_ogonek_ pisze:Asiu, a można maluchy już ogłaszać? Tylko czy w ogóle masz ich fotki jakieś?
-ogonek- czyżbyś miała ochotę wysłać je w net?
Mam foty ale byle jakie. Przegrać też problem bo tak jak pisałam.Sprzed komputerowy odmaiwa zdecydowanie współpracy. Malce pewnie można by było oglaszać ale do domów dopiero za 3 tygodnie najmarniej mogły by pójść. Chetny dom pewnie by poczekal. One amleńkie jeszcze i bez szczepienia choc pierwszego ich nie puszczę. Zamówiłam szczepionki Versifel dla nich,Mamci,Radara i Nastki +odrobaczacz lepsiejszy w paście dla dzieciaków i Milbemax doroślakom. W przyszlym tygodniu wszystko będę mieć. Zaczniemy tortury dal nich i dla siebie. Obie strony ziać będą nerwami
Co do fot, bo jak zwykle uciekam myślami, w poniedziałek przyjechać ma Jola.Ekstra fotograf, wielbiciel kotów. Ta co takie fajowe zetawienie fot zrobiła naszym zwierzakom.Obcyka wszystko co się da.Wdziękiem i lekkim naciskiem zmuszę ją by szybko foty obrobiła.
Malce sa cudnie nieporadne. Wczoraj przyszła paczka z chrupkami dla nich. Dzięki ultra75

Dosłownie ostatnim rzutem do michy wszystko rano wspypałam. Radocha podwójna bo karton okazał się idealnym miejscem zabaw dla dzieci. Taki rumor w klatce wyczyniały rano,że Karmel i Lucek wściekli siedzieli pod drzwiami. Ich do zabawy nie zaprosili

Wstrętne gnoje
Biały już ciągnie na pokoje.Do rąk się pcha i do głaskania.Pierwszy prowodyr do zabawy.Największy.Wywala brzuszek już i tulipankuje łapinkami. Rerszta zmiennie reaguje na nasze miłosne zapędy.Siedzą na rękach głaskane i jakby już rozluźnione. Niech tylko jednak tylko uchylą oczki co to ze strachu są zamknięte, niech tylko w szparce zobaczą nasze oblicza...od razu odpychanie się łapeczkami zaczyna,prychanie, próby użarcia i wyrywanie paniczne. Mina mówi sama za siebie
co ja tutaj cholerka robię ,co oni robią z tymi łapami, mamciu macają mnie ... Śmiać się i płakać.Wcale nie miauczą i nie mruczą. Jeszcze.
Żuniek ciemną noca przypomniał sobie ,że mnie kota. Już nie jest malutkim kocikiem co to jak na szyi się ułożył to tylko słodki ciężar czuć było. To wielgachny chłop. Ale przyszedł, uwalil się mrucząc i sapiąc.Prawie że udusił obiekt swojej miłości przez dopływ powietrza .To znaczy moją szyję. Niestety takie zapędy nie wróżą nic dobrego. Rano dostal kroplowkę i większe dawki dopalaczy (duphalak i olejek).
Jestem umordowana, zła i mało radosna.