nie mają ogłoszeń w lecznicach. ale jak ja mam je ogłaszać, skoro one są pół-dzikie? nie można do nich podejść, nie można pogłaskać a ja nie mam czasu ich oswajać...
Najlepiej, według mnie oczywiście nadawałyby się do domku wychodzacego, w bezpiecznej okolicy. Bo jeśli ktoś bierze kota do domu, to zazwyczaj chce oswojonego, chyba że ma zaparcie i chęci oswajać go sam.
Ale nie można ich skreślać z adopcji i ogłoszenia należy dać. Można jedynie zaznaczyć, że to małe dzikuski . Wszystkie kociaki przecież nie są przytulaste i oswojone. W swoim domu może poczują się inaczej i nie będą się tak bały ludzi.
E... są jeszcze młodziutkie. Jak domek będzie miał cierpliwość to kotki docenią branie na kolanka i mizianie. Właśnie dlatego domki by się przydały, żeby mieć czas je oswajać.
Przeważnie jak kot dozna ciepła i miziania to juz potem sam się doprasza - za co trzymam kciuki
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...
Dziewczynki, hop do gory mam nadzieje,ze kociaki znajda domek - taki cieply i kochajacy. witam..jestem nowa,ale Was wszystkich podziwiam.
ja osobiscie jestem zafascynowana kociom rasom i gdybym tylko mogla to bym przygarnela kilka kociat..