Po wyjściu z pomieszczenia z klimatyzacją jeszcze bardziej odczuwa się upał.
Byłam u bezdomniaków, tylko Jadzia zaszczyciła mnie swą obecnością. Nie jestem pewna, czy nie zaczyna się znowu problem ze skórą

Kupię stronghold i wyleję jej na kark. Nie zaszkodzi, a jest szansa, że pomoże jak poprzednio. Kulek nie było. Jakiś kot zjadł trochę mięsa, które zostawiłam pod podłogą, ale to chyba kocia mama. Będę wracała od siostry to zajrzę wieczorem, upał powinien zelżeć to może i koty się pojawią.
Wituś jest już grubaskiem, boję się, że go zapasę. To jeszcze jednak kociak, rośnie, sama nie wiem. Nadia ma badanie kontrolne za dwa tygodnie. Ona bierze steryd, już małe dawki i co trzeci dzień, ale i tak wolniej przez to idzie rekonwalescencja. Nie jest źle, tak sądzę. Dzisiaj łaziła po drapaku, z ciekawością obserwowała, co się dziej na ulicy, myła Witusia, czyli zachowywała się normalnie. Obym się nie myliła.