Mamunia przyszłą dziś wylaszczona. Płaski brzuch, wąska talia i wielki apetyt.Szlag by to jasny trafił.
Oczywiście straty z wczorajszych gonitw są. mamy a raczej mieliśmy
wiatrka.
Plasticzany, kupiony kiedyś tam.Stał w małym pokoiku bo upał totalny.Już nie stoi.A właściwie stoi ale w puzzlach. Ubije te koty. Szlag by to jasny trafił
Lodówka w upały odmówiła całkowicie współpracy.Fakt, chodziła na słowo honoru. Ale mogła jeszcze podulczyć. Mrozi tylko zamrażarka.W reszcie grata temperatura strefy klimatycznej umiarkowanej. Szlag by to trafił jasny
Żuk ma apetyt. Pochłonął 2 śniadania. Zaraz druga tura leków. Lucynka wdzięczy się. Radar chyba ma coś z dziąsłami.Lucek ciumcia i rozrabia. Karmel leży odłogiem i chłodzi.Julka ma nie spożytą energię bez względu na wysokość słupka rtęci.Biance udało mi się podać milbemax i przeżyć. Tydzień dobrze rozpoczęty. Otwock zalany więc do posesjowej przez opłotki ,nad parkanami kicałam.Oczywiście spodniami wciągnęłam wszelka wilgoć i lazłam z mokrymi w miejscach wiadomych.Kicacz to ja nie jestem.
Idę myć głowinę i odwłosić sarnie kopytka. Mini sobie dziś zafunduję.A co

, lato jest
