

viewtopic.php?f=1&t=135819
Ten kotek miał domek ( nawet nie jeden), transport był, ale ...W dodatku zniknął w tajemniczych okolicznościach z DT

viewtopic.php?f=13&t=135050
Teraz ta kicia, przygnębiają mnie takie sytuacje.
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Ta kotka też została wypuszczonaMa domek stały, ale za jakiś czas.Nie znalazł się TDT.Smutne
![]()
viewtopic.php?f=1&t=135819
Ten kotek miał domek ( nawet nie jeden), transport był, ale ...W dodatku zniknął w tajemniczych okolicznościach z DT![]()
viewtopic.php?f=13&t=135050
Teraz ta kicia, przygnębiają mnie takie sytuacje.
XAgaX pisze:(...)
I jeszcze raz - zdaniem 2 weterynarzy nie jest to kot domowy. Koleżanka wspomniana wyżej podobne koty wypuszcza po leczeniu i sterylce. Uważam, że podjęłam najlepszą dla kotki decyzję- jakbym jej się chciała zwyczajnie pozbyć, nie ładowałabym kupy kasy i energii w całą akcję i nie brałabym jej z tej klatki. Tak trudno to zrozumieć?
XAgaX pisze:Nie wiem, jak zachowują się te 2 wspomniane koty, wiem, że nie każdego kota zgarniętego do kastracji/leczenia trzeba na siłę pakować do domu. I uważam, że Marion męczyła się u mnie. Zwyczajnie.
skaskaNH pisze:XAgaX pisze:(...)
I jeszcze raz - zdaniem 2 weterynarzy nie jest to kot domowy. Koleżanka wspomniana wyżej podobne koty wypuszcza po leczeniu i sterylce. Uważam, że podjęłam najlepszą dla kotki decyzję- jakbym jej się chciała zwyczajnie pozbyć, nie ładowałabym kupy kasy i energii w całą akcję i nie brałabym jej z tej klatki. Tak trudno to zrozumieć?
Nie zasłaniaj się zdaniem tych wetów, których nazwisk nie chcesz ujawnić, bo takie opinie lekko mnie śmieszą. Sa Weci i "weci".
XAgaX - jesteś na forum od dawna, tym bardziej smutny ten watek, bo nie dałaś tej kocinie szansy.
Widze, że w kwestiach sterylek działasz prężnie (i chwała Ci za to), ale w sprawie pomocy i empatii to... nie wiem, po tym watku jakoś przykro nawet to skomentowac.
Dla mnie kot, który ociera się o czlowieka, daje się głaskać i brać na ręce to nie jest kot, który może życ na wolności w środowisku miejskim.
Wiem, co pisze, nie siedzę w temacie bezdomniaków od wczoraj.
Futerko i ogólnie calość wyglądu kota, zresztą niemłodego już, moze wynikac ze stresu, zaniedbania, głodu, choroby - a wszystkie te czynniki zostały spełnione, jeslii to była domowa, a poźniej wyrzucona (lub zagubiona) kicia.
A tej kasy wydanej na nią już tak nie podkreślaj (a widze to już w kolejnej wypowiedzi), bo aniołkow ani serduszek nie będzie. Nie w tym wątku.
XAgaX pisze:Ile kotów złapanych do np. kastracji reaguje podobnie? I wszystkim należy na siłę szukać domu?
Majorka pisze:XAgaX pisze:Nie wiem, jak zachowują się te 2 wspomniane koty, wiem, że nie każdego kota zgarniętego do kastracji/leczenia trzeba na siłę pakować do domu. I uważam, że Marion męczyła się u mnie. Zwyczajnie.
XagaX, mimo, że dziękujesz za komentarze, chciałabym Ci powiedzieć, że zgadzam się z Tobą. Każdy przypadek jest indywidualny i bywa, że na siłę nie da się udomowić kota, który jest przyzwyczajony do życia na swobodzie.
Dawno temu byłam w podobnej sytuacji, za co próbowano mnie zlinczować na tym forum. Karmicielka kocura przyznała mi rację, lekarz wet. przyznał mi rację, ale to nie miało tu znaczenia. Nie przejmuj się.
mimbla64 pisze: Marion nie została zgarnięta od karmicielki na kastrację, została wzięta z klatki schodowej i wypuszczona na podwórko, a XAgaX tylko przypuszcza, gdzie ona jest.
Henia pisze:tylko lekarka nie pomyślała o tym ,że jeżeli kotka nie jest z "przypuszczalnego "miejsca bytowania to niestety tamtejsze koty ją wywalą ,a na pewno nie dopuszczą do żarcia.Tym bardziej że nie ma tam piwnicy tylko jakaś budka.
mimbla64 pisze:XAgaX nie wiem, z jakimi kotami miałaś do tej pory do czynienia, ale to co piszesz, to są dla mnie normalne kocie zachowania. Moja kotka śpi teraz na szczycie wysokiego regału, wskakuje na górę drzwi, na górę szafek kuchennych. Drapie drzwiczki od szafek z ubraniami, żeby je otworzyć, bo lubi sobie tam drzemkę uciąć, albo tylko posprawdzać, co tam ciekawego w środku. Miałam takiego tymczasa, który uwielbiał wskakiwać na półki w łazience i sprawdzać, jaki dźwięk wydają zrzucane łapką przedmioty.Papier toaletowy musiał być przed nim bezwzględnie schowany, bo darł na strzepy.
XAgaX pisze:kinjeloo pisze:XAgaX pisze:Kotka za radą 2 lekarzy wróciła po wyleczeniu na miejsce bytowania. Więcej nie mam po co pisać, szczególnie zważywszy na reakcje niektórych osób.
ręce mi opadły
Właśnie takie reakcje m.in. miałam na myśli. Kotka została trwale zabezpieczona przed zbędnym rozrodem i wyleczona. Tak więc nie rozumiem krytyki.
Prakseda pisze:Dopiero okryłam wątek, nie czytałam całego, dlatego nie komentuję.
Aga, proszę złap tę kotkę, ja ją wezmę na tymczas. Dla mnie "dzikość" kota nie straszna, poobserwuję ją, może znajdę jej dom wychodzący (mam nawet kogoś znajomego z poza warszawy na myśli).
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości