Wiluś był wczoraj na kontroli u Pani Doc. Dzięki Tajdzi nie musieliśmy się tłuc autobusem - i dobrze, bo Willie znów miał zapędy operowe

. No nie lubi jeździć i już.
Pani Doc stwierdziła, że kości długie jeszcze misia bolą, no ale stan jest duuużo lepszy niż był. Ponieważ jego stan bardzo wyraźnie się poprawia, Pani Doc zaleciła tylko nadal dużo dobrej karmy i zakończenie antybiotyku.
Biały Miś zresztą ma świetny apetyt, suche RC Kitten smakuje wybornie, co chwilę domaga się michy, no a my, jak przykazano, dogadzamy

. Poza tym jest cudownie rozgadany, gania się z Małymbiałym - i niestety dostaje w paszczę od Lunki, która wróciła wczoraj z adopcji (vide wątek PMSowy). Ale mam nadzieję, ze ponieważ oboje sa w podobnym wieku, chęć zabawy w końcu pokona lody
