aga znalazła miziaka !!!!!!!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie wrz 20, 2009 12:03 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

co do zdania weto na temat wychodzenia to ja znam takich.I znam takich ktorzy wypuszczaja mimo,ze mieszkaja w miescie przy ulicy.Bo kot lepiej sie rozwija,je,bo to natura kocia...
Aga wiem,ze wyrzuty ciebie zjedza, to staraj sie myslec pozytywnie.Szukac,koiciac, zarcie wykladac...Glod powinien go przywabic na miejsce.No chyba ze inna meline z kateringiem dorwie!
Kciuki sa!!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie wrz 20, 2009 12:25 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

Strasznie współczuję. Tyle dla niego zrobiłaś! mam nadzieję, że się znajdzie. Trzeba szukać. Trzymam kciuki!!
petycja w sprawie kotów w stoczni w Gdyni. wejdź i podpisz! uratujmy je!http://www.petycje.pl/petycja/4529/zaglada_kotow_w_stoczni_w_gdyni.html

kalina m.

 
Posty: 322
Od: Czw sie 06, 2009 20:26
Lokalizacja: BIELSKO-BIAŁA

Post » Nie wrz 20, 2009 14:42 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

Ago i Elwiro, dziewczyny nie żałujcie, że pomagałyście. Kiedy się nic nie zrobi, też może się to źle skończyć. Kiedy zaczęłam się opiekować kotami w piwnicy do mojego bloku przyszedł czarny, wielki miziasty kocur. Dawał się głaskać każdemu, upatrzył sobie chodnik przed wejsciem do klatki schodowej i tam się rozkładał. Kiedy zaczęłam się nim zajmować okazało się, że sporo ludzi go lubi. Niestety nie chciał mieszkać w mieszkaniu, aż 2 osoby z bloku próbowały go udomowić, w zdecydowany sposób, jak szalony skakał na drzwi i domagał się wypuszczania. Zdecydowanie też nie tolerował innych kotów był bardzo agresywny. Nie zmienił się specjalnie po kastracji. Z powodu agresywnosci i z powodu mojej kotki, która się go panicznie bała nie wzięłam go do domu i nie szukałam z determinacją domu stałego wychodzącego. Opiekowałam się nim w piwnicy około 1,5 roku. W przeddzień pogrzebu naszego papieża w czwartek poszłam nakarmić Antonia do piwnicy. Zamiast wskoczyć przez okienko właściwie wpadł przez nie do piwnicy. Nie mógł chodzić. Wpakowałam go do transporterka i zaniosłam na Żytnią, ale tam nie mogli zrobić rentgena, a kot był połamany. Pojechałam przez zakorkowaną Warszawę na Powstańców Śląskich. Okazało się, że kot został postrzelony śrutem, miał śrut w potrzaskanej kości udowej i w kręgosłupie. Został z zalecenia lekarza uśpiony. Dziś mam więcej doświadczenia i wiary, że można znaleźć dom, więc jak spotykam kota domowego, co się go gołymi rękami wkłada do transportera, to go przygarniam. Pomyślcie też, że możliwe są różne scenariusze, może Gustek trafił do jakichś dobrych dusz, które go przygarnęły. Takich historii też znam sporo. Trzymam kciuki za odnalezienie kocurka.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14747
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie wrz 20, 2009 17:17 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

aga-zgaga pisze:no przeciez nie klamie. myslisz ze wet nie moze takiej rzeczy powiedziec? u nas prawie wszyscy puszczaja koty na ulice i wiekszosc uwaza, ze to normalne. weci pewnie tak samo. z moich kotow wychodzi tylko jedna dziewczyna i tez mi sie to bardzo nie podoba, mam opory i jak jej nie widze na podworku, zaczynam latac jak wariatka i jej szukac. ona strasznie sie domaga i lubi wychodzic, a ja nie wiem, co z nia zrobic. boje sie, ze jak na sile bede trzymac, to w koncu jak prysnie, to juz nie wroci, bo sie bedzie bala, ze ja znowu zamkne. :(
mama tez mnie nie oklamuje co do tej "porady", bo i z wetka rozmawialam. powiedzialam jej, ze to byl bardzo glupi pomysl z tym wypuszczaniem. ze elwira rozpacza, a ja tez nie moge sobie darowac, ze nie zaprotestowalam odpowiednio stanowczo. dodatkowo przy okazji wizyt prezentuje jej mine pt. "wqrw na maksa plus nadecie do potegi entej". a jak ja prezentuje taka mine, to nie sposob tego nie zauwazyc. dzis tam bylam, sama sie juz pytala o gustka, widzac moja nadeta gebe.
ona mowi, ze dwa tygodnie kotu wystarczaja, zeby sie przyzwyczail. moze w podrecznikach tak pisza. a ja qwa wiem, ze nie musza! :evil: mowilam! zeby choc testy zrobic i jajka uciac. a najlepiej w ogole nie puszczac. w koncu by sie go przelamalo. no i na moje wyszlo. tylko ze jakos wcale sie z tego nie ciesze. :crying:


A niezależnie od wetki - to swojego rozumu nie macie?! Skoro się boisz o wychodzącą kotkę (i słusznie), to czemu wypuściliście tego kota?

