TORUŃ-6 maluchów wszystkie w DS.Zosia zaginęła :(

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lis 17, 2012 15:59 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Właśnie nie była chora. Już mnie czasem wkurzała bo ciągle domagała się jedzenia. Nie było oznak choroby. No może jedynie piórka się łamały jak próbowała latać i spadała jak kamień.Podnosiła się i popierniczała po podłodze. Może brak witamin. Kurza stopa no!

Są dobre wieści. Wróciła, mamcia wróciła. :1luvu:
Niedawno poszłam pochować ptaka i patrzę, a tu na daszku jak zwykle siedzi mamcia i wypatruje czy idzie jedzonko. Wymiziałyśmy się bardzo, bardzo.
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Sob lis 17, 2012 16:12 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Fajny ten Batmanek, taki podobny do jednego mojego kocurka, który już odszedł. No i fajnie, że mamcia jest. Wazne, że twoi podopieczni są prawie wszyscy pokastrowani nawet kocurki. W moim terenie porobiliśmy kotki, ale teraz widzę wady tego, bo kocurki odeszły. Jeden wrócił 2 dni temu, nie było go 8 miesięcy. Ma tak zapchany nos, że chyba nic juz nie czuje. Teraz myslę, że kocurki też trzeba kastrować w stadzie, bo jak mają dobre warunki do życia to po co mają się tułać za płodnymi kotkami.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 17, 2012 17:44 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Są plusy i minusy życia na wolności. Te kotki są coraz większe, a co za tym idzie coraz ciekawsze. Ten teren na którym się urodziły dobrze znają. Jak idę do nich o 17-18 tej widzę jak popierdzielają po całym podwórku. Boję na zapas, że któregoś dnia zapędzą się na ulicę.
Dziś musiałam kluczyć i przepłaszać, żeby nie szły za mną do domu. Mamcia też schowała się pod jakimś samochodem blisko wejścia do domu, jakby czekała na mnie. Jest coraz zimniej i będą szukać ciepłego miejsca. Młode śpią w budce, a kocica jakoś nie bardzo chce wchodzić do budy. Zrobiłam jej taką fajną dużą z przedsionkiem i tam też nie śpi. :?
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Sob lis 17, 2012 18:33 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Zauważyłam że czasami kotki zamiast w budkach wolą siedzieć pod samochodami eh... :(

Golla: Jeśli chodzi o cmentarz to szczególną uwagę przykuwają tam koty jakby grafitowe podobne nieco do brytyjskich.
W moim rejonie są pokastrowane same samice i kocury nie odeszły dalej siedzą na tym płocie i tam nie ma dziewczynki ten biały to chłopaczek choć taki dziewczęcy.

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 17, 2012 19:49 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Na Strzałowej mimo,że kotki były wysterylizowane a kocury niewykastrowane, to nie odchodziły i trzymały się razem. Nawet były przypadki,że jeden kocur spał w budce z dwiema wysterylizowanymi kotkami. Co było śmieszne.

Na reszcie zadzwonia sensowna Pani w sprawie burej kici czyli Tasiemki (tak przynajmniej wydaje sie przez tel). Jadę jutro na spotkanie. Jak dobrze będzie zostanie tam, jako drugi kot, bo tam mieszka wiekowy kocur :kotek: :ok: :ok: :ok:

Cieszę się i martwię o kocurka.Zostanie sam. Jakoś już na początku podejrzewałam,że zostanie jako ostatni, bo z umaszczenia jest zwykły, ale super kić mić z niego. Julek ma taki rozczulający dziubek i bardzo spokojny z niego kotek.Najwyżej będę szukać DT dla niego.
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Sob lis 17, 2012 20:14 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Nie sądzę że to kwestia jego umaszczenia a może płci - chyba ludzie wolą kocice bo one są takie bardziej uczuciowe
a kocurek tylko gdy mu się jeść chce... Przynajmniej ja mam w domu takie kocury. A kicia przychodzi tak sama z siebie.
Moje kocury między sobą rywalizują o bycie samcem alfa a kocica się z wszystkimi przyjaźni i tak naprawdę to ona rządzi jest samicą alfa.
Ona jest niezwykłą a ten twój kocurek jest jak jej brat bliźniak:

Obrazek

Kocurek jest śliczny kochany i na pewno też mu się powiedzie jakoś to wiem.

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 17, 2012 20:27 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

A u mnie w domu jest odwrotnie. Kocury są przymilasy bardzo, bardzo. Natomiast Lola z powodu tego, że nie jest wysterylizowana tłucze wszystkich i przychodzi do ludzia tylko wtedy kiedy chce. Wełek mój kocurek 8 latek to taki przytulas,że hej.
Julek też należy do tego rodzaju kocurków.Napracowałam się dziś i wynik jest taki,że Julek jutro jedzie na DT. Dobre i to. Ten tymczas nie może trwać długo,ale w tej sytuacji dobre i to.
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Sob lis 17, 2012 20:51 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Ale fajnie. Jakiś szczęściarz spędzi sobie czas z cudownym Julkiem.
Moje kocury były na początku bardzo przytulaste a teraz jak mówię tylko gdy miseczka pusta mnie zauważają hehe :D.

