Poza tym, że urósł, niewiele sie zmieniło

Nadal utyka, biega na 3 łapach, jak kangurek. Brzuch wielki, łapki i ogonek chudziutkie. Nosek zadarty. Grzyb panoszy się na uchu w najlepsze, i chwalic boga nigdzie więcej. Kontynuujemy orungal.
Zabawy z Amelką pod naszym okiem, limitowane czasowo, ze dwie trzy godziny max dziennie, walczą jak zapaśnicy, fikają koziołki i piszczą. TV akcji przy nich wysiada.
Jańcio potrafi mocno ugryźć, niezły aparat z niego.
Aha, jego braciszek ma na imię Edek. Tyż ładnie.
przy kolejnej wizycie u weta będę prosiła o kolejne odrobacznie, ma brzydką sierść, lichutką, może od robaków

Szczepnąć też by się przydało.