Zresztą po fakcie to i tak nic nie da. Lepiej przestań wypuszczać tamtą kotkę. Ona wróci, bo jest przyzwyczajona, ale może poraniona, pogryziona, podtruta, chora? To żaden powód, że wszyscy wypuszczają. Nie trzeba robić tak jak wszyscy, tylko z głową i z wyobraźnią.

A argumenty typu "przecież robię nadętą minę u wetki" to doprawdy dziecinada...
Paluszek
 

Post » Nie wrz 20, 2009 17:22 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

no coz, paluszek, dzieki za mile slowa. jestes urocza, doprawdy. go on, nie zaluj sobie. moze mnie dobijesz do reszty.
nie jestem dziecinna. wetce powiedzialam, co o tym mysle, a mine mam taka, a nie inna, zeby nie zapomniala, co mi zrobila. mam 45 lat i chyba o szczeniackie zagrania nie mozna mnie podejrzewac. ale nie zaluj sobie, przyloz mi, i tak nie mam sily na sparring.
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Nie wrz 20, 2009 17:25 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

a do pozostalych dziewczyn, ktore staraja sie pomoc, doradzic jak szukac kota i wesprzec. czyli do wszystkich oprocz paluszka:

dziewczyny, dzieki za wsparcie. wyciagnelam wnioski na przyszlosc i mam nadzieje, ze nigdy juz nie dopuszcze do takiej sytuacji. wiadomo, rozne przypadki sie zdarzaja. ale juz kota nie pozwole wypuscic po dwoch tygodniach. zreszta co ja mowie, ze nie pozwole: jak bede brac, to do siebie, a mnie i dziesieciu wetow moze mowic, i tak zrobie to, co sama uwazam za stosowne. oni sa od kociego ciala, ale na duszy to ja sie znam lepiej.
nie chce tez atakowac mamy. ona naprawde chodzi i go szuka, po sasiadach lazi, rozglada sie po okolicy, gdzie on by sie mogl schowac. nawet powiedziala, ze jak ktos go znajdzie, to ona dorzuci stowe ze swojej skromnej emeryturki do nagrody. oczywiscie nie potrzebuje tego. ja dam rade, zeby tylko ktos go znalazl. :( a jak sie gustek znajdzie, to nie wyjdzie na dwor, zeby sie zawyl na smierc i obsral po pachy (podobno nie jest zbyt porzadny, ale trudno, bedzie spedzal czas w kiblu, moze sie zaprzyjazni z kuweta, a jak nie, to w lazience bardzo syfu nie zrobi. a na salony (ha ha) bedzie wychodzil pod moja kontrola. jakos damy rade.).
dellfin sie nie odzywa niestety. wlasciwie to wyslalam do niej pw kilka godzin po tym, jak byla ostatni raz na forum, i od tej pory jeszcze nie zajrzala. jakby sie wszystkie sily natury sprzysiegly, zeby mi przeszkadzac i mnie zniechecic. ale ja sie nie dam. bede go szukac. jesli ktos mi powie: gustek jest wlasnie w miejscowosci konie w drodzie do czestochowy, wsiadam w samochod i jade do miejscowosci konie.
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Nie wrz 20, 2009 17:34 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

A czemu się nie wypowiedziałaś a propos wypuszczania kotki?

I jednak mam poczucie, że wsparcia potrzebuje głównie Elwira. A trzymania kciuków, żeby przeżył - kot. Tobie i Mamie współczuję, bo na pewno tego nie chciałyście, ale w końcu o wychodzeniu kota lub nie to Wy zdecydowałyście...
Paluszek
 

Post » Nie wrz 20, 2009 17:48 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

Paluszek, a co Ty się tak uwziąłeś. Nie widzisz, że kobieta cierpi, to ją jeszcze dobijasz. A ponadto co to za generalizowanie. To co, żaden kot nie powinien wychodzić z domu? Wypuszczanie kota zależy od miejsca, wiadomo nie wszędzie można, od kota, niektóre koty mają naturę włóczęgów. Ale jest mnóstwo przykładów, że kot wychodzi i żyje w zdrowiu wiele lat. Moja kotka, chociaż mieszkam w bloku wychodzi codziennie, już od ośmiu lat. Po przeprowadzce do nowego miejsca też wychodzi. Widzę, że to uwielbia. Mieszkam daleko od drogi, kotka wraca maksimum po trzech godzinach, zawsze jest na noc. I co mam ją na siłę w domu trzymać. Sama z nią chodzę na spacery.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14747
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie wrz 20, 2009 17:56 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

