrania.Obawiam się ,ze te które zostały w schronisku maja małe szanse na przeżycie.

horacy7 jeżeli nie masz szczepionych kotów zrób to jak najszybciej!

oczywiście wiem, ze nie słuchasz mnie ale proszę zrób to dla kotow które masz u siebie..

Maluszki [*] Szczytno-nadal potrzebne DT.

Kto przegląda forum