Rozmawiałam przed chwilą z Magiją, która prowadziła tę adopcję.
Domek wydawał się bardzo dobry - od czasu adopcji w lutym - stały kontakt z domkiem był regularny przez miesiąc po adopcji - później - jak to zwykle bywa - państwo przestali pisać.
Malwinką byli zachwyceni i nie zgłaszali żadnych z nią problemów.
Nie zgłosili ich również teraz, nikt sie nie skontaktował z Magiją, z lecznicą, w której Malwinka była ani z nikim innym z Kotyliona.
Gdyby nie powyższy wpis - nie mielibyśmy pojęcia o problemie
Pani się do nas nie zgłosiła i nic nie wiemy o tym, że chce kotkę oddać
Jutro Magija odszuka w umowach adopcyjnych nr tel i będziemy się starali z panią rozmawiać i ustalić o co chodzi...

Z tego, co przeczytałam - problem z kuwetą pojawił sie po dokoceniu
Ech...