a czemu sie nie wypowiedzialam a propos wypuszczania kotki? ciekawe co mam z nia zrobic? wychodzi juz od 3 lat i teraz jej powiem: sorry, wlasnie stwierdzilam, ze nie powinnas. ja nie wiem, co zrobic z tym fantem, ale nie czekam na opinie pierwszego lepszego pieniacza w sieci, tylko na racjonalne rady. przestac wypuszczac? to jak sie do tego zabrac, zeby mnie nie znienawidzila?
ale nic to, widze wiecej wsparcia niz nienawisci, wiec na tym sie opre. i tak mi nielekko.
kota zaczela wypuszczac mama, ja wtedy bylam daleko. wcale sie nie usprawiedliwiam. ale nie mialam na to wplywu. niepotrzebnie mi tu wetka namieszala.
a elwira, coz... faktycznie potrzebuje wsparcia. do tego stopnia, ze nie ma sily tu zagladac. poradzila mi tylko, zeby nie czytac takich napastliwych tekstow. albo przynajmniej sie nie przejmowac. pewnie faktycznie nie przejmowalabym sie, gdyby nie jeden drobny problem: gustek. :crying:
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Nie wrz 20, 2009 18:01 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

dzieki malgorzata. qwa, mozna byc taka madrala na odleglosc. ja mam teraz 8 kotow na niecalych 40 metrach, w tym jeden fivowiec. jakos staram sie ogarniac i innym tez pomagac. naprawde kocham te zwierzaki. tego jakies paluszki mniej lub bardziej lepkie nie zmienia. nie wiem w ogole dlaczego sie rozklejam. nie, no wiem. jest mi strasznie przykro, ze gustek przepadl. elwira mi poradzila w krotkich zolnierskich slowach, co powinnam zrobic z taka wypowiedzia. choc jej tez nielekko. pewnie jeszcze gorzej niz mnie. :placz:
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Nie wrz 20, 2009 18:09 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

Niestety dopatrujesz się nienawiści tam, gdzie jej nie ma. Owszem, nie podoba mi sie wypuszczanie niezaaklimatyzowanego kota ani bezkrytyczne słuchanie wetki. Pytam o tamtą kotkę, bo tez się może źle skończyć jej wypuszczanie. Ale nie wiem, dlaczego każdą uwagę merytoryczną (bo dotyczy kotów) traktujesz jako osobisty atak i nienawiść i nienawiścią oraz obelgami odpowiadasz. Trudno dyskutować jak przyzwyczaic kotkę do pozostawania w domu w takiej atmosferze.
Nie jestem pieniaczem. I trochę żałuję, że w ogóle tu weszłam. I wychodzę, bo to nie merytoryczna dyskusja. Ani też nie odpowiada mi jej forma.
Elwira, współczuję.
Mam nadzieję, że kot się znajdzie.
Paluszek
 

Post » Nie wrz 20, 2009 18:23 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

Paluszku, nie kopie się leżącego, który w dodatku wie co źle zrobił.
Dziewczyny, współczuję, ale czasem tak jest... Nie traćcie nadziei, może los się odmieni.
Czasu nie odwrócicie, a działać i tak trzeba .

Elwiro proszę, zmień tytuł ...takie dołowanie się nie ma sensu...
mocno trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie wrz 20, 2009 18:42 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

miejmy wszyscy nadzieje, ze kot sie znajdzie. prosze wszystkich o kciuki, kto wie i nie wie, co sie stalo. moja mama na 70 lat. wydawalo mi sie, ze to nie tak duzo, ale moze obarczylam ja obowiazkiem ponad sily? :placz:
teraz nam pozytywnej energii potrzeba. jak wroci, trafi do mnie i nigdy wiecej nie wyjdzie.
ja dzialam, jestem w kontakcie z elwira, ale nie macie po co do niej pisac. nie ma sily tu zagladac. jesli gustek sie znajdzie, to odpowie. w krotkich zolnierskich slowach, jak ja znam (od niedawna wprawdzie).
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

Post » Nie wrz 20, 2009 19:01 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

kciuki sa! :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie wrz 20, 2009 19:27 Re: czarny miziak zaginął w DT-warszawa:(żałuję, że "pomagałam"

zadzwonila do nas karmicielka z sasiedztwa. dzis pojawil sie u niej nowy kot: bez czesci ucha, szczuply, caly czarny, wyglada na starego. klombow u niej na podworku w pyte, na pewno lepsze, niz tez osiedlowy.
prosze, prosze, prosze, sciskajcie jeszcze mocniej. jesli tam sie zalagl, to na pewno wroci. prosze o pomoc samego diabla, w ktorego istnienie nie wierze, ale moze zechce udowodnic.
niech mi tylko odda gustka.
a najlepiej, zanim znowu mi ktos wlepi kolejnego czarnego kota. :(
My two American dreams. Disco [*] June 10, 2009, Jazz [*] October 16, 2005
Fiodor [*] 30.01.2011 - na zawsze w moim sercu.
Pysia [*] 18.04.2014 - moja księżniczka.

aga-zgaga

 
Posty: 1443
Od: Sob lip 04, 2009 8:28
Lokalizacja: Jozefow near Otwock

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 119 gości

cron