» Śro sty 13, 2010 23:25
Re: WAWi okolice - Kacper wrócił :))) i znów LECZYMY-dwie rany
Tak naprawdę nie mamy pomysłu jaka jest sytuacja Kacpra, czy i jaki ma dom... Ja sądzę, że może mieć na zasadzie dokarmiania i zatrzymania w cieple na noc np. u starszej pani, ktora na widok rany na łebku kota zmartwi się, ale nie pomyśli o wizycie u weta... Moja siostra, ktora opiekuje się Kacprem uważa, że jednak jest on bezdomnym kotem, który jakoś zorganizował sobie życie. Mi to nie pasuje o tyle, że instynkt kota mówi mu, aby nie oddalał się od miejsca, gdzie ma ciepło i pelną michę, a on bez chwili zastanawiania się poszedł w konkretnym kierunku, nawet nie siedział sekundy na podwórku rozglądając się. I takie mamy dywagacje.
Teraz stan Kacpra. Troche kiepski. Ma ranę wielkości takiej: złączcie kciuk i palec wsakzujący i koło, które powstanie to rana ktorą ma koło ucha. Spora. I niestety zgorzel - czyli jak dziś wet wycisnął ropę to było jej okropnie dużo i niesamowicie cuchnąca. Hipoteza jest taka, że musiał go zranić jakiś inny kot i wprowadzić bakterie beztlenowce. Generalnie jest tak, że jutro okaże się, czy 1. wersja optymistyczna - rana się goi, wystarczy podawanie antybiotyku i leków w domu 2. średnioopty - rana się nie wystarczająco goi i trzeba przyjeżdżać codzinnie na zastrzyki 3. wersja niemiła - nic się nie zmienia, trzeba czyścić ranę łyżeczkować.
Okaże się. Na razie leczymy. Pewnie w trakcie będziemy się zastanawiać jak dalej wyjasnić sytuację Kacpra.