GDAŃSK. Piątka pieczarek. Maczek-Majeczka znalazła domek.

Ło, matko - ale migdałowaty ten Maczek ! Ja jakoś myślałam, że on czarny , białe wąsy... i coś tam - moze to inna pieczarka była :mrgreen:

Postaram się, żeby Miguś przypominał gabarytami Herbatnika raczej :lol:

Maczek jest raczej chudawy, łapki mu się zrobiły długie i patykowate. Ale ile potrafi zjeść!!! Cała saszetka na jedno posiedzenie, nie odejdzie od miski, póki jej nie wyliże do czysta. A potem przegryza suchym. I dalej chudy, jak ja mu zazdroszczę :mrgreen:

Wszystko do czas

Mam fajne zdjęcia Szczurusia trzymającego w objęciach Maczka. Ale nie mogę przegrać ich z aparatu na kompa. Coś się spsuło.
Dzisiaj Szczuruś spał całą noc z Maczkiem w wiklinowej budce, którą dotychczas okupowała Kawa. Co na to Kawa? Zaczęła znów okropnie kuleć. Ja tam jej się nie dziwię. Jeden dziki lokator to klęska. A dwóch?

Maczek jest najczyściejszym kotem pod słońcem. Zwykle jak leży ze Szczurkiem, to myje sobie łapki, a w tym czasie Szczurek poleruje na błysk jego główkę lub pupę, w zależności od tego jak się maluch ułoży. Toaleta na dwa języki daje efekty, białe elementy wystroju Maczka są czyściejsze od wysokogórskiego śniegu :ryk:

Mam ważne pytanie.
Czy imię Mac przeewaluowało na Mak?
Jak się Maczek nazywa oficjalnie?

Jaaana, czy planujesz wywóz kotka za granicę i chcesz mu wyrobić paszport? :ryk:

Dokładne imię Maczka brzmi: Maczek, ew. To Małe Gówienko, alias Smarkacz. Udało mi się, dzięki pomocy dziecka, które miało wieczór dobroci dla matki, odblokować aparat. Karta szwankuje, ale zdjątka są.

Słodkości

Właśnie chciałam dopisać, że oczekuję wyrazów zachwytu, ale niektóre cioteczki same się domyśliły :ryk:

Tak, tak - zachwycamy się, a jakże. :1luvu:

Malutki on jest, słodki. Czemu moje tak nie leżą, czemu :?:

Nie możesz ich rozdzielić, prawda? Prawda? Twój TŻ wynika dobry człowiek - też pewnie tak myśli :lol:

Morelowa, ja się łamię, ale jak Maczuś zostanie, to ja już nie będę mogła brać kotków. I znajdować im domków. NA szczęście/nieszczęście nikt go nie chce, to co mam zrobić. Jakieś takie trudne jest to życie. Wciąż jakieś wybory. :mrgreen:

Ani jednego, jednusieńkiego ??? :cry:

To tylko trzy kotki w tym jeden malutki... Jakby tylko jednego potem na tymczasik.. absolutnie tymczasowo...
No, chyba, że Kawka też by chciała miec swojego :mrgreen:

Ale masz rację - podejmowanie decycji jest straszne :twisted:

. Może nie będziesz musiała... :wink:

Ja tam się zdaje na los. Co ma być, to będzie. A poza tym, kto mi weźmie kotka, który kocha tylko Szczurusia. Ludzie dla niego są raczej be. Nie ważne, że karmią, ciumkają, łażą na kolanach i prawie nie robią fikołków :mrgreen:

Ogólnie są straszni. I trzeba przed nimi uciekać pod łóżko. A jak jedną ręką dają smakołyk, a drugą głaszczą, to trzeba się kulić. Z kolan trzeba momentalnie dać nogę. Itd, itp.

A dziwisz się? Nie dość , że wielkie, to jeszcze nie wiadomo jaką przybierze pozycję, albo stoi, albo się wije po podłodze, albo udaje psa-kota-konia itd., ma długie łapy, które wyciągają malutkie kociatko z norki, zbliżają swoją wielką paszczę i nie widadomo czy tylko obliżą czy połkną... To teraz sobie wyobraź, że po Ciebie takie przyszło...
Biedne te nasze kotki.. :lol:

morelowa pisze:A dziwisz się? Nie dość , że wielkie, to jeszcze nie wiadomo jaką przybieże pozycję, albo stoi, albo się wije po podłodze, albo udaje psa-kota-konia itd., ma długie łapy, które wyciągają malutkie kociatko z norki, zbliżają swoją wielką paszczę i nie widadomo czy tylko obliżą czy połkną... To teraz sobie wyobraź, że po Ciebie takie przyszło...
Biedne te nasze kotki..

Po takim opisie dziwię się, że bywają koty, które nie boją się ludzi :ryk:

morelowa pisze:zbliżają swoją wielką paszczę i nie widadomo czy tylko obliżą czy połkną...

yyyy... jak to obliżą...? morelowa...? :wink:

GDAŃSK. Piątka pieczarek. Maczek-Majeczka znalazła domek.

Kto przegląda forum