OTW6-Wraca:Kachna s.102,Pingusia s.109!POMOCY!Żuniek:(

Asia, Iwonka, ja zaraz wracam, ale będę dostępna transportowo na trasie W-wa - Otwock dopiero we wtorek.

Jakby co to my możemy w sobotę. Jak Asia się zgodzi, oczywiscie.

**Adopcje: 12 >>**

meksykanka pisze:Jakby co to my możemy w sobotę. Jak Asia się zgodzi, oczywiscie.

Siem zgadzam na wszystko :wink:

W ciemno

zaraz mi grat padnie bo monitor zmienia barwę.Na ekologiczną :mrgreen:

Malce odrobaczone. Jakoś zniosły obłapania i podanie Pyrantelum. Imion brak bo weny też brak.Odchodzą do miski, podchodzą do miski, odchodzą,podchodzą...Potem napoje chłodzące, kuweta, drzemka...A potem podchodzą do miski...I tak cały dzionek.Są cudnie nieporadne.Już zapomniałam jak takie malce wyglądają. Nawet Strączek dziś rozruszał się i bawił z rodzeństwem.
Patrząc na nie mija mi całą złość na siebie,że poleźliśmy,zobaczyliśmy i złapaliśmy (nie moimi rączkami). Ale bez obaw.Wychodzę, zamykam drzwi i powraca lekkawe wkurzenie.Ciśnie się inne słówko, bardziej duszy bliskie :mrgreen:

Tylko wtedy bana dostanę :roll:

Żuniek odblokowuje się siejąc bobki nie tylko w kuwecie.Jutro znów kroplówka.

Koty nadal poddenerwowane.Pokój zakluczony dla tałatajstwa.A to wymaga odpowiednich środków wyrazu by wyrazić swoje oburzenie.Znajdują odpowiednie sposoby by mnie w...kurzyć.Czują malce i jednak panuje wśród stada pewnie onieśmielenie. Nie ma odważnego by tam się wepchnąć. Jeśli nawet jakiś wpadnie to zgorszony czymś takim mało wyględnym wypada.

Asiu, a można maluchy już ogłaszać? Tylko czy w ogóle masz ich fotki jakieś?

**Adopcje: 12 >>**

_ogonek_ pisze:Asiu, a można maluchy już ogłaszać? Tylko czy w ogóle masz ich fotki jakieś?

-ogonek- czyżbyś miała ochotę wysłać je w net? :wink:

Mam foty ale byle jakie. Przegrać też problem bo tak jak pisałam.Sprzed komputerowy odmaiwa zdecydowanie współpracy. Malce pewnie można by było oglaszać ale do domów dopiero za 3 tygodnie najmarniej mogły by pójść. Chetny dom pewnie by poczekal. One amleńkie jeszcze i bez szczepienia choc pierwszego ich nie puszczę. Zamówiłam szczepionki Versifel dla nich,Mamci,Radara i Nastki +odrobaczacz lepsiejszy w paście dla dzieciaków i Milbemax doroślakom. W przyszlym tygodniu wszystko będę mieć. Zaczniemy tortury dal nich i dla siebie. Obie strony ziać będą nerwami :mrgreen:

Co do fot, bo jak zwykle uciekam myślami, w poniedziałek przyjechać ma Jola.Ekstra fotograf, wielbiciel kotów. Ta co takie fajowe zetawienie fot zrobiła naszym zwierzakom.Obcyka wszystko co się da.Wdziękiem i lekkim naciskiem zmuszę ją by szybko foty obrobiła.

Malce sa cudnie nieporadne. Wczoraj przyszła paczka z chrupkami dla nich. Dzięki ultra75 :1luvu:

Dosłownie ostatnim rzutem do michy wszystko rano wspypałam. Radocha podwójna bo karton okazał się idealnym miejscem zabaw dla dzieci. Taki rumor w klatce wyczyniały rano,że Karmel i Lucek wściekli siedzieli pod drzwiami. Ich do zabawy nie zaprosili :cry:

Wstrętne gnoje :!:

Biały już ciągnie na pokoje.Do rąk się pcha i do głaskania.Pierwszy prowodyr do zabawy.Największy.Wywala brzuszek już i tulipankuje łapinkami. Rerszta zmiennie reaguje na nasze miłosne zapędy.Siedzą na rękach głaskane i jakby już rozluźnione. Niech tylko jednak tylko uchylą oczki co to ze strachu są zamknięte, niech tylko w szparce zobaczą nasze oblicza...od razu odpychanie się łapeczkami zaczyna,prychanie, próby użarcia i wyrywanie paniczne. Mina mówi sama za siebie co ja tutaj cholerka robię ,co oni robią z tymi łapami, mamciu macają mnie ... Śmiać się i płakać.Wcale nie miauczą i nie mruczą. Jeszcze.

