Była natomiast dwójka rodzeństwa. Burasiątko już ciut, ciut odważniejsze, bo głodne. Zjadło mnóstwo, co mnie cieszy. Była jeszcze Sreberko, siedziała na torach, ale przybiegła do miski. Ona na pewno jest podkarmiana w pobliskiej knajpie, bo niewiele zjada, naprawdę. Kociej mamy i Lilii nie było, ale podjadę tam jeszcze około południa, o ile nie będzie padać. Dzisiaj jest zimno, szczególnie jak zawieje wiatr. Koty siedzą na balkonie, bo osłonięty od wiatru, w słońcu jest im ciepło.
ewar pisze:Wyszło słońce, nie padało, zrobiło się cieplej. Byłyśmy z Dorotą u Kulek, kocia mama przybiegła, było też rodzeństwo, czyli burasiątko i łaciate. Kudłatego łaciatka wciąż nie ma


ewar pisze:Trudno uwierzyć, że mamy lato.

Kot. Nie dla idiotów!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości