Jestem "kociarą" bo posiadam już kocury - 2 szt i jestem szczęśliwa, że je mam. To "choroba" odziedziczona po mężu i przyjaciołach z Krakowa...którzy całe zycie "zbierają"po śmietnikach koty...ufff....tyle wstępu...
Do rzeczy. Mam pytanie: kto na Śląsku ( Gliwice, Katowice ) może mi pomóc zorganizować pomoc dla kociej rodzinki. Kocica z czteroma miesiecznymi kocietami...Jeżeli nie zostaną odebrane właścicielowi skończą w foliowym worku.
Chce je wziąć. Zająć się nimi ( choc jeszcze nie wiem co to oznacza dla moich kotów ) na ile sie da a potem znaleźć im dom. Czy mogę tu liczyć na jakąś pomoc?
W nastepnym poscie postaram sie dołączyć fotki kociarni. Pozdrawiam
Ewa Żerdzińska-Stępniewicz