Żuniek ciemną noca przypomniał sobie ,że mnie kota. Już nie jest malutkim kocikiem co to jak na szyi się ułożył to tylko słodki ciężar czuć było. To wielgachny chłop. Ale przyszedł, uwalil się mrucząc i sapiąc.Prawie że udusił obiekt swojej miłości przez dopływ powietrza .To znaczy moją szyję. Niestety takie zapędy nie wróżą nic dobrego. Rano dostal kroplowkę i większe dawki dopalaczy (duphalak i olejek).

Jestem umordowana, zła i mało radosna.

meksykanka pisze:Jakby co to my możemy w sobotę. Jak Asia się zgodzi, oczywiscie.

Meksykanko to jak ? ,robisz za transportowca na trasie Warszawa - Otwock ? w sobotkę :roll:

**Adopcje: 12 >>**

Zajrzałam w teksty co to miałam dać na w net. I zdębiałam. Blondynki czytają to co chcą. A ich rączki piszą to co chcą.
Pisałam drugi tekst o Lucku by się nie powtarzał.Strony czasem odrzucają jednakowe. Opisywałam jak to sobie mały zasypiając ssie łapinkę tzn ciumcia. Znaczy sią miało tak to brzmieć. Przeczytalam

radosną twórczość. Było slowo "ciupciać" zamiast ciumciać. Choć może źle,że zmieniłam.

Szybciej chęty by się na kota znalazł :wink:

Zosia przesle Lucynkę. W 3 mailach bo tak ściagałam jej dane i moje wypociny.

A moje wypociny ogłoszeniowe są rozlegle rozwlekłe.Bo ja nie umiem krotko pisać :oops:

o obiektach mej miłości. Zadziwiam nie jeden portal i samą siebie. Mają stronki ogłoszeniowe duuuuuuuuużo literek do wykorzystania.Jednak moje radosne zachwalanie kota jest rozleglejsze. Mam za dużo literek.Z reguły.

nie wiem czy powinnaś zmieniać to "ciupcianie" :ryk:

Iwonko, to znaczy Renifer by robił za ten transport i nawet nie z Warszawy tylko z naszej wsi (bo ja mam wąską specjalizację jako kierowca :wink:

a od nas do Asi 48 km wybia na liczniku, to niech się Renifer pomęczy). Tylko jakbyś dała znać skąd można odebrać fanty.

Asiu, przyjszło.
Już miałam krzyczeć, że nic nie ma ale jakoś z mozołem cosik ma maila przyszło będę się starać jakoś w wolnej chwili wbijać jak potrafię.

**Adopcje: 12 >>**

meksykanka pisze:Asiu, przyjszło.
Już miałam krzyczeć, że nic nie ma ale jakoś z mozołem cosik ma maila przyszło będę się starać jakoś w wolnej chwili wbijać jak potrafię.

Zosia sprawdź proszę czy i Lucynka nie poszła się gdzieś... mozolić :roll:

. Bo ja przekręcam słowa (czasem celowo) i gubię literki-już nie celowo

Jak pojdzie tak pójdzie to ogłaszanie.Byleby poszło.

Potem napisze drugi ekstra,super tekst pełen podtekstów i ew z nowymi fotami się da. :wink:

Dziewczyny, może do pracy byłoby bliżej iwonki.

Oczywiście każdego co to chce ujrzeć moje nadobne lico i lica kocie serdecznie zapraszam.
Biały gówniarz ponoć juz mruczy.

**Adopcje: 12 >>**

Czy ktoś pamięta o mamuni maleńtasów?
Cały czas szukamy DT dla niej.
Kocia nie ma jeszcze 2 latek.
Będzie śliczna jak się odpasie i wybłyszczy!
Pilnie,najpilniej poszukiwany kawałek podłogi.

**Adopcje: 12 >>**

Dziękujemy Cioci Chatte za wizytę i prezenty :1luvu:

.Bardzo za nie dziękujemy!
Ciocia nie chciała posiedzieć z nami tylko poleciała dzieci oglądać.Dzieci zaprezentowały się w całej okazałości .
Przy okazji wizyty to co rano wzięłam za odrobinki drewnianego żwirku było kleszczami. Mały miał ich multum

na głowie,szyjce,uszach...Dosłownie roiło się.A właściwie wessało się w niego. Po wyjściu cioci pracowicie usunięte zostały padalce z okolic buzi, nosia,oczek i uszek.Reszta ciałka została spryskana Frontlaynem.Rodzeństwo też.

Czy ja pokazałam kiedykolwiek Lucynkę? Z okazji jej inauguracji ogłoszeniowej takie pytanie nasunęło mi się.Poza tym prawie dziabła Chatte bo jej (czyli Lucyni) jej :roll:

(czyli ciocine) głaskanki się nie podobały. Włos ciocia czochrać raczyła :wink:

Na wszelki wypadek wkleję to co mam.Pierwsze jest ostatnim,bieżącym

Oto księżniczka jeszcze nie do końca odfiokowana.