A u nas po kilkunastu dniach : Teoś pięknieje w oczach. Ma teraz dużo blizn, ale wszystko się ładnie goi. Sam Teoś jest przeuroczy, nie umie się w ogóle bić z kotami, i pewnie dlatego dostał wcześniej. On się nie nadawał na te działki. Obecnie układa się z innymi kotkami i nie ma żadnych łapoczynów
Te dwa kotki z działki tez czują się dobrze. Mieszkają nadal na działkach, pan zamyka je na noc w altance. Przed świętami postaramy się je zaszczepić.
W sumie trochę był. 5 kotów odeszło za tamten most, 3 przeżyły. Pierwszy raz odkąd posiadamy koty, zaszczepiłyśmy wszystkie nasze domowe i tymczasy, w sierpniu. Gdyby nie to, w domu miałybyśmy kolejną tragedię.
Na święta jadę do mamy, to porobię trochę zdjęć tym kotkom, szczególnie Teosiowi i trzeba go będzie ogłaszać