
Coraz więcej przypadków koronawirusa

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Dziękuję![]()
Koty śpią, upał chyba im też dokucza.
Byłam u bezdomniaków. Jadzia była, ale zjadła malutkoMa problemy z ząbkami, zdarza się, że jakiś kawałek jej utknie w pyszczku, kotka się denerwuje, próbuje wyciągnąć pazurkami. Mokrej karmy nie chciała, tylko mięso, które pokroiłam na małe kawałeczki. A koci domek wyglądał tak
Ktoś chciał chyba dobrze, chciał nakarmić koty, ale...Posprzątałam, nakarmiłam Lilę, bo tylko ona była, nalałam wody do misek i odjechałam.
ewar pisze:Straszny dzień dzisiaj, upał nie do wytrzymania. Byłam u moich bezdomniaczków. Jadzia dzisiaj była jakby w lepszej formie, ładnie jadła, chociaż niezbyt dużo. Zdecydowanie lepiej wygląda. Nie wzięłam aparatu, może jutro ją obfocę.
Pod podłogą coś się posiliło, ale chyba bardzo głodne nie było, bo zostało sporo karmy. Ktoś znowu zostawił 800g puszkę kitekata, może wczoraj wieczorem, bo wszystko zniknęło. Była Lila, sporo zjadła. Pojawiło się też moje SreberkoJest chudziutka, ale koty o tej porze takie są. Prawie położyłam się na ziemi, żeby zobaczyć, czy nie ma wyciągniętych sutków, ale nic nie widziałam. Lila na Sreberko nasyczała
, Sreberko uciekło, musiałam zanieść miskę dużo dalej. Ładnie zjadła i sobie poszła. Nie wiem, dlaczego kocia mama ją zaatakowała, teraz Lila ją obsyczała, wcześniej tak nie było. O co chodzi? Zazdroszczą jej urody?
Dałaby się złapać i byłby święty spokój.
Zaraz Wituś dostanie tolfedinę. Pomaga mu, ale już nie mogę doczekać się wtorku i badań. Niech wreszcie się wszystko wyjaśni. Ma być leczona przyczyna, a nie sam objaw. To kocie dziecko wciąż się bawi, wywala brzuszek do miziania, takiego słodkiego kota to chyba nie miałam. Nadia z kotami żyje w zgodzie, ale potrafi pokazać pazurki. Kocury darzą ją szacunkiem i schodzą z drogi. Dobre mam te koty, naprawdę. Nadia nie jest wymagającą kotką. Nie grymasi przy jedzeniu, wzorowo korzysta z kuwetki, niczego nie zrzuca, nie drapie mebli. Jest taka raczej parterowa, ewentualnie wskoczy na fotel albo krzesło w kuchni i tyle. Na parapecie nie leży, woli balkon i praktycznie z niego nie schodzi. Nie bawi się sama, jak Wituś, ale lubi, kiedy pomajtam jej wędką, czasem tylko zainteresuje się jakąś myszką. Myślę, że ona wciąż odpoczywa. Nie miała łatwego życia, potem zachorowała. Witusia już nie karmi, kociak jest bezpieczny, Nadia może odpoczywać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości