Kociaki dalej są i to prawdopodobnie 3

Własciciel osrodka miał zabrać jedną kotkę ale chyba się rozmyslił, bo mowi ze to za duzy kłopot.
A kotki są teraz naprawdę bardzo fajne, zdrowiutkie, dobrze odzywione, ale to TERAZ -właściciel w piątek wyjeżdża stąd na zimę i zostawia je na pastwę losu.Co roku jest tak samo, podkarmia kociaki, przyzwyczaja je a potem wyjeżdża.Ostatniej zimy jeden tylko przeżył, znalazłam go w lutym, ale miał już chorobę na chorobie-zapalenie płuc, koci katar, białaczkę i bóg wie co jeszcze, zawiozłam go do lecznicy, niestety nie przezył.W tym roku na pewno będzie to samo, bo kociaki są z końca czerwca, będą za małe zeby przezyć zimę.A są naprawdę takie śliczne, mają cały czas ogłoszenia i nic

Nie wiem już co robić.Niestety u mnie na wsi ciemnota straszna i takie rzeczy są na porządku dziennym.Teraz ruszam ze sterylizacją kotek, ale boję się pomyśleć ile ich moze być.Wydaje mi się ze z samej mojej miejscowosci do cięcia moze pojdzie 1 procent moze 2, to jest kropla w morzu ale przynajmniej parę istnien się uratuje.Ludzie tutaj tez niestety nie chcą pomagać,a ja sama nie umiem złapać półdzikich kotek które ktoś dokarmia, bez jego pomocy, tym bardziej ze nie mam transporterów, tylko kartony.Niestety ręce mi juz opadają.
Czasami chciałabym mieć ciemne okulary z klapkami na oczach i nie widzieć co się wokół mnie dzieje, ale niestety widzę i to o wiele za dużo i za często. Mam nadzieję, że kiedyś doczekam normalnego swiata, bez cierpienia zwierząt, ale to chyba niestety tylko marzenia.