tillibulek pisze:czy cos innego jeszcze moglybyscie polecic?
Ja przełamywałam wszelkie bariery tuńczykiem w sosie własnym

. Ale skoro eneda pisze, że dziewczyny lubią wszystko, to trzeba próbować tego
wszystkiego
Generalnie potrzebna jest
wielka cierpliwość i czas. Pamiętam, że siedziałam długie godziny w łazience, gdzie oswajały się
moje dzikuski i czytałam głośno książki. Robiłam też np. prasowanie, zagadując do nich co chwila (gapiły się na mnie jak na ufoludka, ale oswajały z moim głosem i obecnością). Próbowałam też zainteresować je zabawkami leżąc przy tym na podłodze, żeby wydać im się dużo mniejszą, niż jestem

. Piórka na patyku były bardzo OK, potem przebojem okazał się laserek, dzięki któremu podchodziły coraz bliżej do mnie, a ja miałam okazję musnąć je dłonią w trakcie zabawy.
Kropka i Klara to dorosłe kotki, które znają już człowieka. Jestem pewna, że oswajanie pójdzie dużo szybciej niż przy dzikusach. Trzeba tylko trafić na metodę, która do nich przemówi i sprawi, że się przełamią
