WARSZAWA - KREMOWY skołtuniony PERS ..

Nikt do kocia nie zagląda...

Jak to nie zagląda, tylko mnie nie stać na ARMANI'ego :cry:

też zaglądam

Bidulek. Śliczny ale bidulek.

Nie przyjedzie do mnie ! Rozmawiałam z wetka - prawdopodobnie znalazł juz stły domek!

To w ogóle super chłopiec, bo czesać się nawet lubi - aż mnie z zazdrości skręciło! :evil:

Właśnie dzwoniła do mnie gagucia, ale na razie jeszcze nie zapeszamy, może wróci. Ale domek chyba fajny, z tego, co pamiętam, ma psa i kota, klienci lecznicy. No kciuki wielkie trzymam za kocia. iwop, naprawdę ogromne dzięki za odzew! Zaraz ci znajdę jakiegoś innego brzydkiego kotka :wink:

życzymy szczęścia kotku!!

A ja już mu domek kupilam :roll:

Skręca mnie z zazdrości, to że wywalił brzuch do golenia... :evil:

Dopiero tu dotarłam... Jak ja bym takiego foczka wzięła, ale niestety, nie da rady...

Mam nadzieje, że będą dalsze wieści.

Wieści są takie sobie. Dom był naprawdę fajny ale kocurek niestety wrócił - taka była umowa - w ubiegłym tygodniu. Zaakceptował się cudownie z kotką rezydentką już po kilku dniach spały razem w koszyku - niestety ewidentnie nie zaakceptował malutkiego dziecka. Po kilku próbach i radach, ze względu na bezpieczeństwo dziecka - i tak jak bachorów nie cierpie tak to rozumiem - dostał eksmisję w ubiegłym tygodniu...

Nie pisałam ponieważ w między czasie powstał plan żeby go przecież przebadać czy zdrowy czy na pewno to nie efekt choroby? Więc siedzi w klatce. Chory nie jest to już wiemy. Robi do kuwety. To chyba po prostu dziecko..
Dzisiaj pomagałam go dogolić do końca - jakieś dredziki co miał po pachami ostatnie i kilka kwestii estetycznych związanych z symetrią cięcia, co by nie wyglądał żałośnie.

Miałam nawet dzwonić po upewnieniu, że kot nie jest chory do iwop...ale..ale w piątek/sobotę ma przyjechać Pani, która ma już kilka kotów, wielki dom noi chce mu dać szansę. Czyli będzie kolejna próba.
Kot i tak będzie wymagał wizyt - bo świerzba trzeba wyciągać (truty już był ale czyścic trzeba bo masakra jakaś - czarno jak w d..e), bo oczy trzeba myć, bo dupę trzeba ogolić do końca, noi sprawdzić na koniec uzębienie bo strasznie śmierdzi. Jak zacznie przypominać kota - pod młotek pójdzie też kamień.

Dzisiaj przy goleniu trudnych miejsc dawał się przekupić drapaniem pod brodą. Wywala łapy na boki na plechach głowa do tłu i chce żeby drapać. Szkoda że taki śmierdziuszek bo pieszczoch ogromny...

gagucia pisze: sprawdzić na koniec uzębienie bo strasznie śmierdzi.

miał robione badania krwi?
jeśli nie, to ja bym zrobiła.. szczególnie pod kątem nerek.. ten smrodek z pyszka może być właśnie od nerek..

Siuśki ma ok. To nie smrodek amoniakowy to podobno kilogramy kamienia, które mu trzeba zdjąć. Krwi nie miał oddawanej do analizy..kot nie ma żadnego sponsora - jest na krzywy ryj..Wiem, że były robione testy ale zabijcie mnie nie pamiętam już czy on miał i na fiv i na bialeczke ale wiem ze wszystko bylo ujemne.

I co tam u Pudzianka...? :oops:

Kotu od 2 tygodni w nowym zakoconym domu. C
howa się cudnie, trafia do kuwety..może tam dzieciak non stop darł ryja, a kotu potrzebował spokoju. W każdym razie obecnie ogólny zachwyt jest nad kotem że cudowny i ah oh. A smrodek - trzeba było mu usunąć kilka zębów ze zgniłymi korzeniami i pomogło od razu.
Przepraszam że nie napisałam. Zjednej strony nie chciałam zapeszać drugiego domku a z drugiej tyle się działo...zresztą będzie wątek - szukamy domu dla 5 maluchów i mamy..

Bardzo się cieszę!!! :1luvu:

WARSZAWA - KREMOWY skołtuniony PERS ..

Kto przegląda forum