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lis 17, 2012 23:58 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

To fajnie, że Julek jedzie na tymczas a Tasiemka już prawie w domu :1luvu:
A czemu masz jedną kocicę niewysterylizowaną Jola, nie można z powodu wieku czy coś innego?
U nas na cmentarzu Piano są takie dwie kocice dymne, jakby brytyjskie, ogromne i wyglądają jak kocury, ładne, no ale widocznie też się kiedyś nikomu nie spodobały, bo są bezdomne.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 18, 2012 9:36 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Mi się spodobały i faktycznie wyglądają jak kocury. One chyba są jakimiś mieszańcami z brytyjskimi.
Pewnie wielu osobom się podobają ale mają łatkę "dzikich". Tylko raz je widziałam jak tam była Pani Krysia.
A często tam chodzę bo lubię cmentarze i mój dziadek i babcia tam pochowani... kto wie może również i ja w przyszłości.

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 18, 2012 12:12 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Tasiemka w domu! Nie było tak źle.Chodziła i nawoływała Julka. Jak zobaczyła kota Lolka to przestała płakać i pobiegła do niego. Lolek naprychał i wszedł ponownie do łóżka z którego go wcześniej wydłubałyśmy. Myślę,że będzie dobrze. Jedyny mankament to niezabezpieczony balkon. Dziewczyna ma podobno świra na punkcie tego i nie wypuszcza kota na balkon i nie otwiera okien uchylnych zresztą.
Trudno wymagać od kogoś kto wynajmuje mieszkanie, żeby montował siatkę. Jak będzie dzwoniła porozmawiam jeszcze o tym, bo dziś miałam przyjemność z mamą. Dziewczyna jest grafikiem, mama tez rysuje więc bratnie dusze.

Julek na DT. Przestrachany kompletnie.Szukam domu dalej.
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Nie lis 18, 2012 12:22 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

A i jeszcze ostatnie zdjęcie Tasiemki u mnie w domu a w zasadzie w zlewie :ryk: :1luvu:


Obrazek
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Nie lis 18, 2012 13:05 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Wspaniale.
Buraski są cudowne.
Balkon to ważna rzecz ale czasem skomplikowana do realizacji. Wspólnota mieszkaniowa jak nie lubi kotów może robić problemy
"że okna,balkony nie są ujednolicone" i "dokonuje samowolnych nadbudów na balkonie" itp...
Jak w moim przypadku. Kota 1 takiego mojego bardzo bardzo spokojnego wypuszczała moja mama na balkon bo ona tak wymuszał to miauczeniem, ale dziewczyny z fundacji mi zwróciły uwagę i już tego nie robimy. Koty są w pokoju gdzie gdy jest okno otwarte są do innego pokoju przemieszczane o potem wracają.
Kot również może czmychnąć drzwiami wejściowymi. Dlatego bardzo ważne jest aby przyszły właściciel miał "oczy dookoła głowy" i był czujny jak i inni współlokatorzy bo nie tylko okna to zagrożenie.

Słyszałam że jeden kot na oknie uchylnym się powiesił. A wiele osób nie zdaje sobie sprawy do czego zdolne są koty.
Potrafią spłaszczyć w najmniej spodziewanym momencie.

piano

 
Posty: 1493
Od: Śro paź 26, 2011 11:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 18, 2012 14:19 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

Ona nie otwiera okien. Zwróciłam uwagę na tę sytuację,że uchylne okna są też niebezpieczne.
Obrazek

jola_d

 
Posty: 117
Od: Pon lip 02, 2012 20:46

Post » Nie lis 18, 2012 14:23 Re: TORUŃ-6 maluchów do adopcji

W zasadzie koty jak pokastrowane są to nie powinny chcieć zwiewać chyba że wcześniej były dwornymi kotami. Raz tylko jak miałam dwa dorosłe dzikie kocury u siebie na leczeniu to jeden chciał strasznie ucieć, zresztą nawoływał ciągle kocice i rzeczywiście próbował skakać na okno, reszta nigdy nie zrobiła nic niezwykłego jeśli chodzi o okna. Nawet im na myśl nie przejdzie, że można spróbować skoczyć na uchylne okno. W sumie na dworze czyhają na koty różne nieszczęścia: samochody, wstrętni ludzie, trutki wszelakie, choroby nieleczone a w domu jesli dobrzy ludzie są to tylko niezabezpieczone okna, dlatego ja wybierając lepsze zło wolę wybrać tą drugą wersję, lepiej kotu w domu z niezabezpieczonymi oknami niż na dworze bądź w przepełnionym schronisku.

golla

 
Posty: 970
Od: Wto sty 13, 2009 20:56
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 119 gości