OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

[ASK@]

Pyza w pełnej krasie ciut upasiona.

No coś ty Ona ofutrzona z tych mocniej jest. Latem futro ją chłodzi a zimą grzeje.

Tiaa, futerko z podpinką nosi

nie odpinaną. Na ciuchach se kupiła

[MalgWroclaw]

Nerki u nas po 2,25 i są, a jest godzina 21.15

[ASK@]

Nerki u nas po 2,25 i są, a jest godzina 21.15

U nas 4 zeta i o tej porze nie ma już. No chyba że w sklepie nie byłam

[MalgWroclaw]

U nas też nie zawsze są. Zdziwiłam się. Mroźno

[ASK@]

U nas też nie zawsze są. Zdziwiłam się. Mroźno

U nas zimno ale mrozu nie ma. Wiatr załatwia sprawę.

Przypadkiem trafiłam na tą fotkę.
Łaz się w oku zakręciła.

Nasza Lila [*] i kosmos bezbrzeżny żwirku

[MalgWroclaw]

Zawsze nie cierpiałam wiatru, a teraz wyglądam go z ulgą, bo rozwiewa smog.

[ASK@]

Zawsze nie cierpiałam wiatru, a teraz wyglądam go z ulgą, bo rozwiewa smog.

Jest zimno. Poszłam Leśniaki karmić i aż mnie przewiało na wylot. Zmroziło. W stołówce pusto. Tylko Pingwiś czekał.

Taką cudną fotkę dostałam z domku Emirka i Guni. Jest tam w tle. Jak to Kasia napisała "nasza Milusia jest satelitą"
Emiś

[Alienor]

Kot w torbie

[ASK@]

Oponka i jej oczy. Aga taką fotę mi przesłała z info ,że wszystko u nich ok. Kochają się ,są zdrowe i szczęśliwe

[MalgWroclaw]

Oczy czyste, nosek też.

[ani_]

Wzięłam go na tapetę w telefonie , piękny pysio.

[mimbla64]

Oponka i jej oczy. Aga taką fotę mi przesłała z info ,że wszystko u nich ok. Kochają się ,są zdrowe i szczęśliwe

Piękne te oczy zielone.

[meg11]

Raczej niebieskie i do tego lewe wyrażniejsze.

[ASK@]

Wczoraj padał u nas grad z deszczem. Akuratnie wracałam z pracy i zatrzymałam się by michy uzupełnić. Okrutnie dużo ostatnio jedzenia idzie. Ciekawe ile w zakamarkach gąb siedzi nie dożywionych? Zmokłam tak ,że z fryzury fikuśnej hełm mi się zrobił po wyschnięciu. Dosłownie. A grudki z nieba aż mi nos pocięły i okulary zabrudziły. Trza było rano łeb pod kran włożyć by skorupę zmyć.
Kotów nie było dziś rano ale zostawionych porcji też nie było. Spłoszyłam nowego biało-rudego spod okna. Biedak dojadał resztki po Mamuśce. Dostaje sporo na terenie kotłowni ale czy on tylko zjada? Potem popłakiwał sobie na tym rujnowisku jednak nie podszedł. Nie możemy oboje jakoś ustalić pór karmienia,by łapkę nastawić. Ale powolutku , powolutku ... Poszłam też sprawdzić okienko piwniczne Mamuśki bo nie zjawiła się wczoraj i dziś na śniadaniu. I dobrze zrobiłam. Ktoś zaplatał sznurek tak ,że przez obecną szparkę jej gruba doopa nie przeciśnie się. Odmotałam, zawołałam, zostawiłam saszetkę.
Dziś byłam sama. Janusz w pracy dulczył. Koty już od 4 rano, głodem gonione, czyniły rejwach by mnie podnieść. Kręciły się po mnie. Skoki, umizgi, mruczanki. łapki w jelitach. łapki na szyjce mej. Walenie głową. Buziaczki. Kudły w moich ustach. Mruczanko na wiele głosów. Wreszcie zmusiły mój pęcherz do obrony. Wstałam nie mogąc dłużej pełnego organu narażać. Moja kuwetka, ich kuwetka. Puszeczki. Surowe mięsko. Saszetki dla wybranych. Bieg do dzikunków. Po powrocie biegusiem kudły moje do mycia. Kotów sierść do omiecenia. Ból głowy a tutaj... proszeczka nie ma w doma Rodzina wyżarła i nawet nie powiadomiła. Wyszłam wcześniej by wyrobić sie do apteki co to o 7 rano otwarta jest. W pracy łykłam i ulga. Deczko odpuściło! usiadłam i oddech złapałam.

[ASK@]

Mam dosyć nie otwieranych okien cały rok, drzwi zamykanych na klucz ( tych balkonowych także) i kotów sąsiada co to na balkonie nie zabezpieczonym sobie leżą. Idź człeku zajumaj kota sąsiada!
Rozmowy adopcyjne!